The Holy See
back up
Search
riga

8th GNIEZNO CONVENTION
“FAMILY – THE HOPE FOR EUROPE”
Gniezno 12-14 marca 2010
____________________________

PART VIII PRO-FAMILY EUROPE

KARDYNAŁ ENNIO ANTONELLI
PRZEWODNICZĄCY PAPIESKIEJ RADY DO SPRAW RODZINY

niedziela 14 marca 2010
 

“Rodzina i przyszłość Europy”

 

Pragnę pozdrowić z wyrazami przyjaźni i radości wszystkich którzy uczestniczą w tej ważnej Konferencji „Family. The Hope for Europe”. Składam gratulacje organizatorom za wiele istotnych tematów, które zostały włączone do programu. Niech Pan błogosławi tę Konferencję i sprawi aby przyniosła owoce dla dobra rodziny i narodów europejskich, a na pierwszym miejscu dobro dla Polski.

1) Obecny kryzys

Błogosławionej pamięci Papież Jan Paweł II, stwierdzał w odniesieniu do rodziny: „Tutaj wchodzi w grę dobro i przyszłość Kościoła w Europie nie mniej niż dobro i przyszłość wspólnoty europejskiej” (Przemówienie do CCEE, 11 października 1985, n. 9)

Zauważamy rzeczywiście w nowoczesnej jak i postmodernistycznej Europie, że kryzys rodziny idzie w parze z kryzysem chrześcijaństwa i z kryzysem społeczeństwa. Chodzi tutaj o globalny proces zmian o wielowymiarowym rozmiarze.[1]

(W społeczności rolniczej i rzemieślniczej w przeszłości praca przebiegała zwykle w domu i blisko domu, zarówno ta wykonywana przez mężczyzn jak i ta wykonywana przez kobiety. Większość dóbr jak i usług były bezpośrednio wymienne a jedynie małą ich część wykonywano w zamian za pieniądze. Praca kobiet nie była dyskryminowana z punktu widzenia ekonomicznego w stosunku do tej wykonywanej przez mężczyzn. Czas pracy nie był odseparowany od tego poświęconego dla życia rodzinnego.

Poczynając od rewolucji przemysłowej, praca produkcyjna dóbr i dochodów, powierzona przede wszystkim mężczyznom, przenosi się do fabryk i zostaje wynagrodzona pieniężnie, podczas gdy praca domowa bez wynagrodzenia zostaje pozostawiona kobietom. W ten sposób mężczyzna oddala się od rodziny, a kobieta czuje się dyskryminowana. W związku z tym ulega ona pokusie homologacji z męskim modelem i poszukuje również własnego i osobistego sprawdzenia się w pracy poza domem, w zawodzie, w karierze, dopóki, wraz z rozwojem ekonomicznym usług i informacji, zobaczy możliwość pomnażania się szans na zatrudnienie i na uniezależnienie się finansowe. Ale niestety otwiera się przepaść między pracą a rodziną: wymagania i czas tej pierwszej ciężko się dają pogodzić z wymaganiami i czasem tej drugiej. Przez wielu rodzina uważana jest nawet za przeszkodę w efektywności produkcyjnej systemu i w rozwoju społecznym. Jednostka, singiel uznawany jest za bardziej funkcjonalny, ponieważ jest w stanie zaofiarować większą mobilność, większą dyspozycyjność czasu i energii, większe skłonności do konsumpcji.

Dobrobyt jednostki reklamowany jest jako idealny styl życia. Stara się dyskredytować stabilne więzy małżeńskie i rodzicielskie. Promowane jest czysto rekreacyjne używanie seksualności, także homoseksualnej. Coraz bardziej rozszerza się mentalność libertyńska, relatywistyczna, hedonistyczna, utylitarystyczna. W tym kontekście kryzys rodziny w Unii Europejskiej przyjmuje niepokojące rozmiary.

Więcej niż milion rozwodów rocznie, równoznaczne z połową zawartych ślubów; niepełne rodziny; powtórne małżeństwa; związki partnerskie; single (odpowiadające 29 % w stosunku do rodzin).

