The Holy See
back up
Search
riga

Międzynarodowa Komisja Teologiczna

 

DOKTRYNA KATOLICKA O SAKRAMENCIE MAŁŻEŃSTWA

(1977)

 

A) PROPOZYCJE ZATWIERDZONE IN FORMA SPECIFICA PRZEZ MIĘDZYNARODOWĄ KOMISJĘ TEOLOGICZNĄ

B) „SZESNAŚCIE TEZ CHRYSTOLOGICZNYCH” GUSTAWA MARTELETA SI, ZATWIERDZONYCH IN FORMA GENERICA PRZEZ MIĘDZYNARODOWĄ KOMISJĘ TEOLOGICZNĄ

 

PROPOZYCJE ZATWIERDZONE IN FORMA SPECIFICA PRZEZ MIĘDZYNARODOWĄ KOMISJĘ TEOLOGICZNĄ

 

Wprowadzenie

Nauczanie II Soboru Watykańskiego o małżeństwie i rodzinie, chociaż rozproszone w różnych dokumentach, m.in. Lumen gentium, Gaudium et spes, Apostolicam actuositatem, przyczyniło się do odnowy teologicznej i duszpasterskiej, idąc po linii poszukiwań, jakie zostały poprzedzone przez te teksty.

Jednak nauczanie soborowe szybko stało się przedmiotem kontestacji „posoborowych” podjętych w imię sekularyzacji, ostrej krytyki pobożności ludowej uznanej za zbytnio „sakramentalistyczną”, opozycji wobec instytucji w ogóle i wobec mnożenia się związków osób rozwiedzionych. Także niektóre nauki humanistyczne, „chełpiące się swoją nową chwałą”, odegrały ważną rolę w tym względzie.

W tej sytuacji członkom Międzynarodowej Komisji Teologicznej wydało się rzeczą konieczną podjęcie konstruktywnej, a zarazem krytycznej refleksji.

Już od 1975 roku, za zgodą ich przewodniczącego, kardynała F. Šepera, członkowie Międzynarodowej Komisji Teologicznej zdecydowali się uwzględnić w programie swoich prac niektóre problemy doktrynalne dotyczące małżeństwa chrześcijańskiego. Jedna z podkomisji natychmiast podjęła prace mające na celu przygotowanie działań przewidzianych na sesję w grudniu 1977 roku. Podkomisja ta składała się z profesorów: B. Aherna, C. Caffarry, Ph. Delhaye'a (przewodniczący), W. Ernsta, E. Hamela, K. Lehmanna, J. Mahoney'a (koordynator dyskusji), J. Mediny-Esteveza i O. Semmelrotha.

Zagadnienie zostało podzielone na pięć wielkich tematów, które zostały poprzedzone odpowiednimi badaniami, „relacjami” i „dokumentami”. Profesor W. Ernst kierował pierwszym dniem poświęconym małżeństwu jako instytucji. Sakramentalność małżeństwa i jego relacja z wiarą oraz chrztem były studiowane pod kierunkiem profesora K. Lehmanna. Niektóre z nowych perspektyw, przedstawione przez profesora C. Caffarrę, dotyczące starego problemu „kontrakt-sakrament”, rozważanego pod kątem historii zbawienia, w relacji przede wszystkim do stworzenia i odkupienia, poprzedziły prace nad nierozerwalnością małżeństwa, prowadzone przez prof. E. Hamela. Sytuacja rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki, dotyczy przede wszystkim teologii pastoralnej, lecz ma również wpływ na problem nierozerwalności i na kompetencje Kościoła w tym zakresie. Ten problem został przeanalizowany pod kierunkiem biskupa J. Mediny Esteveza, z odniesieniem się do dokumentu Papieskiej Rady ds. Rodziny.

Wszystkie te propozycje zostały przegłosowane większością głosów członków Międzynarodowej Komisji Teologicznej, co oznacza, że ta większość zatwierdza je nie tylko w odniesieniu do ich zasadniczej inspiracji, lecz także zastosowanych pojęć i ich aktualnej redakcji.

Philippe Delhaye
sekretarz generalny Międzynarodowej Komisji Teologicznej,
przewodniczący podkomisji
ds. problemów doktrynalnych dotyczących
małżeństwa chrześcijańskiego

 

PROPOZYCJE

1. Instytucja

1.1. Aspekt boski i ludzki małżeństwa

Przymierze małżeńskie opiera się na istniejących wcześniej i trwałych strukturach, które określają różnicę między mężczyzną i kobietą. To przymierze stanowi dla małżonków „instytucję”, chociaż w swojej konkretnej formie podlega rozmaitym przemianom historycznym i kulturowym, jak również zróżnicowaniu osobowemu. Jest instytucją zamierzoną przez Boga Stwórcę, zarówno ze względu na pomoc małżonkom w obdarowywaniu się wzajemnie w miłości i wierności, jak i ze względu na wychowanie we wspólnocie rodzinnej dzieci zrodzonych z tego związku.

1.2. Małżeństwo „w Chrystusie”

Z Nowego Testamentu jasno wynika, że Jezus potwierdził ową instytucję, jaka istniała „od początku” i wyeliminował z niej te negatywne naleciałości, jakie pojawiły się z biegiem czasu (por. Mk 10,2-9.10-12). Przywrócił jej całą jej godność i jej pierwotne cechy. Jezus uświęcił ten stan życia (Konst. Gaudium et spes, 48), włączając go w tajemnicę miłości, która łączy Go jako Odkupiciela z Jego Kościołem. Z tego powodu na Kościele spoczywa zadanie kierowania duszpasterskiego małżeństwem chrześcijańskim i jego organizacja (por. 1 Kor 7,10n).

1.3. Apostołowie

Listy Nowego Testamentu wymagają od wszystkich szacunku dla małżeństwa (por. Hbr 14,4), a w odpowiedzi na niektóre zastrzeżenia, przedstawiają je jako pozytywne dzieło Boga Stwórcy (por. 1 Tm 4,1-5). Podkreślają wartość małżeństwa wiernych chrześcijan, ponieważ jest ono włączone w tajemnicę przymierza i miłości, jakie łączą Chrystusa i Kościół (Ef 5,22-33; por. Konst. Gaudium et spes, 48). Wymagają więc, by małżeństwo było celebrowane „w Panu” (1 Kor 7,39) i by życie małżonków było prowadzone zgodnie z ich godnością „nowego stworzenia” (2 Kor 5,17), „w Chrystusie” (Ef 5,21-33). Ostrzegają wiernych przed zwyczajami pogańskimi w tym względzie (por. 1 Kor 6,12-20; por. 6,9-10). Kościoły apostolskie opierają się na „prawie pochodzącym z wiary” i chcą zapewnić jego trwałość; z tego też powodu formułują wskazania moralne (por. Kol 3,18; Tt 2,3-5; 1P 3,1-7) i dyspozycje prawne, które pozwalają przeżywać małżeństwo „według wiary” w rozmaitych ludzkich sytuacjach i uwarunkowaniach.

