The Holy See
back up
Search
riga

ŚWIADECTWO O MOCY ŁASKI

O NIEROZERWALNOŚCI MAŁŻEŃSTWA ORAZ DEBACIE
DOTYCZĄCEJ OSÓB ROZWIEDZIONYCH, KTÓRE PONOWNIE ZAWARŁY MAŁŻEŃSTWO, I SAKRAMENTÓW

 

Arcybiskup Gerhard Ludwig Müller

 

Studiowanie problematyki wiernych, którzy zawarli ponowny związek cywilny po rozwodzie nie jest rzeczą nową i Kościół zawsze traktował ją bardzo poważnie, aby pomóc zainteresowanym osobom, ze względu na to, że małżeństwo jest sakramentem, który w sposób szczególnie głęboki przenika rzeczywistość osobową, społeczną i historyczną człowieka. Z uwagi na to, że w krajach o dawnej tradycji chrześcijańskiej rośnie liczba osób, których dotyczy to zjawisko, jest to problem duszpasterski o wielkim zasięgu. Dziś wierzący bardzo poważnie zadają sobie pytanie: czy Kościół nie może, na określonych warunkach, dopuścić do sakramentów wiernych, którzy zawarli powtórne małżeństwo? Czy w odniesieniu do tej kwestii Kościół ma na zawsze związane ręce? Czy teolodzy naprawdę rozważyli wszystkie tego implikacje i konsekwencje?

Kwestie te muszą być rozważane zgodnie z katolicką nauką o małżeństwie. W pełni odpowiedzialne podejście duszpasterskie implikuje teologię, która zdaje się na objawiającego się Boga, ofiarowując Mu «'pełne poddanie umysłu i woli' oraz ochotnie przyjmując udzielone przez Niego objawienie» (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, n. 5). Jeśli chcemy, by autentyczna nauka Kościoła była zrozumiała, musimy wyjść od Słowa Bożego, które znajduje się w Piśmie Świętym, jest przedstawione w Tradycji Kościoła i zinterpretowane w zobowiązujący sposób przez Magisterium.

 

Świadectwo Pisma Świętego

Sięganie bezpośrednio do Starego Testamentu, by rozważyć tę kwestię, wiąże się z pewnymi trudnościami, ponieważ wówczas na małżeństwo nie patrzono  jeszcze jak na sakrament. Słowo Boże w Starym Testamencie jest jednakże znaczące również dla nas, ponieważ Jezus należy do tej tradycji i na niej  jest oparta Jego argumentacja. W Dekalogu jest przykazanie «Nie będziesz cudzołożył» (Wj 20, 14), ale w innych miejscach rozwód jest uważany za możliwy. Według Pwt 24, 1-4, Mojżesz ustanowił, że mężczyzna może napisać kobiecie list rozwodowy i odesłać ją ze swego domu, jeśli przestaje darzyć ją życzliwością. W następstwie tego mężczyzna i kobieta mogą zawrzeć ponowne małżeństwo. Obok akceptacji rozwodu Stary Testament wyraża również pewne zastrzeżenia co do tej praktyki. Dokonane przez proroków porównanie przymierza Boga z Izraelem do małżeństwa zawiera zarówno  ideał jednożeństwa, jak też ideał nierozerwalności. Jasno wyraża to prorok Malachiasz: «niech nikt nie opuszcza przeniewierczo żony swojej młodości (...) żony swojego przymierza» (por. Ml 2, 14-15).

Przede wszystkim kontrowersje z faryzeuszami dały Jezusowi okazję do poruszenia tego tematu. Z wyraźnym dystansem odniósł się On do starotestamentowej praktyki rozwodu, na którą zezwalał Mojżesz z powodu «zatwardziałości serc» mężczyzn i wskazał na pierwotną wolę Boga: «Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem (…) Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela» (Mk 10, 5-9; por. Mt 19, 4-9; Łk 16, 18). Kościół katolicki w swoim nauczaniu i praktyce stale odwoływał się do słów Jezusa o nierozerwalności małżeństwa. Wewnętrzna więź łącząca oboje małżonków została ustanowiona przez samego Boga. Jest to więc rzeczywistość pochodząca od Boga, a zatem nie zależy już od ludzi.