Dwie trzecie rodzin nie posiadają dzieci. Średni wskaźnik płodności kobiety wynosi 1,5 (W Stanach Zjednoczonych 2,9; na świecie 2,5), dużo poniżej progu potrzebnego do wymiany pokoleń (2,1). Przewiduje się że w najbliższych 40-tu latach dojdzie do mocnego zestarzenia się ludności: ludzi w podeszłym wieku, powyżej 65 lat, będzie około 135 milionów, czyli 1/3 ludności, podczas gdy dzieci poniżej 15 lat będzie jedynie 80 milionów, czyli 1/8 ludności.

„Nagła potrzeba edukacji”, tak nazywa to Papież Benedykt XVI (List z 21 stycznia 2008). Duża liczba młodzieży wzrasta uboga w ideały, pusta duchowo, zainteresowana jedynie kibicowaniem sportowym, hitami muzycznymi, firmową odzieżą, reklamowanymi podróżami, emocjami seksualnymi. Jedyną cnotą, w jaką zdają się wierzyć, jest tak zwana „autentyczność”, która w rzeczywistości oznacza spontaniczność i narcyzm. Bardzo często w ucieczce przed nudą i niepewnością zbierają się w grupach i stają się agresywni: znęcanie się, wandalizm, alkohol, narkotyki, złodziejstwa, gwałty, zbrodnie. Około 25 % dzieci pochodzących z rodzin rozbitych ma problemy psychologiczne, problemy w szkole, problemy społeczne, średnio w podwójnej mierze w stosunku do dzieci z normalnych rodzin i w parze z innymi czynnikami, istnieje podwójne prawdopodobieństwo, że mogą skończyć w więzieniu przed upływem 30-tego roku życia.

Równolegle z kryzysem rodziny maszeruje proces dechrystianizacji. Dzisiejsza Europa przedstawia się jako kontynent najbardziej zsekularyzowany: niska frekwencja na niedzielnej mszy świętej, religia uważana za nieistotną w życiu; Kościół oskarżany o anty modernizm, wróg postępu, wróg wolności, ponieważ nie uznaje antykoncepcji, aborcji, rozwodów, homoseksualizmu.

Wzrasta natomiast obecność islamu w Europie: znaczącym jest że w Brukseli, stolicy Unii Europejskiej, muzułmanie stanowią już 20 % mieszkańców. Biorąc pod uwagę, że płodność ich kobiet jest na poziomie 3,5 na każdą z nich, przewiduje się, że w 2050 roku 30 % populacji europejskiej będzie muzułmanami. Niektóre elity europejskie, bardzo wrogo nastawione w stosunku do chrześcijaństwa i jego historii, są właśnie bardzo życzliwe dla islamu, zawyżając jego zalety kulturowe i nie zauważając jego ograniczeń w zakresie demokracji i praw człowieka.

Wspólnota europejska wydaje się zmęczona i dekadencka. Polityka interesuje się jedynie rynkiem zbytu i prawami jednostki; uważa rodzinę za sferę prywatną i pozostaje obojętna w stosunku różnych form współżycia. Kultura nie przejmuje się pamięcią o sowich korzeniach, swojej historii, swoich wartościach. Brakuje ideałów, nadziei, wspólnych projektów. Brakuje radości życia i nadziei na przyszłość. Wraz z postępującym starzeniem się ludności przedstawiają się również poważne problemy ekonomiczne: zmniejszą się siły produkcyjne i wzrosną wydatki na emerytury, na służbę zdrowia i na opiekę (widząc że w 2050 roku na 100 pracujących przypadnie 75 emerytów, każdy aktywny zawodowo będzie musiał zadbać o około 2/3 emerytury); ryzykuje się końcem państwa socjalnego i dobrobytem społeczeństwa.)

Jak widać wiszą nad nami ciężkie chmury; nie brakuje jednak światełka nadziei.

2) Rodzina jako podmiot społeczny i kościelny.

Jednym z motywów nadziei na lepszą przyszłość Europy jest pojawienie się i rozprzestrzenianie, w coraz bardziej wzrastającej liczbie rodzin, pełniejszej świadomości jeżeli chodzi o tożsamość i o misję społeczną i kościelną rodziny.

Tak jak rynek jest instytucją wymiany użytkowej, tak rodzina jest instytucją życzliwości i wzajemnego obdarowywania się sobą między osobami. Bardziej precyzyjnie, rodzina jest instytucją całkowitego i wzajemnego oddania oraz kompletną wspólnotą życia.