1.4. Pierwsze wieki

W ciągu pierwszych wieków historii Kościoła chrześcijanie celebrowali swoje małżeństwo „tak jak inni ludzie” (Epistula ad Diognetum V, 6), pod przewodnictwem ojca rodziny, poprzez gesty i obrzędy domowe, jak na przykład złączenie rąk przyszłych małżonków. Jednak zawsze zdawali sobie oni sprawę z „wyjątkowych i naprawdę paradoksalnych praw ich społeczności duchowej” (Epistula ad Diognetum V, 4). Wyeliminowali ze swojej liturgii domowej wszystkie aspekty religii pogańskiej. Nadali szczególne znaczenie prokreacji i wychowaniu dzieci (Epistula ad Diognetum V, 6); zgodzili się na to, by biskupi czuwali nad ich małżeństwem (św. Ignacy Antiocheński, Ad Polycarpum V, 2). W swoich małżeństwach wyrażali szczególne poddanie się Bogu i łączność ze swoją wiarą (Klemens Aleksandryjski, Stromata IV, 20). Z okazji zawierania małżeństwa uczestniczyli niekiedy w celebracji Ofiary eucharystycznej i otrzymywali specjalne błogosławieństwo (Tertulian, Ad uxorem n. 9).

1.5. Tradycje wschodnie

W Kościołach wschodnich już od starożytności duszpasterze czynnie uczestniczyli w celebracji małżeństw razem z rodzicami bądź ich zastępowali. Ta zmiana nie jest wynikiem uzurpacji, lecz dokonała się ona na prośbę rodzin i za zgodą władz cywilnych. W następstwie tej ewolucji niektóre ceremonie spełniane początkowo w rodzinach zostały z biegiem czasu włączone do obrzędów liturgicznych. Z tego też powodu uformowała się koncepcja, według której szafarzami „misterium” małżeństwa nie byli tylko małżonkowie, lecz również pasterz Kościoła.

1.6. Tradycje zachodnie

W Kościołach zachodnich nastąpiło spotkanie chrześcijańskiej wizji małżeństwa z prawem rzymskim. W związku z tym wyłonił się problem: Co jest elementem konstytutywnym małżeństwa z prawnego punktu widzenia? Ustalono, że jedynym elementem konstytutywnym jest zgoda małżonków. Z tego powodu, aż do Soboru Trydenckiego, uważano za ważne również małżeństwa tajne. Jednak od dłuższego czasu Kościół wymagał także celebracji niektórych obrzędów liturgicznych, błogosławieństwa udzielanego przez kapłana i jego obecności jako świadka Kościoła. Obecność proboszcza i innych świadków stała się zwykłą formą kanoniczną, a dekret Tametsi określił ją jako konieczną dla ważności małżeństwa.

1.7. Nowe Kościoły

Należy życzyć sobie, aby zostały opracowane, pod kontrolą władz kościelnych, nowe normy liturgiczne i prawne dotyczące małżeństwa chrześcijańskiego dla narodów, które zostały objęte ewangelizacją w ostatnim czasie. Jest to także życzenie wyrażane przez II Sobór Watykański i nowe obrzędy liturgiczne zawarcia małżeństwa. W ten sposób będzie można zharmonizować rzeczywistość małżeństwa chrześcijańskiego i autentyczne wartości zawarte we wspomnianych zwyczajach.

Ta różnorodność norm odpowiadająca wielości kultur jest zgodna z istotną jednością. Nie wykracza zatem poza granice uprawnionego pluralizmu. Chrześcijański i eklezjalny charakter wzajemnego zjednoczenia i daru z siebie małżonków mogą przecież wyrażać się w rozmaity sposób ze względu na otrzymany przez nich chrzest i obecność świadków, wśród których rolę zasadniczą odgrywa „kompetentny kapłan”. Mogą dziś wydać się właściwe zwłaszcza adaptacje kanoniczne dotyczące wymienionych wyżej elementów.

1.8. Adaptacje kanoniczne

Reforma prawa kanonicznego powinna uwzględnić całościową wizję małżeństwa, jego wymiary osobiste i społeczne. Kościół bowiem powinien być zawsze świadomy tego, że dyspozycje prawne mają za zadanie utrwalać i rozwijać ludzkie wartości małżeństwa. Jednak jest nie do pomyślenia, aby takie adaptacje mogły wpłynąć na całą rzeczywistość małżeństwa.

1.9. Aspekt personalistyczny instytucji

„Osoba ludzka jest i powinna być zasadą, podmiotem i celem wszystkich instytucji społecznych, ponieważ z natury swej koniecznie potrzebuje ona życia społecznego” (Konst. Gaudium et spes, 25). Jako „intymna wspólnota życia i miłości małżeńskiej” (Konst. Gaudium et spes, 48) małżeństwo jest miejscem i środkiem zdolnym do rozwijania dobra osób zgodnie z ich powołaniem. Dlatego małżeństwo nie może być nigdy uważane za rzeczywistość, która wymaga poświęcenia osób na rzecz dobra wspólnego, zewnętrznego w stosunku do nich. Z drugiej strony, „dobro wspólne” jest „sumą warunków życia społecznego, które pozwalają tak grupom, jak i pojedynczym członkom, pełniej i łatwiej osiągnąć własną doskonałość” (Konst. Gaudium et spes, 26).

1.10. Struktura, a nie nadbudowa

Mimo to że małżeństwo na początku i przez cały czas swego istnienia jest zależne od uwarunkowań ekonomicznych, nie jest ono nadbudową prywatnej własności dóbr i środków produkcji. Konkretne formy realizacji małżeństwa i rodziny mogą być oczywiście uzależnione od warunków ekonomicznych, ale pełne zjednoczenie mężczyzny i kobiety w przymierzu małżeńskim odpowiada przede wszystkim naturze ludzkiej i wymaganiom zapisanym w niej przez Stwórcę. Jest to poważna racja, dla której małżeństwo, zamiast przeszkadzać, dopomaga w szerokim stopniu w dojrzewaniu osobowym małżonków.

2. Sakramentalność

2.1. Symbol rzeczywisty i znak sakramentalny

Dzięki Jezusowi Chrystusowi możemy w profetyczny sposób ponownie odkryć rzeczywistość małżeństwa, taką jaką była zamierzona przez Boga od początku rodzaju ludzkiego (por. Rdz 1,27; Mk 10,6; Mt 19,4; Rdz 2,24; Mk 10,7-8; Mt 19,5). Rzeczywistość tę potwierdził On na nowo swoją śmiercią i zmartwychwstaniem. Z tego powodu małżeństwo chrześcijańskie przeżywa się „w Panu” (1 Kor 7,39); jest ono zdeterminowane przez elementy dzieła zbawczego.

Już w Starym Testamencie więź małżeńska jest figurą przymierza między Bogiem i narodem izraelskim (por. Oz 2; Jr 3,6-13; Ez 16; 23; Iz 54). W Nowym Testamencie małżeństwo chrześcijańskie nabiera większej godności, ponieważ jest uobecnieniem tajemnicy, jaka łączy Jezusa Chrystusa i Kościół (por. Ef 5,21 -33). Analogia ta jest głębiej wyjaśniana przez interpretację teologiczną: najwyższa miłość i dar Pana aż do śmierci, jak również wierna i nieodwołalna więź Kościoła, Jego Oblubienicy, stają się wzorami i przykładami dla małżeństwa chrześcijańskiego. Podobieństwo to jest relacją autentycznego uczestniczenia w przymierzu miłości między Chrystusem i Kościołem. W ten sposób małżeństwo chrześcijańskie, na sposób symbolu rzeczywistego i znaku sakramentalnego, konkretnie reprezentuje w świecie Kościół Jezusa Chrystusa, a zwłaszcza jako rodzina jest słusznie nazwane „Kościołem domowym” (Konst. Lumen gentium, 11).