Dziś niektórzy egzegeci twierdzą, że nawet w czasach apostolskich owe wypowiedzi Pana stosowane były z pewną elastycznością: a konkretnie w przypadku porneia/cudzołóstwa (por. Mt 5, 32; 19, 9) oraz w przypadku separacji między chrześcijaninem i współmałżonkiem niechrześcijaninem (por. 1 Kor 7, 12-15).

Postanowienia odnośnie do cudzołóstwa od początku były przedmiotem ostrej dyskusji wśród egzegetów. Wielu stoi na stanowisku, że nie chodzi tu o wyjątki od zasady nierozerwalności małżeństwa, lecz o nieważne związki  małżeńskie. Kościół w każdym razie nie może opierać swojej nauki i praktyki na kontrowersyjnych hipotezach egzegetycznych. Musi on przestrzegać jasnego nauczania Chrystusa.

Św. Paweł przedstawia zakaz rozwodu jako wyraźną wolę Chrystusa: «Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotna albo niech się pojedna ze swoim mężem. Mąż również niech nie oddala żony» (1 Kor 7, 10-11). Jednocześnie mocą swego autorytetu pozwala, by niechrześcijanin rozstał się ze współmałżonkiem, który został chrześcijaninem. W tym przypadku chrześcijanin nie jest już «skrępowany», nie jest zmuszony pozostać samotny (1 Kor 7, 12-16). Na bazie tego stanowiska Kościół uznał, że  tylko małżeństwo ochrzczonych mężczyzny i kobiety jest sakramentem we właściwym sensie i tylko do tego przypadku odnosi się bezwarunkowa nierozerwalność. Małżeństwo nieochrzczonych obowiązuje bowiem nierozerwalność, lecz w pewnych okolicznościach może być rozwiązane – ze względu na większe dobro (privilegium Paulinum). Nie jest to zatem wyjątek w stosunku do nauczania Pana: nierozerwalność małżeństwa sakramentalnego, małżeństwa zawartego w świetle tajemnicy Chrystusa, pozostaje zachowana.

Wielkie znaczenie dla biblijnej podstawy sakramentalnego pojmowania małżeństwa ma List do Efezjan, w którym mówi się: «Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie» (Ef 5, 25). A trochę dalej Apostoł dodaje: «Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła» (Ef 5, 31-32). Chrześcijańskie małżeństwo jest skutecznym znakiem przymierza Chrystusa i Kościoła. Małżeństwo ochrzczonych jest sakramentem, ponieważ naznacza i przekazuje łaskę tego przymierza.

 

Świadectwo Tradycji Kościoła

Ojcowie Kościoła i Sobory stanowią ważne świadectwo rozwoju stanowiska Kościoła. Według Ojców biblijne wskazania są obowiązujące. Odrzucają oni cywilne prawo o rozwodzie, uznając je za niezgodne z nauczaniem Jezusa. Kościół Ojców, posłuszny Ewangelii, odrzucił rozwód i powtórne małżeństwo; świadectwo Ojców w odniesieniu do tej kwestii jest jednomyślne.

W czasach patrystycznych wierzący rozwiedzeni, którzy zawarli ponowne małżeństwo cywilne nie byli dopuszczani do sakramentów nawet po okresie pokuty. Pewne teksty patrystyczne pozwalają sądzić, że nadużycia nie zawsze były rygorystycznie korygowane i że niekiedy szukano rozwiązań duszpasterskich dla skrajnych przypadków.

W późniejszym okresie w wielu regionach, przede wszystkim ze względu na rosnącą współzależność między Kościołem i państwem, pojawiły się większe kompromisy. Na Wschodzie w tym kierunku zostały uczynione kolejne kroki i, zwłaszcza po oddzieleniu od Stolicy Piotrowej, doprowadziło to do coraz bardziej liberalnej praktyki. Dziś w Kościołach wschodnich istnieje wiele podstaw do rozwodu, które na ogół są uzasadniane w odniesieniu do oikonomia, pobłażliwości duszpasterskiej w indywidualnych trudnych przypadkach, i otwierają one drogę do drugiego lub trzeciego małżeństwa o charakterze pokutnym. Praktyka ta nie jest zgodna z wolą Boga, jasno wyrażoną słowami Jezusa o nierozerwalności małżeństwa, i stanowi to z pewnością problem ekumeniczny, którego nie należy lekceważyć.