Jeżeli jest dozwolone, a nawet konieczne poszukiwanie w innych własnych potrzeb, jest wręcz poważnym zaburzeniem moralnym zredukowanie kontaktów z nimi do rozmiarów jedynie przedmiotowych. Trzeba szanować godność innych ludzi w mierze, w jakiej powinna być ona brana pod uwagę jako wielkie dobro samo w sobie, pragnąc jedynie ich prawdziwego dobra. Na wysokości ich prawdziwej godności stoi jedynie logika miłości, życzliwości, oddania. Właśnie taka logika charakteryzuje autentyczne życie rodzinne.

W rodzinie każdy członek widziany jest nie tylko jako zasób, z którego czerpie się korzyści, ale również, i przede wszystkim, jako dobro samo w sobie, jako osobę niezastąpioną, niewymienialną, bezcenną i o absolutnej wartości. Z taką samą powagą z jaką pragnie się własnego dobra, pragnie się również tego dla innych i podejmuje się zadania ich pełnego wychowania ludzkiego, znosząc wszelkie ciężary. Jeżeli istnieje jakaś szczególna uwaga, to jest ona w stosunku do najsłabszych: dzieci, chorych, niepełnosprawnych, starszych. W ten sposób buduje się głębokie więzi wspólnoty międzyludzkiej, szanując wzajemną wolność i waloryzując oryginalność.

(Miłość podkreśla jedność i różnorodność. W rodzinie harmonizują się i waloryzują podstawowe różnice bycia człowiekiem, ta odnosząca się do płciowości (mężczyzna – kobieta) jak i ta pokoleniowa (rodzice – dzieci).

Seksualność jest altruizmem zapisanym w ciele i w duszy, różnica wpisana w równość w świetle wzajemnego oddania i wspólnoty. Mężczyzna i kobieta są oboje na równi ludźmi, o takiej samej godności, ale posiadają również ważne rozróżnienia.

Różnica w równości nie tworzy sama w sobie dyskryminacji ale interakcję, wymianę, komplementarność, współpracę. Przede wszystkim mężczyzna i kobieta ofiarują, jedno drugiemu, moc prokreacji i możliwość zostania rodzicem. Kontakt seksualny między małżonkami ma podwójne znaczenie przedmiotowe, jednoczące i prokreatywne. Podczas gdy oddają się sobie nawzajem, małżonkowie otwierają się jednocześnie na kolejne odmienności i jedności, na kolejne nowości życia i dobra. Dziecko które się z nich narodzi będzie tym właśnie ich byciem „jednym ciałem”, w pełnym i trwałym sensie.

Zjednoczenie i otwartość charakteryzują nie tylko autentyczność małżeńskiego aktu, ale również autentyczność całego życia pary i rodziny. Małżonkowie patrzą równoznacznie na dzieci (troska, wychowanie) jak również ponad dziećmi w kierunku Kościoła, społeczeństwa, poprzez założone cele, projekty, wspólne zobowiązania.)

Rodzina zradza osoby; produkuje dobra pierwotnych relacji, które z kolei tworzą tożsamość osobową człowieka; podsyca konieczne cnoty potrzebne dla spójności i pełnego rozwoju społeczeństwa: bezinteresowność, wzajemność, zaufanie, solidarność, odpowiedzialność, współpracę, planowanie, zdolność do ofiar, trzeźwość, skłonność do oszczędności, szacunek dla środowiska.

Sam rynek, instytucja jako narzędzie wymiany, potrzebuje komponentu bezpłatności i solidarności, który może zostać zakomunikowany przez inne podmioty, w sposób szczególny przez rodzinę, jako instytucję daru. Uczy tego Papież Benedykt XVI w swojej ostatniej encyklice: „również, że w stosunkach rynkowych zasada darmowości oraz logika daru jako wyraz braterstwa mogą i powinny występować w obrębie normalnej działalności ekonomicznej.” (Benedykt XVI, CV, 36). “W epoce globalizacji działalność ekonomiczna nie może abstrahować od darmowości, która krzewi i umacnia solidarność oraz odpowiedzialność za sprawiedliwość i dobro wspólne w różnych podmiotach i odgrywających główne role osobach. Ostatecznie mowa jest o pewnej konkretnej i głębokiej formie demokracji ekonomicznej.” (Benedykt XVI, CV, 38).