2.2. Sakrament w sensie ścisłym

W ten sposób małżeństwo chrześcijańskie jest ukształtowane według tajemniczej więzi Chrystusa i Kościoła. Już sam fakt, że małżeństwo chrześcijańskie jest do tego stopnia włączone w ekonomię zbawienia, uzasadnia nadanie mu miana „sakramentu” w sensie szerszym. Oznacza jednak zarazem także konkretną realizację i rzeczywistą aktualizację tego pierwotnego sakramentu. Małżeństwo chrześcijańskie jest więc w sobie, w sposób realny i właściwy, znakiem zbawienia, który udziela łaski Jezusa Chrystusa. Właśnie dlatego Kościół katolicki wymienia go wśród siedmiu sakramentów (por. DS 1327, 1801).

Między nierozerwalnością małżeństwa i jego sakramentalnością istnieje szczególny związek, to znaczy wzajemna konstytutywna relacja. Nierozerwalność pozwala łatwiej uchwycić sakramentalność małżeństwa chrześcijańskiego; z drugiej strony, z teologicznego punktu widzenia, sakramentalność stanowi ostateczny fundament, chociaż nie jedyny, nierozerwalności małżeństwa.

2.3. Chrzest, wiara aktualna, intencja, małżeństwo sakramentalne

Także sakrament małżeństwa, podobnie jak inne sakramenty, udziela łaski na mocy dzieła dokonanego przez Jezusa Chrystusa, a nie tylko wiary przyjmujących sakrament. Nie oznacza to jednak, że w sakramencie małżeństwa łaska zostaje udzielona niezależnie od wiary lub w ogóle bez wiary. Wynika z tego, zgodnie z klasycznymi zasadami, że zakłada się wiarę z racji „przyczyny dysponującej” do owocnego skutku sakramentu. Z drugiej strony, ważność sakramentu nie zakłada w sposób konieczny, aby był on owocny.

Rzeczywistość „ochrzczonych niewierzących” stawia dziś nowy problem teologiczny i poważny dylemat duszpasterski, zwłaszcza jeśli jasno zauważa się brak lub odrzucenie wiary. Wymagana intencja - czyli intencja czynienia tego, co czyni Chrystus i Kościół - jest minimalnym koniecznym warunkiem do tego, aby naprawdę miał miejsce ludzki akt zaangażowania na poziomie sakramentalnym. Oczywiście, nie należy mieszać problemu intencji z problemem osobistej wiary zawierających małżeństwo, ale jest rzeczą równie niemożliwą całkowicie je oddzielać. Ostatecznie prawdziwa intencja rodzi się z wiary i jest nią karmiona. W przypadku, w którym nie zauważa się bodaj najmniejszego śladu wiary (w sensie dyspozycji do wierzenia), czy też choćby najmniejszego pragnienia łaski i zbawienia, pojawia się problem faktycznego ustalenia, czy jest obecna czy też nie intencja ogólna i rzeczywiście sakramentalna, o której mówiliśmy, i czy małżeństwo jest kontraktem ważnym czy nie. Osobista wiara zawierających małżeństwo nie konstytuuje, jak to zostało podkreślone, sakramentalności małżeństwa, ale brak osobistej wiary wystawia na ryzyko ważność sakramentu.

Fakt ten stawia nowe pytania, na które nie udało się jeszcze znaleźć wystarczających odpowiedzi; wyłania się z niego nowy zakres odpowiedzialności duszpasterskiej w dziedzinie małżeństwa chrześcijańskiego. „Przede wszystkim niech duszpasterze dołożą wszelkich wysiłków, aby rozwinąć i umocnić wiarę narzeczonych, jako że sakrament małżeństwa zakłada wiarę i jej wymaga” (Ordo celebrandi matrimonium. Praenotanda, 7).

2.4. Dynamiczne wyrażenie

Chrzest jest w Kościele społecznym fundamentem i sakramentem wiary, za pośrednictwem którego ludzie wierzący stają się członkami Ciała Chrystusa. Także z tego punktu widzenia istnienie „ochrzczonych niewierzących” wywołuje problemy o wielkim znaczeniu. Wymagania natury duszpasterskiej i praktycznej nie znajdą rzeczywistego rozwiązania w zmianach, które naruszałyby ośrodek doktryny w dziedzinie sakramentalnej i w dziedzinie małżeństwa; mogą je znaleźć tylko na gruncie radykalnej odnowy duchowości chrzcielnej. Należy zatem odbudować integralną wizję, która włączy chrzest do istotnej jedności i do dynamicznego wyrażenia wszystkich jego elementów i wymiarów, do których należą: wiara, przygotowanie do sakramentu, obrzędy, wyznanie wiary, wszczepienie w Chrystusa i włączenie do Kościoła, konsekwencje etyczne, czynne uczestniczenie w życiu Kościoła. Należy uwypuklić wewnętrzny związek między chrztem, wiarą i Kościołem. Tylko w ten sposób staje się oczywiste, że małżeństwo między ochrzczonymi jest prawdziwym sakramentem „w sobie”, to znaczy nie na mocy jakiegoś „automatyzmu”, lecz jego wewnętrznej natury.

3. Stworzenie i odkupienie

3.1. Małżeństwo zamierzone przez Boga

Wszystkie rzeczy zostały stworzone w Chrystusie, przez Chrystusa i dla Chrystusa. Także małżeństwo, od chwili, w której zostało stworzone przez Boga Stwórcę, staje się znakiem tajemnicy związku Chrystusa-Oblubieńca z Kościołem-Oblubienicą oraz zostaje, w pewien sposób, ukierunkowane na tę tajemnicę. Małżeństwo to, kiedy jest zawierane między dwojgiem ochrzczonych, zostaje podniesione do godności sakramentu w sensie ścisłym, oznaczając i sprawiając ich uczestniczenie w miłości oblubieńczej Chrystusa i Kościoła.

3.2. Niepodzielność dzieła Chrystusa

Jeśli chodzi o dwoje ochrzczonych, to małżeństwo, jako instytucja zamierzone przez Boga Stwórcę, jest nierozdzielnie związane z małżeństwem jako sakramentem. Sakramentalność małżeństwa ochrzczonych nie jest faktem drugorzędnym, który mógłby być lub nie być, ale należy do jego istoty, do tego stopnia, że nie może być od niego oddzielona.

3.3. Każde małżeństwo między ochrzczonymi winno być sakramentalne

Z wcześniejszych propozycji wynika, że dla ochrzczonych nie może prawdziwie i rzeczywiście istnieć żaden inny stan małżeński różny od tego, jakiego chciał Chrystus. W tym sakramencie, kobieta i mężczyzna-chrześcijanie dają się sobie i akceptują się nawzajem jako małżonkowie poprzez osobową, wolną i nieodwołalną zgodę; zostają radykalnie wyzwoleni od „zatwardziałości serc”, o której mówił Chrystus (por. Mt 19,8). Staje się dla nich rzeczą możliwą żyć rzeczywiście pełną miłością, ponieważ poprzez sakrament wchodzą rzeczywiście w tajemnicę oblubieńczego zjednoczenia Chrystusa i Kościoła. Kościół zatem nie może w żaden sposób uznać, że dwoje ochrzczonych zawarło związek odpowiadający ich godności i ich sposobowi bycia „nowym stworzeniem w Chrystusie”, jeśli nie zjednoczyli się przez sakrament małżeństwa.