Na Zachodzie reforma gregoriańska sprzeciwiła się tendencjom do liberalizacji i przedstawiła na nowo pierwotną koncepcję, znajdującą się w Piśmie Świętym i u Ojców. Kościół katolicki bronił absolutnej nierozerwalności małżeństwa również kosztem wielkich poświęceń i cierpień. Schizma «Kościoła Anglii», który odłączył się od Następcy Piotra, nastąpiła nie z powodu różnic doktrynalnych, ale dlatego że Papież, posłuszny słowu Jezusa, nie mógł zaspokoić żądania króla Henryka VIII, by rozwiązać jego małżeństwo.

Sobór Trydencki potwierdził naukę o nierozwiązalności małżeństwa sakramentalnego i wyjaśnił, że jest ona zgodna z nauczaniem Ewangelii (por. DH 1807). Niekiedy utrzymuje się, że Kościół faktycznie tolerował praktykę wschodnią, ale nie jest to zgodne z prawdą. Kanoniści zawsze mówili o niej  jako o nadużyciu i istnieją również świadectwa, że grupy chrześcijanin wschodnich, którzy przyjęli katolicyzm, musiały podpisać wyznanie wiary, wyraźnie uznające niemożność zawarcia drugiego lub trzeciego małżeństwa.

Sobór Watykański II przedstawił teologicznie i duchowo głębokie nauczanie o małżeństwie w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes o Kościele w świecie współczesnym, jasno i wyraźnie ukazując również zasadę jego nierozerwalności. Małżeństwo pojmowane jest jako całkowita wspólnota, cielesna i duchowa, życia i miłości mężczyzny i kobiety, którzy się sobie oddają i wzajemnie przyjmują jako osoby. Poprzez osobowy i wolny akt wzajemnej zgody powstaje mocą prawa Bożego trwała instytucja, której celem jest dążenie do dobra małżonków i ich potomstwa, niezależna od sądu ludzkiego: «Ta wewnętrzna jedność, jako wzajemne oddanie się sobie dwóch osób, a także dobro dzieci wymagają pełnej wierności małżonków i zobowiązują ich do nierozłącznej jedności» (n. 48). Poprzez sakrament Bóg udziela małżonkom specjalnej łaski: «Jak bowiem kiedyś Bóg wyszedł na spotkanie swojemu ludowi poprzez przymierze miłości i wierności, tak teraz Zbawiciel ludzi i Oblubieniec Kościoła przez sakrament małżeństwa wychodzi na spotkanie chrześcijańskim małżonkom. Pozostaje nadal z nimi, aby jak On sam ukochał Kościół i wydał za niego siebie samego, tak też i małżonkowie we wzajemnym oddaniu kochali się nawzajem z nieustanną wiernością» (tamże). Poprzez sakrament nierozerwalność małżeństwa nabiera nowego, głębszego znaczenia: staje się ono obrazem miłości Boga do swojego ludu i nieodwołalnej wierności Chrystusa swojemu Kościołowi.

Małżeństwo może być pojmowane i przeżywane jako sakrament jedynie w kontekście tajemnicy Chrystusa. Jeśli małżeństwo ulega zeświecczeniu lub uważa się je za rzeczywistość czysto naturalną, jego sakramentalny charakter zostaje przysłonięty. Małżeństwo sakramentalne należy do porządku łaski i jest włączone w ostateczną komunię miłości Chrystusa i Jego Kościoła. Chrześcijanie są powołani do przeżywania swojego małżeństwa w eschatologicznym horyzoncie przyjścia królestwa Bożego w Jezusie Chrystusie, wcielonym Słowie Boga.