Kto doświadczył darmowości w rodzinie jest również w stanie dostrzec pracę produkcyjną jako obdarzoną w ludzki i religijny sens; dlatego też jest w stanie wykonywać ją z większym smakiem i gratyfikacją. Kto doświadczył cnotliwych relacji w rodzinie, jest zdolny do zbudowania firmy jako „wspólnoty ludzkiej” (Jan Paweł II, CA, 35), do przenoszenia umiejętności relacjonowania na rynek pracy, do promocji wspólnego dobra społeczeństwa. Nie należy zapomnieć, że programowanie i oszczędność, podtrzymywane przez rodzinę, są tak samo zasadnicze dla rozwoju ekonomicznego jak i konsumpcja, która natomiast jest bardziej faworyzowana przez jednostki samotne.

Dzisiaj rodzina jeszcze bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że jest koniecznym zasobem społeczeństwa i wzywa do bycia uznaną jako podmiot socjalny o publicznym znaczeniu, wraz ze swoimi prawami i obowiązkami. Równocześnie także i w Kościele wzrasta zainteresowanie rodziną chrześcijańską jako niezastąpionego podmiotu ewangelizacji.

Wielokrotnie na ten temat wypowiadał się Jan Paweł II: „rodzina chrześcijańska jest do tego stopnia wpisana w tajemnicę Kościoła, że staje się, na swój sposób, uczestnikiem zbawczego posłannictwa samego Kościoła... (będąc w ten sposób) wspólnotą „zbawioną”... (i) wspólnotą „zbawiającą” (Jan Paweł II, Familiaris Consortio, 49). „Rodzina uważana jest nie tylko jako odbiorczyni dobrej nowiny... ale jest również agentem ewangelizacji” (Jan Paweł II, Przemówienie 26.11.1992, n.3)

Wiara chrześcijańska umacnia rodzinę i rodzina jest główną drogą przekazywania wiary. W pierwszych wiekach Ewangelia przechodziła spontanicznie od osoby do osoby, od małżonki do męża i odwrotnie; od rodziców do dzieci i z powrotem; od niewolnika do pana i viceversa. Rozprzestrzeniała się z domu do domu, ze środowiska na środowisko, z miasta do miasta, pomimo prześladowań. Również dzisiaj, w zsekularyzowanym świecie, apostolat osobowy i rodzinny jest najbardziej rozpowszechniony, jest najbardziej skuteczny i przekonujący. Wiele rodzin ewangelizuje we własnym domu przy pomocy modlitwy i wspólnego słuchania słowa bożego, poprzez dialog, wzajemne budowanie, wzajemną miłość. Ewangelizują we własnym środowisku poprzez relacje z sąsiadami, rodziną, przyjaciółmi, kolegami z pracy, szkołą, kompanami w sporcie i w zabawie. Ewangelizują w parafii poprzez wierną obecność w niedzielnej mszy świętej, poprzez systematyczną współpracę w katechezie swoich dzieci, poprzez włączanie się w działalność formacyjną, charytatywną, rekreacyjną, poprzez obecność na spotkaniach rodzin, grup, małych wspólnot, ruchów i stowarzyszeń, poprzez animowanie szlaków edukacyjnych młodzieży w kierunku miłości i w przygotowaniu narzeczonych do małżeństwa, poprzez bliskość z rodzinami, które znalazły się w trudnej sytuacji.

Ewangelizują w sensie właściwym i wiarygodnym, nie rodziny społecznie odpowiedzialne, nie rodziny praktykujące i jednocześnie dostosowane do zsekularyzowanego sposobu myślenia i działania, ale te rodziny, które posiadają konkretną duchowość chrześcijańską, to znaczy żywy i osobisty kontakt z Chrystusem, od którego czerpią radość, nadzieję, motywacje, energię, miłość do wszystkich, misyjną odpowiedzialność. „Wyzwania i nadzieje, którymi żyje rodzina chrześcijańska – podkreśla Jan Paweł II – wymagają aby coraz większa liczba rodzin odkryła i wniosła w praktykę konkretną duchowość rodziny w strukturę ich codziennego życia. (Przemówienie, 12.10.1980).