3.4. „Uprawnione” małżeństwo niewierzących

Moc i wielkość łaski Chrystusa rozciąga się na wszystkich ludzi, także poza granicami Kościoła, na mocy powszechnej woli zbawczej Boga. Kształtują one każdą ludzką miłość małżeńską, potwierdzają „naturę stworzoną”, a także małżeństwo, , jakim było na początku”. Mężczyźni i kobiety, którzy nie poznali jeszcze przepowiadania Ewangelii, łączą się ze sobą przez ludzkie przymierze w uprawnionym małżeństwie. Zabezpiecza to dobra i autentyczne wartości, jakie zapewniają jego trwałość. Należy jednak podkreślić, że, nawet jeśli małżonkowie o tym nie wiedzą, wartości te pochodzą od Boga Stwórcy i w pewien sposób stanowią element miłości oblubieńczej, jaka łączy Chrystusa i Kościół.

3.5. Związek chrześcijan, którzy nie znają tego, do czego zobowiązuje ich chrzest

Byłoby zatem sprzecznością stwierdzenie, że chrześcijanie, ochrzczeni w Kościele katolickim, mogą prawdziwie i rzeczywiście uczynić krok do tyłu, akceptując stan małżeński niesakramentalny. Byłaby to sytuacja zadowolenia się „cieniem”, gdy Chrystus ofiaruje im „rzeczywistość” swojej miłości oblubieńczej. Nie można jednak wykluczyć istnienia przypadków chrześcijan z sumieniem zdeformowanym przez ignorancję lub też nieprzezwyciężalny błąd. Wierzą oni w sposób szczery, iż mogą zawrzeć prawdziwe małżeństwo, wykluczając sakrament. W tej sytuacji nie są oni w stanie zawrzeć ważnego małżeństwa sakramentalnego, gdyż odrzucają wiarę i nie mają intencji czynienia tego, co czyni Kościół. Z drugiej jednak strony, nie zostaje tym samym pomniejszone prawo naturalne do zawarcia małżeństwa. Są zatem w stanie obdarzać się wzajemnie i akceptować się jako małżonkowie na mocy ich intencji zawarcia nieodwołalnego przymierza. Ten wzajemny i nieodwołalny dar tworzy między nimi pewną relację psychologiczną która różni się, ze względu na jej strukturę wewnętrzną od relacji czysto przejściowej. Jednak ta relacja nie może być w żaden sposób uznana przez Kościół za wspólnotę małżeńską niesakramentalną, nawet jeśli przypomina małżeństwo. Dla Kościoła bowiem, między dwojgiem ochrzczonych, nie istnieje małżeństwo naturalne oddzielone od sakramentu, lecz jedynie małżeństwo naturalne podniesione do godności sakramentu.

3.6. Małżeństwa stopniowe

Jest błędne i niebezpieczne wprowadzanie czy też tolerowanie we wspólnocie chrześcijańskiej pewnych praktyk, które polegają na kilkakrotnym celebrowaniu przez tę samą parę ceremonii małżeńskich różnego stopnia, nawet jeśli od początku byłyby one ze sobą połączone. Z jeszcze poważniejszych racji nie należy zezwalać kapłanowi lub diakonowi, jako takim, na asystowanie przy małżeństwie niesakramentalnym, jakie pragnie zawrzeć dwoje ochrzczonych, czy nawet na towarzyszenie takiej ceremonii poprzez jego modlitwy.

3.7. Małżeństwo cywilne

W społeczeństwie pluralistycznym władza państwowa może nałożyć na narzeczonych pewną oficjalną formę, która czyni publicznym, wobec społeczności politycznej, ich stan małżeński. Może także ogłosić prawa, które w pewny i poprawny sposób regulowałyby skutki cywilne wynikające z małżeństwa, a także prawa i obowiązki rodzinne. Trzeba jednak odpowiednio wyjaśnić wiernym katolikom, że ta oficjalna formalność, nazywana potocznie małżeństwem cywilnym, nie jest dla nich prawdziwym małżeństwem. Od reguły tej są wyjątki tylko w przypadku, w którym zostaje udzielona dyspensa od zwykłej formy kanonicznej, lub gdy z powodu przedłużającego się braku kwalifikowanego świadka Kościoła ceremonia cywilna może zostać wykorzystana jako nadzwyczajna forma kanoniczna w celebracji małżeństwa sakramentalnego (por. kan. 1116). Jeśli chodzi o niechrześcijan, a często także niekatolików, ceremonia cywilna może mieć wartość konstytutywną zarówno dla małżeństwa prawomocnego, jak i małżeństwa sakramentalnego.

4. Nierozerwalność

4.1. Zasada

Tradycja pierwotnego Kościoła, która opiera się na nauczaniu Chrystusa i Apostołów, stwierdza nierozerwalność małżeństwa także w przypadku cudzołóstwa. Zasadę tę stosuje się mimo niektórych prób interpretowania trudnych tekstów i przykładów bardziej pobłażliwego traktowania osób, które znalazły się w bardzo trudnych sytuacjach. Z drugiej strony, ciężko jest właściwie ocenić zasięg i częstotliwość tych faktów.

4.2. Doktryna Kościoła

Sobór Trydencki stwierdził, że Kościół nie znajduje się w błędzie, gdy nauczał i naucza, zgodnie z doktryną ewangeliczną i apostolską, że związek małżeński nie może zostać rozwiązany z powodu cudzołóstwa (DS 1807). Jednak Sobór obłożył anatemą jedynie tych, którzy odrzucali władzę Kościoła w tym względzie. Racji tej wstrzemięźliwości należy szukać w wątpliwościach, jakie pojawiły się w ciągu wieków (opinie Ambrozjastera, Katarinusa, Kajetana) oraz - z innego punktu widzenia - ze względu na perspektywy ekumeniczne. Nie można zatem twierdzić, że Sobór miał intencję uroczystego zdefiniowania nierozerwalności małżeństwa jako prawdy wiary. Trzeba jednak mieć na względzie słowa wypowiedziane przez Piusa XI w encyklice Casti connubii, w odniesieniu do interesującego nas kanonu: „Jeśli Kościół nigdy nie mylił się i nie myli się nauczając w tej dziedzinie, w przeszłości i obecnie, jest zatem rzeczą absolutnie pewną, że małżeństwo nie może zostać rozwiązane, nawet w przypadku cudzołóstwa. Jest również rzeczą oczywistą, że inne przyczyny rozwodu, o wiele bardziej delikatne niż można się tego domyślać, mają jeszcze mniejsze w tym względzie znaczenie i nie mogą być brane pod uwagę” (DS 1807).

4.3. Nierozerwalność wynikająca z wewnętrznej natury małżeństwa

Wewnętrzna nierozerwalność małżeństwa może być rozważana pod różnymi względami i mieć wiele podstaw.

4.3.1. Można rozważać problem w odniesieniu do małżonków. W tym przypadku stwierdza się, że wewnętrzne zjednoczenie małżeńskie, wzajemny dar dwóch osób, samo zjednoczenie małżeńskie i dobro dzieci domagają się nierozerwalnej jedności życia tych osób. Wynika stąd dla małżonków moralny obowiązek chronienia ich przymierza małżeńskiego, zachowywania go i troszczenia się o jego rozwój.

4.3.2. Jest ponadto nieodzowne usytuowanie małżeństwa w perspektywie Bożej. Akt ludzki, poprzez który małżonkowie wzajemnie się sobie dają i siebie otrzymują, tworzy więź, która opiera się na woli Bożej. Więź ta jest wpisana w samym akcie stwórczym i przewyższa wolę ludzi. Nie zależy ona od władzy małżonków i dlatego jest ze swojej wewnętrznej natury nierozerwalna.