 

Świadectwo Magisterium w czasach dzisiejszych

Wciąż fundamentalnym tekstem jest Adhortacja apostolska Familiaris consortio, opublikowana przez Jana Pawła II 22 listopada 1981 r. po Synodzie Biskupów o rodzinie chrześcijańskiej we współczesnym świecie, w której zostało wyraźnie potwierdzone nauczanie dogmatyczne Kościoła o małżeństwie. Z duszpasterskiego punktu widzenia Adhortacja apostolska mówi również o opiece nad wiernymi, którzy zawarli ponowne małżeństwo, biorąc ślub cywilny, choć są nadal połączeni węzłem sakramentalnym, ważnym dla Kościoła.

W n. 84 (Rozwiedzeni, którzy zawarli ponowny związek) przedstawione są następujące zasady:

1. Duszpasterze, z miłości do prawdy, mają obowiązek «właściwego rozeznania sytuacji». Nie można bowiem oceniać wszystkiego i wszystkich w taki sam sposób.

2. Duszpasterze i wspólnoty mają «z troskliwą miłością» pomagać rozwiedzionym; oni również należą bowiem do Kościoła, mają prawo do opieki duszpasterskiej i muszą mieć możliwość uczestniczenia w życiu Kościoła.

3. Nie mogą jednak być dopuszczeni do Eucharystii. W związku z tym podane są dwa powody: a) «ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia»; b) «dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa». Pojednanie w sakramencie pokuty – które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej – może nastąpić tylko wtedy, gdy zostanie wyrażony żal za to, co się stało, i gotowość do «takiej formy życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa». Oznacza to konkretnie, że kiedy nowy związek nie może zostać rozwiązany z ważnych powodów – jak na przykład wychowanie dzieci – mężczyzna i kobieta «postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości».

4. Ze względów teologiczno-sakramentalnych, a nie drogą nacisku prawnego, wyraźnie zabrania się duchownym, dopóki pierwsze małżeństwo pozostaje ważne, dokonania «jakiejkolwiek  ceremonii» na rzecz rozwiedzionych, którzy zawierają ponowne małżeństwo, biorąc ślub cywilny.

List Kongregacji Nauki Wiary dotyczący przyjmowania komunii eucharystycznej przez wiernych rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, z 14 września 1994 r., potwierdził, że praktyka Kościoła w tej kwestii „nie może być zmieniana w zależności od różnych sytuacji” (n. 5). Wyjaśnia się ponadto, że wierzący, których to dotyczy, nie powinni przystępować do komunii św. opierając się na swoim osądzie sumienia: „Jeśli zaś sądzi on, że jest to możliwe, (...) pasterze i spowiednicy muszą pouczyć go, że taki sąd sumienia jawnie sprzeciwia się nauczaniu Kościoła” (n. 6). W przypadku wątpliwości co do ważności małżeństwa, które się rozpadło, winny być one zweryfikowane przez kompetentne w dziedzinie małżeństwa organy sądownicze (por. n. 9). Pozostaje sprawą fundamentalnej wagi, aby „z troską i miłością czynić wszystko, co może umocnić w miłości Chrystusa i Kościoła wiernych, którzy znajdują się w nieregularnej sytuacji małżeńskiej. Jedynie w ten sposób będą oni mogli przyjąć w pełni orędzie o małżeństwie chrześcijańskim oraz przezwyciężyć w wierze cierpienie, którego źródłem jest ich sytuacja. W działalności duszpasterskiej powinno się dołożyć wszelkich starań, aby było jasne, że nie chodzi o żadną dyskryminację, lecz jedynie o absolutną wierność woli Chrystusa, który przywrócił i na nowo nam powierzył nierozerwalność małżeństwa jako dar Stwórcy” (n. 10). 

W posynodalnej adhortacji Sacramentum caritatis z 22 lutego 2007 r. Benedykt  XVI nawiązuje do prac wcześniejszego Synodu Biskupów poświęconego Eucharystii i przypomina o ich wartości. W n. 29. wypowiada się o sytuacji wiernych rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki, nie wahając się określić jej jako „delikatny i złożony problem duszpasterski”. Benedykt XVI potwierdza „praktykę Kościoła, opartą na Piśmie Świętym (por. Mk 10, 2-12), niedopuszczania do sakramentów osób rozwiedzionych, które zawarły nowe związki”, jednak błaga wręcz pasterzy, aby poświęcali „szczególną uwagę” tym osobom „w ich pragnieniu kultywowania, na tyle, na ile to jest możliwe, chrześcijańskiego stylu życia poprzez uczestnictwo we Mszy św., choć bez przyjmowania Komunii św., słuchanie słowa Bożego, adorację eucharystyczną, modlitwę, uczestnictwo w życiu wspólnotowym, szczerą rozmowę z kapłanem czy ojcem duchownym, oddawanie się czynnej miłości, dziełom pokuty oraz zaangażowaniu w wychowanie dzieci”. Potwierdzone zostaje, że w przypadku wątpliwości co do ważności związku małżeńskiego, który został przerwany, winny być one uważnie zbadane przez kompetentne w kwestiach małżeństwa trybunały.