3) Cywilny wysiłek stowarzyszeń rodzinnych

Trzydzieści lat temu Jan Paweł II wzywał rodziny do mobilizacji w celu zbudowania społeczności bardziej uważnej na ich prawa i obowiązki: „rodziny winny więc zabiegać jako pierwsze o to, ażeby prawa i instytucje państwa nie tylko nie naruszały praw i obowiązków rodziny; ale by je popierały i pozytywnie ich broniły. W tym sensie rodziny powinny coraz lepiej sobie uświadamiać własną rolę współtwórców tak zwanej „polityki rodzinnej” oraz podejmować odpowiedzialność za przemianę społeczeństwa: w przeciwnym razie one pierwsze padną ofiarą tego zła, na które patrzyły obojętnie.” (Jan Paweł II, Familiaris Consortio, 44)

Apel ten nie popadł w próżnię; otrzymuje odpowiedź coraz bardziej energiczną w działalności stowarzyszeń rodzinnych, to jeszcze jedno ziarnko nadziei na przyszłość. Prowadzona jest wieloraka działalność: animacja kulturalna w szkołach, w parafiach, w diecezjach, w mediach (gazety, radio, telewizja, internet); organizowanie wydarzeń o oddźwięku publicznym; projekty i doświadczenia pilotażowe w miastach przyjaznych rodzinom; naciski na osoby odpowiedzialne w instytucjach komunalnych, regionalnych, narodowych i międzynarodowych o taką politykę i administrację, które są korzystne dla rodzin; promowanie spotkań badawczych i proponujących; monitorowanie aktywności parlamentarnej; formacja ludzi polityki i operatorów kultury i komunikacji społecznej, zmotywowanych i kompetentnych.

Wymagania stowarzyszeń rodzinnych mają charakter kulturowy, prawny i ekonomiczny. Pragnienie zatwierdzenia jako instytucji o znaczeniu publicznym pary mężczyzna – kobieta, zjednoczonej w małżeństwie i otwartej na potomstwo, jako gwarancji uporządkowanego rozwoju i przyszłości dla społeczeństwa. Wspieranie stabilności pary małżeńskiej jako podstawowe dobro dla dzieci, dla samych małżonków i dla społeczeństwa. Ochrona prawa dzieci do posiadania ojca i matki i możliwości wzrastania wraz z nimi, aby potrafiły relacjonować, od samego początku dzieciństwa, z dwiema osobami różnymi płciowo, aby mogły skonstruować swoją własną, jasną i mocną tożsamość, swoją zdefiniowaną osobowość. Ochrona, w przypadku adopcji, praw dziecka do bycia powierzonym parze składającej się z mężczyzny i kobiety, zjednoczonej w małżeństwie, które przedstawi wystarczające gwarancje harmonii i stabilności. Ochrona prawa dzieci do wychowania według przekonań rodziny i wybranej przez nich szkoły. Ułatwienie połączenia rodzin robotniczych, w sposób szczególny rodzin emigrantów. Zagwarantowanie racjonalnej pewności ekonomicznej, wspierając pracę zmianową wraz z mechanizmami ochronnymi, z siecią bezpieczeństwa socjalnego rozszerzoną również na małe przedsiębiorstwa (na przykład w przypadkach odejścia z pracy, mobilności czy wcześniejszej emerytury). Stymulowanie przyrostu naturalnego, potrącając współmiernie podatek dochodowy odpowiednio w stosunku do zarobków jak i do ilości osób na utrzymaniu, dając specjalne rabaty dla rodzin wielodzietnych, pozwalając na dopasowanie macierzyństwa z pracą pozadomową kobiet. Pogodzenie, w przypadku obydwu małżonków, wymagań pracy zawodowej z wymaganiami życia rodzinnego, oferując, w miarę możliwości, różne wyjścia (pełny etat, part-time, pracę na telefon, elastyczność godzin pracy, urlopy i zwolnienia). Ochrona nowonarodzonego życia, przeciwstawiając się próbom wprowadzenia do ustawodawstwa prawa do aborcji (które w takim przypadku byłoby uważane już nie za zło tolerowane, ale jako dobro), potwierdzając prawo do wolności sumienia dla pracowników opieki zdrowotnej, starając się o środki wsparcia dla macierzyństwa w taki sposób, aby zaofiarować kobiecie alternatywę dla aborcji.