4.3.3. Widziana w perspektywie chrystologicznej nierozerwalność małżeństwa chrześcijańskiego opiera się na jeszcze głębszej podstawie. Wynika ona z faktu, że małżeństwo chrześcijańskie jest obrazem, sakramentem i świadectwem nierozerwalnego zjednoczenia Chrystusa i Kościoła. Rzeczywistość ta została nazwana bonum sacramenti. W tym sensie nierozerwalność staje się wydarzeniem łaski.

4.3.4. U podstaw nierozerwalności leżą także względy socjologiczne; jest ona wymogiem małżeństwa jako instytucji. Osobowa decyzja małżonków zostaje przyjęta, jest chroniona i wzmacniana przez społeczność, przede wszystkim przez wspólnotę kościelną. Jest to wymiar prawno-kościelny małżeństwa.

Te różne aspekty są wewnętrznie ze sobą połączone. Wierność, do której małżonkowie są zobowiązani, powinna być ochraniana przez samo społeczeństwo, w sposób szczególny przez wspólnotę kościelną. Jest ona wymagana zarówno przez Boga Stwórcę, jak i przez Chrystusa, który umożliwia ją za pośrednictwem swojej łaski.

4.4. Nierozerwalność zewnętrzna i władza Kościoła nad małżeństwem

Kościół, równocześnie z podejmowaną praktyką, wypracował doktrynę odnośnie do swojej władzy w dziedzinie małżeństwa. Określił jej zakres i granice. Kościół nie przyznaje sobie żadnej władzy do rozwiązania małżeństwa sakramentalnego, zawartego i skonsumowanego (ratum et consummatum). Z bardzo poważnych powodów, dla dobra wiary i zbawienia dusz, inne małżeństwa mogą być rozwiązane przez kompetentną władzę kościelną, lub, według innej interpretacji, stwierdzone jako nieważne.

Takie nauczanie jest jedynie szczególnym przypadkiem teorii, która odnosi się do sposobu, w jaki rozwija się doktryna chrześcijańska w Kościele. Dzisiaj jest ona akceptowana przez prawie wszystkich teologów katolickich.

Nie jest jednak wykluczone, by Kościół mógł dokładniej sprecyzować pojęcia sakramentalności i skonsumowania. W tym przypadku zostanie jeszcze lepiej wyjaśnione ich znaczenie. W ten sposób całość doktryny dotyczącej nierozerwalności małżeństwa mogłaby być podana w formie jeszcze głębszej i poprawniejszej.

5. „ROZWIEDZENI, KTÓRZY ZAWARLI NOWE ZWIĄZKI”

5.1. Radykalizm ewangeliczny

Kościół wierny radykalizmowi ewangelicznemu nie może stanąć wobec wiernych ze słowami różnymi od tych, które wypowiedział Apostoł Paweł: „Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swoim mężem. Mąż również niech nie oddala żony” (1 Kor 7,10-11). Wynika z tego, że nowe związki, zawarte po rozwodzie uzyskanym dzięki prawu cywilnemu, nie są ani prawidłowe, ani prawowite.

5.2. Świadectwo prorockie

Ten rygoryzm nie wynika ani z czysto dyscyplinarnego prawa, ani z jakiegokolwiek legalizmu, ale opiera się na sądzie, który w tym względzie wydał sam Chrystus (por. Mk 10,6n). W tej perspektywie ta surowa reguła jest profetycznym świadectwem danym nieodwołalnej wierności wobec tej miłości, jaka łączy Chrystusa i Kościół. Ukazuje ona ponadto, jak miłość małżeńska jest włączona w miłość Chrystusa (por. Ef 5,23-32).

5.3. Przeszkoda do przyjęcia sakramentów

Rozdźwięk między stanem rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki, a przykazaniem i tajemnicą miłości paschalnej Pana, stanowi dla tych osób przeszkodę do przyjęcia, w świętej Eucharystii, znaku zjednoczenia z Chrystusem. Dopuszczenie do Komunii eucharystycznej może nastąpić tylko po spowiedzi, która zakłada „żal za popełniony grzech i mocne postanowienie nie popełniania go więcej w przyszłości” (Sobór Trydencki, DS 1676). Wszyscy chrześcijanie powinni pamiętać o słowach Apostoła: „Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije” (1 Kor 11,27-29).

5.4. Duszpasterstwo osób rozwiedzionych, które zawarły nowe związki

Ta nieprawowita sytuacja nie pozwala na życie w pełnej komunii z Kościołem. Jednak chrześcijanie, którzy się w niej znajdują, nie są wykluczeni spod działania łaski Bożej i od więzi z Kościołem. Nie powinni być pozbawieni opieki duszpasterzy (Paweł VI, Przemówienie, 4 listopada 1977). Mają do spełnienia jeszcze liczne zadania, które wypływają z przyjętego przez nich chrztu. Powinni zwracać uwagę na religijne wychowanie swoich dzieci. Modlitwa chrześcijańska, zarówno publiczna, jak i prywatna, pokuta i pewne działania apostolskie są zawsze sposobem przeżywania ich życia chrześcijańskiego. Nie można tych chrześcijan poniżać, ale należy ich wspomagać, tak jak wszystkich innych, którzy z pomocą łaski Chrystusa starają się wyzwolić od grzechu.

5.5. Zwalczać przyczyny rozwodów

Jest coraz konieczniejsze podejmowanie działań duszpasterskich, które zmierzają do ograniczenia liczby rozwodów i nowych związków cywilnych osób rozwiedzionych. W szczególności konieczne jest wpajanie nowym małżonkom żywej świadomości całego zakresu odpowiedzialności jako małżonków i rodziców. Ma podstawowe znaczenie przedstawianie w sposób coraz bardziej skuteczny autentycznego znaczenia małżeństwa sakramentalnego jako przymierza urzeczywistnianego „w Panu” (ł Kor 7,39). W ten sposób chrześcijanie będą bardziej przygotowani do wypełniania przykazania Pana i świadczenia o zjednoczeniu Chrystusa z Kościołem. Przyczyni się to ponadto do większego dobra zarówno małżonków, jak i dzieci, a także samego społeczeństwa.

 

„SZESNAŚCIE TEZ CHRYSTOLOGICZNYCH” GUSTAWA MARTELETA SI, ZATWIERDZONYCH IN FORMA GENERICA PRZEZ MIĘDZYNARODOWĄ KOMISJĘ TEOLOGICZNĄ

 

1. Sakrament małżeństwa i tajemnica Kościoła

Sakramentalność małżeństwa chrześcijańskiego ukazuje się w sposób oczywistszy, jeśli nie jest oddzielona od tajemnicy Kościoła. Jako „znak i narzędzie wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego”, jak głosi ostatni Sobór (Konst. Lumen gentium, 1), Kościół opiera się na doskonałym związku, jaki tworzy Chrystus, by uczynić go swoim Ciałem. Tożsamość Kościoła nie zależy zatem jedynie od władz człowieka, lecz także od miłości Chrystusa, która nieustannie jest głoszona w przepowiadaniu apostolskim i w której możemy uczestniczyć dzięki wylaniu Ducha Świętego. Jako świadek tej miłości, która go ożywia, Kościół jest zatem sakramentem Chrystusa w świecie, ponieważ jest on widzialnym ciałem i wspólnotą, głoszącą obecność Chrystusa w historii ludzi. Oczywiście, Kościół-sakrament, o którego „wielkości” mówi św. Paweł (por. Ef 5,32), jest nieodłączny od tajemnicy wcielenia, gdyż jest tajemnicą, która dotyczy ciała; jest także nieodłączny od ekonomii przymierza, gdyż opiera się na osobistej obietnicy danej przez zmartwychwstałego Chrystusa, iż pozostanie On „z” nim „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Lecz Kościół-sakrament uczestniczy także w tajemnicy, którą możemy nazwać oblubieńczą: Chrystus jest związany z Kościołem miłością, która czyni Kościół Oblubienicą Chrystusa, na mocy jedynego Ducha i w jedności jednego Ciała.