Współczesna mentalność pozostaje raczej w sprzeczności z chrześcijańskim rozumieniem małżeństwa, zwłaszcza odnośnie do jego nierozerwalności i otwarcia na życie. Ponieważ wielu chrześcijan żyje pod wpływem takiego kontekstu kulturowego, małżeństwa w naszych dniach bywają prawdopodobnie częściej nieważne, niż były w przeszłości, albowiem brakuje woli zawarcia związku małżeńskiego zgodnie z rozumieniem katolickiej nauki o małżeństwie, a także przynależność do życiowego kontekstu wiary jest bardzo ograniczona. Dlatego zweryfikowanie ważności małżeństwa jest istotne i może prowadzić do rozwiązania problemów. W przypadkach, gdy nie jest możliwe stwierdzenie nieważności małżeństwa, istnieje możliwość rozgrzeszenia i komunii eucharystycznej, jeżeli postępuje się zgodnie z zatwierdzoną praktyką kościelną, w myśl której należy żyć razem „jako przyjaciele, jak brat i siostra”. Błogosławienia nieregularnych związków należy „unikać w każdym przypadku (…), aby nie powodowało to wśród wiernych zamieszania odnośnie do wartości małżeństwa”. Błogosławienie  (bene-dictio – przyzwolenie ze strony Boga) relacji, która jest sprzeczna z wolą Bożą, należy uznać za sprzeczność samą w sobie.

W homilii wygłoszonej w Mediolanie 3 czerwca 2012 r. z okazji VII Światowego Spotkania Rodzin Benedykt XVI powrócił do tego bolesnego problemu: „Chciałbym poświęcić słowo także wiernym, którzy podzielają naukę Kościoła dotyczącą rodziny, lecz przeżyli ból porażki i separacji. Wiedzcie, że Papież i Kościół wspierają was w trudach. Zachęcam was do trwania w jedności z waszymi wspólnotami, wyrażając zarazem życzenie, aby diecezje poprzez stosowne inicjatywy zapewniły wam odpowiednie przyjęcie i towarzyszenie”.

Ostatni Synod Biskupów, którego tematem była „Nowa ewangelizacja dla przekazu wiary chrześcijańskiej” (7-28 października 2012 r.), na nowo zajął się sytuacją wiernych, którzy po rozpadzie jedności życia małżeńskiego (nie rozpadzie małżeństwa, które istnieje nadal jako sakrament) wstąpili w nowe związki i żyją razem bez sakramentalnej więzi małżeńskiej. W końcowym orędziu ojcowie synodalni skierowali do wiernych, znajdujących się w tych sytuacjach, następujące słowa: „Tym wszystkim osobom chcemy powiedzieć, że miłość Pana nikogo nie opuszcza, że także Kościół je kocha i jest domem otwartym dla wszystkich, że pozostają członkami Kościoła, nawet jeżeli nie mogą otrzymać sakramentalnego rozgrzeszenia i Eucharystii. Niech wspólnoty katolickie będą otwarte na osoby żyjące w takich sytuacjach i wspomagają je na drodze nawrócenia i pojednania”.

 

Rozważania antropologiczne i teologiczno-sakramentalne

Nauka o nierozerwalności małżeństwa często spotyka się z niezrozumieniem w zlaicyzowanym środowisku. Tam gdzie zagubione zostały podstawowe racje wiary chrześcijańskiej, zwykła konwencjonalna przynależność do Kościoła nie jest już wystarczająca, by prowadzić do ważnych wyborów życiowych ani dać jakiegokolwiek wsparcia w kryzysach stanu małżeńskiego – dotyczy to również kapłaństwa i życia konsekrowanego. Wielu się zapytuje: jak mogę związać się na całe życie z jedną kobietą/z jednym mężczyzną? Kto może mi powiedzieć, jak będzie po dziesięciu, dwudziestu, trzydziestu, czterdziestu latach małżeństwa? Czy rzeczywiście jest możliwy definitywny związek z jedną tylko osobą? Liczne doświadczenia zrywanej dzisiaj jedności małżeńskiej umacniają sceptycyzm ludzi młodych w odniesieniu do ostatecznych życiowych decyzji.

Z drugiej strony, ideał wierności w relacji mężczyzny i kobiety, oparty na porządku stworzenia, nie stracił bynajmniej swojej atrakcyjności, jak wykazują ostatnie ankiety przeprowadzane wśród młodzieży. Większość z nich pragnie stałej i trwałej relacji, co odpowiadałoby również duchowej i moralnej naturze człowieka. Ponadto należy wspomnieć o wartości antropologicznej nierozerwalnego małżeństwa: pozwala to uchronić małżonków od samowoli i tyranii uczuć oraz stanów ducha; pomaga im stawiać czoło osobistym trudnościom i przezwyciężać bolesne doświadczenia; chroni przede wszystkim dzieci, które najbardziej cierpią z powodu rozpadu małżeństw.

Miłość jest czymś więcej niż uczuciem i instynktem; w swej istocie jest poświęceniem się. W miłości małżeńskiej dwie osoby mówią sobie, jedno drugiemu, świadomie i dobrowolnie: tylko ty – i ty na zawsze. Słowa Pana: „Co (…) Bóg złączył...”, odpowiadają obietnicy pary: „Biorę ciebie za męża... biorę ciebie za żonę... Chcę cię kochać i szanować do końca życia, dopóki śmierć nas nie rozdzieli”. Kapłan błogosławi przymierze, które małżonkowie zawarli ze sobą przed Bogiem. Jeśli ktoś miałby wątpliwości co do faktu, że więź małżeńska ma  wartość ontologiczną, może posłuchać nauki Słowa Bożego: „Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. (…) Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem” (por. Mt 19, 4-6).

Dla chrześcijan ważny jest fakt, że małżeństwo ochrzczonych, włączonych w Ciało Chrystusa, ma charakter sakramentalny, a zatem stanowi rzeczywistość nadprzyrodzoną. Jednym z najpoważniejszych problemów duszpasterskich jest fakt, że współcześnie wiele osób osądza małżeństwo wyłącznie według kryteriów światowych i pragmatycznych. Ten, kto myśli według „ducha świata” (1 Kor 2, 12), nie potrafi zrozumieć sakramentalnego charakteru małżeństwa. Kościół nie może reagować na coraz większy brak zrozumienia świętości małżeństwa pragmatycznym dostosowaniem się do tego, co jawi się jako nieuchronne, a jedynie ufnością w „Ducha, który jest z Boga, dla poznania dobra, jakim Bóg nas obdarzył” (1 Kor 2, 12). Małżeństwo sakramentalne jest świadectwem mocy łaski, która przemienia człowieka i przygotowuje cały Kościół do Miasta Świętego, nowego Jeruzalem, sam Kościół przygotowany, „przystrojony jak oblubienica dla swojego męża” (por. Ap 21, 2). Ewangelię o świętości małżeństwa należy głosić z profetyczną odwagą. Prorok letni szuka w dostosowaniu się do ducha czasów swojego własnego zbawienia, a nie zbawienia świata w Jezusie Chrystusie.  Wierność obietnicom małżeńskim jest profetycznym znakiem zbawienia, które Bóg daje światu: „Kto może pojąć, niech pojmuje!” (Mt 19, 12). Miłość małżeńska jest oczyszczana, umacniana i rozwijana dzięki łasce sakramentalnej: „Miłość ta, okazywana we wzajemnym zaufaniu i szczególnie uświęcona sakramentem Chrystusa, pozostaje ciałem i duchem nierozerwalnie wierna na dobre i złe i dlatego są jej obce cudzołóstwo i rozwody” (Gaudium et spes, n. 49).       Małżonkowie zatem, mając udział na mocy sakramentu małżeństwa w definitywnej i nieodwołalnej miłości Bożej, mogą z tej racji być świadkami wiernej miłości Boga, umacniając nieustannie swoją miłość przez życie wiarą i miłością.