2. Zjednoczenie Chrystusa i Kościoła

Oblubieńcze zjednoczenie Chrystusa z Kościołem nie niszczy, lecz przeciwnie, dopełnia, na swój sposób, miłość małżeńską mężczyzny i kobiety, głosi ją, zakłada lub już realizuje z punktu widzenia komunii i wierności. Rzeczywiście, Chrystus na krzyżu składa ową doskonałą ofiarą z siebie samego, jaką małżonkowie pragną realizować w swoim ciele, jakkolwiek nie mogą tego osiągnąć w stopniu doskonałym. Chrystus realizuje w stosunku do Kościoła, który miłuje jak swoje ciało, to, co mężowie powinni czynić -jak mówi św. Paweł - w stosunku do swoich żon. Natomiast zmartwychwstanie Jezusa mocą Ducha Świętego ukazuje, że ofiara złożona przez Niego na krzyżu przynosi swoje owoce w tym samym ciele, w którym została spełniona, oraz że Kościół, który umiłował i za który wydał się na śmierć, może wprowadzić świat w pełną komunię Boga z ludźmi, komunię, przeżywaną już przez Kościół jako Oblubienicę Jezusa Chrystusa.

3. Symbol małżeński w Piśmie świętym

W sposób uzasadniony zatem Stary Testament stosuje symbolizm miłości małżeńskiej dla ukazania bezgranicznej miłości Boga do Jego ludu, oraz tego, że za pośrednictwem tego lud chce objawić tę miłość całej ludzkości. Zwłaszcza u proroka Ozeasza Bóg objawia się jako Oblubieniec, który z czułością i bezmierną wiernością zdoła w końcu pozyskać dla siebie Izraela, który od początku był niewierny wobec ogromnej miłości, jaką został ukochany. W ten sposób Stary Testament otwiera nas na pełne zrozumienie tego, co nowe, w którym Jezus wiele razy zostaje określony jako Oblubieniec w najwyższym stopniu. Tak jest nazywany przez Jana Chrzciciela (por. J 3,29) i sam Jezus nazywa się w ten sposób (por. Mt 9,15); także św. Paweł dwa razy przypisuje Jezusowi to określenie (por. 2 Kor 11,2 i Ef 5,21-33); czyni to także Apokalipsa (por. 22,17-20); by nie cytować wyraźnych odniesień, jakie znajdują się w eschatologicznych przypowieściach o królestwie (por. Mt 22,1-10; 25,1-12).

4. Jezus, Oblubieniec w najwyższym stopniu

Chociaż ten tytuł jest zazwyczaj zapominany w chrystologii, to jednak powinniśmy odnaleźć całe jego znaczenie. W ten sam sposób, w jaki Jezus jest Drogą, Prawdą, Życiem, Światłem, Bramą, Pasterzem, Barankiem, Winnicą, a wreszcie Człowiekiem, ponieważ otrzymuje od Ojca „pierwszeństwo nad wszystkimi rzeczami” (Kol 1,18), w oparciu o tę samą prawdę i na tej samej podstawie, jest także Oblubieńcem w najwyższym stopniu, to znaczy „Nauczycielem i Panem”, gdyż jeśli chodzi o miłość drugiego, to miłuje go jak swoje ciało. Dlatego chrystologia małżeństwa powinna rozpoczynać się od tego tytułu Oblubieńca i od tajemnicy, jaką przywołuje. Na tym polu, jak zresztą na każdym innym, „nikt nie może położyć innego fundamentu, jak ten który już został położony, a którym jest Jezus Chrystus” (1 Kor 3,11). W każdym razie faktu, iż Chrystus jest Oblubieńcem w najwyższym stopniu, nie można oddzielać od drugiego faktu, że jest On „drugim” (1 Kor 15,47) i „ostatnim Adamem” (1 Kor 15,45).

5. Adam - obraz tego, który miał przyjść

Adama z Księgi Rodzaju, nieodłącznego od Ewy - do którego odwołuje się sam Jezus w Ewangelii św. Mateusza (19), gdy chodzi o kwestię rozwodu - nie da się w pełni zrozumieć, jeśli nie widzi się w nim „figury tego, który miał przyjść” (Rz 5,14). Stąd też osoba Adama, jako początkowego symbolu całej ludzkości, nie jest osobą jednostkową i zamkniętą w sobie. Ma ona, podobnie jak w przypadku Ewy, charakter typologiczny. Adama, tak jak nas samych, należy widzieć w relacji z Tym, który nadał mu ostateczne znaczenie: Adama nie da się zrozumieć bez Chrystusa, ale i Chrystus jest niezrozumiały bez Adama - to znaczy bez całej ludzkości, jak również bez tego wszystkiego, co jest ludzkie - którego pojawienie się jest ukazane w Księdze Rodzaju jako zamierzone przez Boga w absolutnie wyjątkowym znaczeniu. W konsekwencji charakter małżeński, który konstytuuje Adama jako prawdziwego człowieka, odnosi się także do Chrystusa, przez którego jest realizowany, gdy On go odnawia. Ten charakter zniszczony przez brak miłości, któremu także Mojżesz musiał ulec, w Chrystusie może na nowo odnaleźć prawdę, jaka jest mu właściwa. Chrystus rzeczywiście pojawia się w świecie jako Oblubieniec w najwyższym stopniu, który może -jako „drugi” i „ostatni” Adam - uzdrowić oraz przywrócić charakter małżeński, którego Bóg nie przestaje pragnąć dla dobra „pierwszego” Adama.

6. Jezus - odnowiciel pierwotnej prawdy o małżeństwie

Interpretując mojżeszowy przepis o rozwodzie jako rezultat historyczny wynikający z „zatwardziałości serc”, Jezus ośmielił się przedstawić jako zdecydowany odnowiciel pierwotnej prawdy o małżeństwie. W swojej mocy nieograniczonej miłości i realizowania jej swoim życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem, nie znanym wcześniej zjednoczeniem z całą ludzkością, Jezus ukazuje prawdziwe znaczenie słów z Księgi Rodzaju: „Tego, co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mt 19,6). Według Jego wizji mężczyzna i kobieta mogą kochać się w taki sposób, w jaki Bóg zawsze chciał, aby to czynili, ponieważ w Chrystusie ukazuje się to samo źródło miłości, które jest podstawą królestwa. W ten sposób Chrystus prowadzi wszystkie małżeństwa świata do pierwotnej czystości obiecanej miłości; obala przepis, który uznawał obowiązek stwierdzenia własnej nędzy, nie mogąc wyeliminować przyczyny. W koncepcji Jezusa, pierwotna para powraca do bycia tym, czym zawsze była w oczach Bożych, czyli parą profetyczną, w której Bóg objawia miłość małżeńską, za którą tęskni ludzkość i dla której została stworzona, ale której nie może osiągnąć inaczej, jak tylko w Tym, który uczy ludzi, czym jest miłość. Dlatego też miłość, która pozostaje wierna - charakter małżeński, jaki „zatwardziałość naszych serc” sprowadza do nie spełnionego snu - odnajduje w Jezusie stan, który jedynie On, jako ostatni Adam i Oblubieniec w najwyższym stopniu, ma władzę ofiarować im na nowo.