Oczywiście istnieją sytuacje – wie o tym każdy duszpasterz – w których wspólne życie małżeńskie staje się praktycznie niemożliwe z poważnych przyczyn, jak na przykład w przypadku przemocy fizycznej bądź psychicznej. W tych bolesnych sytuacjach Kościół zawsze zezwalał na separację małżonków, aby nie żyli dłużej razem. Należy jednak uściślić, że węzeł małżeński ważnie zawartego małżeństwa pozostaje trwały w obliczu Boga, i poszczególne strony nie są wolne, by zawrzeć nowe małżeństwo, dopóki żyje drugi z małżonków. Dlatego pasterze i wspólnoty chrześcijańskie winni dokładać starań, aby na wszelkie sposoby zachęcać do pojednania także w tych przypadkach albo, kiedy nie jest to możliwe, aby pomagać tym osobom przeżywać w wierze swoją trudną sytuację.

 

Uwagi teologiczno-moralne

Coraz częściej pojawiają się sugestie, że decyzja o przystępowaniu bądź nieprzystępowaniu do komunii eucharystycznej winna być pozostawiona  indywidualnemu sumieniu osób rozwiedzionych, które żyją w nowych związkach. Ten argument, opierający się na problematycznym pojęciu „sumienia”, został już odrzucony w liście Kongregacji z 1994 r. Oczywiście w czasie każdej Mszy św. wierni mają obowiązek upewnienia się w swym sumieniu, czy mogą przyjąć komunię – jest to możliwość, której zawsze sprzeciwia się istnienie ciężkiego grzechu, nie wyznanego na spowiedzi. Mają oni zatem obowiązek formowania swojego sumienia i dążenia do prawdy; w tym celu mogą słuchać w duchu posłuszeństwa Magisterium Kościoła, które pomaga im „nie odchodzić od prawdy o dobru człowieka, ale – zwłaszcza w sprawach trudniejszych – pewną drogą dochodzić do prawdy i w niej trwać” (por. Jan Paweł II, encyklika Veritatis splendor, n. 64).

Jeżeli rozwiedzeni, którzy zawarli nowe związki, są subiektywnie przekonani w sumieniu, że poprzednie małżeństwo nie było ważne, musi to być obiektywnie dowiedzione przez kompetentną w kwestii małżeńskiej władzę sądowniczą. Małżeństwo nie dotyczy tylko relacji między dwiema osobami i Bogiem, ale jest także rzeczywistością Kościoła, sakramentem, o którego ważności ma obowiązek decydować nie tylko poszczególny człowiek dla siebie, ale Kościół, w który jest on włączony poprzez wiarę i chrzest. „Jeżeli poprzednie małżeństwo wiernych rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki, było ważne, ich nowy związek nie może być uważany za uprawniony w żadnym wypadku, ze względu na fakt, że przyjmowanie sakramentów nie może się opierać na racjach wewnętrznych. Sumienie jednostki jest związane tą normą bez wyjątków” (kard. Joseph Ratzinger, Duszpasterstwo małżeństwa musi być oparte na prawdzie, „L'Osservatore Romano”, 30 listopada 2011, pp. 4-5)

Również doktryna „epicheia”, w myśl której dane prawo obowiązuje owszem ogólnie, ale nie zawsze ludzkie działanie może być w pełni z nim zgodne, nie może być w tym przypadku zastosowana, bowiem nierozerwalność małżeństwa sakramentalnego jest normą prawa Bożego, która zatem nie leży w gestii decyzji autorytetu Kościoła. Ma on jednak pełną władzę – na mocy przywileju Pawłowego – wyjaśnienia, jakie warunki muszą być spełnione, aby małżeństwo mogło zostać określone jako nierozerwalne, zgodnie z sensem przypisanym mu przez Jezusa. Na tej podstawie Kościół ustalił przeszkody do zawarcia małżeństwa, które są powodem do orzeczenia nieważności małżeństwa, i wypracował szczegółowo sposób postępowania sądowego.