7. Sakramentalność małżeństwa jest oczywista w świetle wiary

Sakramentalność małżeństwa chrześcijańskiego staje się zatem oczywista w świetle wiary. Ponieważ małżonkowie uczestniczą w sposób widzialny w Ciele Chrystusa, którym jest Kościół, Chrystus przyciąga do siebie ich miłość małżeńską, by przekazać im ludzką prawdę, której - poza Nim - ta miłość jest pozbawiona. Czyni to za pośrednictwem Ducha Świętego w oparciu o władzę, jaką posiada jako drugi i ostami Adam, na mocy której bierze na siebie i prowadzi do wypełnienia charakter małżeński pierwszego Adama. Czyni to zgodnie z widzialnym charakterem Kościoła, w którym miłość małżeńska, przez Niego uświęcona, staje się sakramentem. W sercu Kościoła małżonkowie świadczą, że angażują się w życie małżeńskie, oczekując od Chrystusa mocy do aktualizowania tej formy miłości, która - bez Niego - jest wciąż wystawiona na niebezpieczeństwo. W ten sposób charakterystyczna tajemnica Chrystusa jako Oblubieńca Kościoła promieniuje i może promienieć na małżeństwa, które są Mu poświęcone. W taki sposób ich miłość małżeńska nie ulega pomniejszeniu, ale zostaje pogłębiona, ponieważ odnosi się do miłości Chrystusa, która ją podtrzymuje i stanowi dla niej oparcie. Szczególne wylanie Ducha, jakie jest właściwe temu sakramentowi, sprawia, że miłość tych małżeństw staje się obrazem miłości, jaką Chrystus obdarza Kościół. Jednak to stałe wylanie Ducha Świętego nigdy nie dyspensuje małżonków chrześcijańskich od ludzkich warunków wierności, ponieważ tajemnica drugiego Adama nigdy nie zawiesza ani nie zastępuje w czymkolwiek rzeczywistości tego pierwszego.

8. Małżeństwo cywilne

Wynika z tego, że nie można zawierać małżeństwa chrześcijańskiego jedynie poprzez uznanie czysto „naturalnego” prawa odnośnie do małżeństwa, niezależnie od wartości religijnej, jaką przyznaje się temu prawu lub jaką posiadałoby rzeczywiście. Żadne prawo naturalne, samo z siebie, nie może mieć bowiem takiej mocy, która urzeczywistniałaby treść sakramentu chrześcijańskiego. Jeśli domagano by się tego w przypadku małżeństwa, to prowadziłoby to do zafałszowania znaczenia sakramentu, którego celem jest poświęcenie Chrystusowi miłości ochrzczonych małżonków, w celu rozwijania w nich owoców tej miłości przemienionej przez Jego tajemnicę. Dlatego, podczas gdy różne państwa uznają małżeństwo cywilne za akt wystarczający do założenia, z punktu widzenia społecznego, wspólnoty małżeńskiej, to Kościół nie odmawiając temu małżeństwu wszelkich wartości dla nie ochrzczonych, odrzuca pogląd, według którego mogłoby być kiedykolwiek wystarczające dla ochrzczonych. Dla nich jest odpowiednie tylko małżeństwo sakramentalne, które zakłada ze strony przyszłych małżonków wolę poświęcenia Chrystusowi miłości, której ludzka wartość zależy, w ostatecznym wymiarze, od miłości, jaką Chrystus ma do nas i jakiej nam udziela. Wynika z tego, że tożsamość sakramentu i „kontraktu”, na temat której nauczanie apostolskie wypowiedziało się formalnie w XIX wieku, powinna być rozumiana w taki sposób, który rzeczywiście szanowałby tajemnicę Chrystusa i życie chrześcijan.

9. Kontrakt i sakrament

Akt przymierza małżeńskiego, często nazywany kontraktem, na mocy którego realizuje się sakrament, jeśli chodzi o małżonków chrześcijańskich, nie zawiązuje się jedynie jako czysty skutek prawny chrztu. Fakt, że obietnica małżeńska chrześcijanina i chrześcijanki jest prawdziwym sakramentem, dotyczy ich tożsamości chrześcijańskiej, która zostaje przez nich przyjęta na poziomie miłości, jaką przysięgają sobie w Chrystusie. Podczas gdy przez swoje przymierze małżeńskie oddają się sobie wzajemnie, poświęcają się także Temu, który jest Oblubieńcem w najwyższym stopniu, który nauczy ich także, w jaki sposób w pełni stać się małżonkami. Osobowa tajemnica Chrystusa przenika więc od wewnątrz naturę przymierza ludzkiego, czyli „kontraktu”. To przymierze staje się sakramentem tylko wtedy, gdy przyszli małżonkowie zgadzają się na podjęcie życia małżeńskiego za pośrednictwem Chrystusa, w którego są już włączeni przez chrzest. Ich wolne przylgnięcie do tajemnicy Chrystusa jest do tego stopnia istotne dla natury sakramentu, że Kościół przez posługę prezbitera chce upewnić się odnośnie do chrześcijańskiej autentyczności ich zaangażowania. Ludzkie przymierze małżeńskie nie staje się więc sakramentem na mocy stanu prawnego, skutecznego niezależnie od wszelkiego wolnego przylgnięcia do chrztu. Staje się sakramentem na mocy publicznego charakteru chrześcijańskiego, który w sposób wewnętrzny zakłada wzajemne zaangażowanie, i które pozwala ponadto ustalić, w jakim sensie sami małżonkowie są szafarzami sakramentu.

10. Małżonkowie - szafarze sakramentu w Kościele i poprzez Kościół

Ponieważ sakrament małżeństwa jest wolnym poświęceniem Chrystusowi rodzącej się miłości małżeńskiej, małżonkowie są oczywiście szafarzami sakramentu, który w najwyższym stopniu ich dotyczy. Jednak nie są oni szafarzami mocą władzy, o której można by powiedzieć, że jest „absolutna”, i w której wykorzystaniu Kościół, ściśle mówiąc, nie miałby nic do powiedzenia. Małżonkowie są szafarzami, o ile są żywymi członkami Ciała Chrystusa, w którym wypowiadają swoją przysięgę, chociaż ich decyzja, która jest niezastąpiona, nie czyni z sakramentu tylko czystej i jedynej emanacji ich miłości. Sakrament jako taki należy całkowicie do tajemnicy Kościoła, do którego zostali wprowadzeni, w uprzywilejowany sposób, przez ich miłość małżeńską. Dlatego żadna para nie obdarza się sakramentem małżeństwa bez zgody Kościoła i w formie różnej od tej, którą Kościół ustala jako najwłaściwszą dla wyrażenia misterium, w jakie sakrament wprowadza małżonków. Jest zatem obowiązkiem Kościoła sprawdzać, czy dyspozycje przyszłych małżonków odpowiadają rzeczywiście sakramentowi chrztu, który oni już otrzymali; jest również jego obowiązkiem odwieść ich, jeśli byłoby to konieczne, od czynu, który stanowiłby obrazę wobec Tego, którego Kościół jest świadkiem. W wymianie zgody, która konstytuuje sakrament, Kościół pozostaje także znakiem i gwarantem daru Ducha Świętego, jaki małżonkowie otrzymują, angażując się wobec siebie jako chrześcijanie. Dlatego ochrzczeni zawierający małżeństwo nie są nigdy szafarzami sakramentu ich małżeństwa bez Kościoła, a rym bardziej ponad nim; są oni szafarzami w Kościele i przez Kościół, nigdy nie odsuwając na drugie miejsce Tego, którego tajemnica jest źródłem ich miłości. Właściwa teologia szafarza sakramentu małżeństwa nie tylko ma wielkie znaczenie dla duchowej prawdy stron zawierających małżeństwo, lecz ma także reperkusje ekumeniczne, których nie można pomniejszać w naszych relacjach z Kościołem prawosławnym.