Inną tendencją na rzecz dopuszczenia do sakramentów osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, jest powoływanie się na argument miłosierdzia. Jako że sam Jezus solidaryzował się z cierpiącymi, darząc ich swoją miłosierną miłością, miłosierdzie miałoby być zatem szczególnym znakiem autentycznego naśladowania. Jest to prawdą, ale w dziedzinie teologiczno-sakramentalnej jest to argument słaby, również dlatego, że cały porządek sakramentalny jest właśnie dziełem Bożego miłosierdzia, i nie można go odwołać, powołując się na tę samą zasadę, która go wspiera. Za sprawą tego, co obiektywnie brzmi jako fałszywe powoływanie się na miłosierdzie, można popaść w niebezpieczeństwo banalizacji samego wizerunku Boga, zgodnie z którym Bóg nie mógłby postępować inaczej, jak tylko przebaczać. Do tajemnicy Boga należą, oprócz miłosierdzia, także świętość i sprawiedliwość; jeżeli przesłania się te atrybuty Boga i nie traktuje się poważnie rzeczywistości grzechu, nie można też przekazywać osobom Jego miłosierdzia. Jezus postąpił z cudzołożną kobietą z wielką litością, ale też powiedział do niej: „Idź i odtąd już nie grzesz” (J 8, 11). Miłosierdzie Boga nie jest dyspensą od Bożych przykazań i od pouczeń Kościoła; a wręcz daje ono moc łaski, umożliwiającej ich całkowite wypełnianie, aby podnieść się po upadku i aby wieść życie doskonałości, na obraz Ojca niebieskiego.

 

Duszpasterska troska

Chociaż ze względu na głęboką naturę sakramentów dopuszczenie do nich osób rozwiedzionych, które żyją w nowych związkach, nie jest możliwe, jednak dla dobra tych wiernych należy podjąć jeszcze większe starania objęcia ich opieką duszpasterską, jakkolwiek musi ona pozostawać podporządkowana zasadom wynikającym z Objawienia i z nauczania Kościoła. Postępowanie wskazane przez Kościół odnośnie do osób bezpośrednio znajdujących się w tych sytuacjach nie jest łatwe, ale muszą one wiedzieć i czuć, że Kościół im towarzyszy w drodze jako wspólnota uzdrawiająca i zbawienia. Poprzez swoje wysiłki zrozumienia praktyki Kościoła i nieprzystępowanie do komunii partnerzy na swój sposób stają się świadkami nierozerwalności małżeństwa.

Troska o osoby rozwiedzione, które żyją w nowych związkach, nie powinna oczywiście ograniczać się tylko do kwestii przyjmowania Eucharystii. Winno to być całkowite duszpasterstwo, które dążyłoby do możliwie jak najpełniejszego zaspokajania wymogów różnych sytuacji. Ważne jest, aby pamiętać odnośnie do tego, że oprócz komunii sakramentalnej istnieją inne sposoby wejścia w komunię z Bogiem. Zjednoczenie z Bogiem osiąga się, kiedy zwracamy się do Niego w wierze, w nadziei i w miłości, w skrusze i w modlitwie. Bóg może obdarzyć swoją bliskością i swoim zbawieniem osoby poprzez różne drogi, nawet jeżeli żyją one w sytuacjach nieregularnych. Jak podkreślają ustawicznie najnowsze dokumenty Magisterium, pasterze i wspólnoty chrześcijańskie mają obowiązek przyjmować otwarcie i z serdecznością osoby, które żyją w sytuacjach nieregularnych, aby być u ich boku z empatią, świadcząc faktyczną pomoc, i aby umożliwiać im odczucie miłości Dobrego Pasterza. Duszpasterstwo opierające się na prawdzie i na miłości zawsze i wciąż na nowo będzie znajdować w tej dziedzinie drogi, którymi należy podążać, i najbardziej odpowiednie formy.

*L'Osservatore Romano, ed. quotidiana, Anno CLIII, n. 243, Merc. 23/10/2013

 

top