11. Nierozerwalność małżeństwa

W tym kontekście w żywym świetle ukazuje się również nierozerwalność małżeństwa. Skoro Chrystus jest jedynym Oblubieńcem Kościoła, małżeństwo chrześcijańskie nie może stać się i pozostać autentycznym obrazem miłości Chrystusa do Kościoła, nie uczestnicząc w wierności, która określa Chrystusa jako Oblubieńca Kościoła. Niezależnie więc od cierpienia i trudności psychologicznych, które mogą pojawić się w małżeństwie, jest niemożliwe poświęcenie Chrystusowi miłości małżeńskiej, by uczynić ją znakiem, czyli sakramentem Jego tajemnicy, która zakładałaby rozwód jednej bądź dwu stron, w przypadku, gdy pierwsze małżeństwo było rzeczywiście ważne; kwestia ta w wielu przypadkach nie jest oczywista. Jednak jeśli rozwód, według swego celu, deklaruje rozwiązanie prawowitego związku i pozwala na zawarcie nowego, to jak można oczekiwać, by Chrystus uczynił z tego drugiego „małżeństwa” rzeczywisty obraz swojej osobowej relacji z Kościołem? Nowe małżeństwo osób rozwiedzionych, chociaż pod pewnymi względami może być szanowane, zwłaszcza w przypadku małżonka niesprawiedliwie opuszczonego, nie może być sakramentem i powoduje obiektywną niezdolność do przyjmowania Eucharystii.

12. Rozwód i Eucharystia

Nie pomijając pewnych okoliczności łagodzących, a niekiedy także wartości małżeństwa cywilnego zawartego po rozwodzie, dostęp rozwiedzionych, którzy zawarli nowy związek, do Eucharystii pozostaje niezgodny z tajemnicą, której Kościół jest sługą i świadkiem. Dopuszczając takie osoby do Eucharystii, Kościół pozwalałby im wierzyć, że mogą one, na poziomie znaków, pozostawać w komunii z Tym, którego tajemnicę małżeńską odrzucają na poziomie rzeczywistości.

Uczynienie czegoś takiego oznaczałoby ponadto, że Kościół deklaruje zgodność z ochrzczonymi, w chwili gdy wchodzą oni bądź też pozostają w obiektywnej i oczywistej sprzeczności z życiem, myślą i samą naturą Pana jako Oblubieńca Kościoła. Jeśli Kościół udzielałby sakramentu jedności tym, którzy w istotnym punkcie tajemnicy Chrystusa odłączyli się od Niego, nie byłby on już znakiem i świadkiem Chrystusa, lecz anty-znakiem i anty-świadkiem. Niemniej jednak takie odrzucenie w żadnym wypadku nie usprawiedliwia jakiegoś zniesławiającego postępowania, które, ze swej strony, pozostawałoby w sprzeczności z miłosierdziem Chrystusa wobec nas, grzeszników.

13. Dlaczego Kościół nie może rozwiązać małżeństwa zawartego i skonsumowanego?

Przedstawiona tutaj chrystologiczna wizja małżeństwa chrześcijańskiego pozwala także zrozumieć, dlaczego Kościół nie przyznaje sobie prawa rozwiązywania małżeństwa ratum et consummatum, to znaczy małżeństwa w sposób sakramentalny zawartego w Kościele i potwierdzonego przez małżonków w ich ciele. Rzeczywiście, pełna wspólnota życia, która - po ludzku mówiąc - określa charakter małżeński, przywołuje na swój sposób realizm wcielenia, w którym Syn Boży jednoczy się z ludzkością w ciele. Angażując się we wzajemnym i całkowitym darze z siebie, małżonkowie wyrażają swoje rzeczywiste przejście do życia małżeńskiego, w którym miłość staje się tak absolutnym dzieleniem się sobą, jakie tylko dla nich jest możliwe. Tym samym podejmują oni ten rodzaj postępowania ludzkiego, któremu Chrystus nadał nieodwołalny charakter i z którego uczynił objawiający obraz swojej tajemnicy. Kościół nie ma więc żadnej władzy nad związkiem małżeńskim, który przeszedł pod władzę Tego, którego tajemnicę Kościół ma głosić, a nie pozbawiać jej treści.

14. Przywilej Pawłowy

To, co nazywane jest „przywilejem Pawłowym” nie jest w niczym sprzeczne z tym, o czym mówiliśmy dotychczas. Biorąc pod uwagę to, co wyjaśnia Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (7,12-17), Kościół przyznaje sobie prawo rozwiązania małżeństwa, które okazuje się niemożliwe do kontynuowania dla małżonka ochrzczonego, z powodu nacisku, jaki w tym względzie wywiera strona nie ochrzczona. W tym przypadku „przywilej”, jeśli naprawdę istnieje, działa na korzyść życia w Chrystusie, którego znaczenie dla Kościoła może uprawomocnić przyznanie mu pierwszeństwa w stosunku do życia małżeńskiego, które nie mogło i nie może być rzeczywiście poświęcone Chrystusowi przez to małżeństwo.

15. Małżeństwo chrześcijańskie nie może być oddzielone od tajemnicy chrystusa

Jeśli chodzi o aspekty biblijne, dogmatyczne, moralne, ludzkie czy kanoniczne, to małżeństwo chrześcijańskie nigdy nie może być oddzielone od tajemnicy Chrystusa. Dlatego sakrament małżeństwa, którego Kościół jest świadkiem, do którego wychowuje i który pozwala przyjąć, może być przeżywany jedynie w ciągłym nawracaniu się małżonków do osoby Chrystusa. Takie nawrócenie należy zatem w sposób wewnętrzny do natury sakramentu oraz bezpośrednio nadaje znaczenie i nośność sakramentowi w życiu małżonków.

16. Wizja częściowo zrozumiała dla niewierzących

Ta wizja chrystologiczna nie jest całkowicie niezrozumiała dla niewierzących. Jest nie tylko spójna dla nas wierzących, gdy ukazuje w Chrystusie jedyną podstawę tego wszystkiego, w co wierzymy, lecz ukazuje także wielkość małżeństwa, które może „przemawiać” także do sumienia, znajdującego się daleko od tajemnicy Chrystusa. Ponadto punkt widzenia człowieka, jako takiego, jest wprost osadzony w tajemnicy Chrystusa, z racji pierwszego Adama, od którego nie da się oddzielić tego drugiego i ostatniego. Ukazanie go w pełnym świetle na przykładzie małżeństwa otwarłoby niniejszą refleksję na inne horyzonty, w które jednak teraz nie wchodzimy. Chciano tu przede wszystkim przypomnieć, że Chrystus jest prawdziwą podstawą, często zapominaną przez samych chrześcijan, ich małżeństwa jako sakramentu.

 

 

top