Stowarzyszenia rodzinne zaangażowane społecznie i zgodne z nauczaniem Ewangelii proszą o wsparcie, mocne i przekonujące, także wspólnoty kościelne. Działanie duszpasterskie na różnych poziomach (narodowy, diecezjalny, parafialny) powinno motywować rodziny do dołączenia się do nich masowo, ponieważ szeroko zakrojona reprezentacja daje im większy autorytet i skuteczność w działaniu.

Poprzez wzmocnienie stowarzyszeń rodzinnych skorzystałoby również magisterium duszpasterskie, które nawet jeżeli posiadając wszelkie prawo do interweniowania w dyskusji publicznej na temat bioetyki i praw rodziny, jest bardzo często silnie oskarżane o nadmierną ingerencję i o naruszanie świeckości Państwa. Duszpasterze, zgodnie z ich misją głoszenia prawdy o Bogu i o człowieku, i o wychowaniu sumień, powinni przede wszystkim przygotowywać świeckich chrześcijan, aby oni sami byli protagonistami w sprawach doczesnych. Jest wielkim dobrem jeżeli świeccy chrześcijanie oraz ich stowarzyszenia stoją na pierwszej linii, a biskupi i kapłani pozostają na drugiej pozycji, albo przynajmniej na pierwszej pozycji nie pozostają sami.

4) Nadzieja i zaangażowanie misyjne

(Jezus Chrystus pragnął Kościoła jako światła dla świata, miasta położonego na górze, światła na świeczniku, soli ziemi (por. Mt 5, 13-14), swojego Ciało (1 Kor 12, 27), swojej widocznej manifestacji, sakramentu (por. SV II, Lumen gentium, 1; 8), aby móc kontynuować swoją obecność w historii i prowadzić człowieka do zbawienia, dzięki jego współpracy. Powierza mu wykonywanie tej misji w modlitwie, poprzez ofiarność, świadectwo, głoszenie Ewangelii, animację chrześcijańską ziemskiej rzeczywistości.

Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały pragnie wszystkich przyciągnąć do siebie (por. J 12,32). Dlatego też właśnie Kościół musi docierać do wszystkich poprzez działalność misyjną i musi być otwarty na przyjęcie wszystkich. Jednak ludzie ukierunkowują się i zbliżają do Jezusa Chrystusa w różnym stopniu i na różne sposoby. Stopnie i formy przynależności są wielorakie i zależą od osobistej historii każdego z nich. Również kiedy przynależność do wspólnoty nie jest pełna, w swoich widzialnych i niewidzialnych wymiarach, może wystąpić pewnego rodzaju zjednoczenie. Tylko Bóg zna tajniki ludzkiego serca. Od Kościoła wymaga się jedynie współpracy. )

Powszechna misja Kościoła może być sprawnie wykonywana również przez działalność małych liczbowo wspólnot, ponieważ one również mogą przygotować do zbawienia wiecznego, dzięki tajemniczym drogom działania łaski, tych wszystkich, którzy na tej ziemi nie dochodzą do pełnej komunii. Rezultaty nie mogą być mierzone poprzez badania socjologiczne. W sakramentalnej wizji Kościoła (jedynej odpowiedniej), istotne jest to, aby intensywnie żyć w zjednoczeniu z Chrystusem, dzielić jego zbawczą miłość do wszystkich ludzi i do wszystkiego, co jest autentycznie ludzkie, czuć się posłanymi przez niego do pracy misyjnej aby osiągnąć, według własnych możliwości, wszelkie dobro dla wszystkich, to ziemskie i to wieczne.

Kardynał Ratzinger napisał: „ Kościół masowy (tak jak to było w przeszłości) może być czymś pięknym, ale nie jest to koniecznie jedyny styl bycia Kościoła. Kościół pierwszych trzech wieków był mały, ale przez to nie był jakąś sektą. Przeciwnie, nie był zamknięty sam w sobie, ale odczuwał ogromną odpowiedzialność w stosunku do biednych, do chorych, w sumie do wszystkich”. Miłość i otwartość, więc, wobec wszystkich, ale na różne sposoby. „Mogą być – dodaje Kardynał Ratzinger – różne formy zaangażowania i uczestniczenia” i potrzeba jest „zbadania nowych metod” współpracy z Kościołem, tak tych mocnych jak i słabszych. (por. J. Ratzinger, Prima di tutto, noi dobbiamo essere missionari Przede wszystkim my musimy być misjonarzami, 2000).

W dzisiejszej Europie sekularyzacja doprowadziła do kryzysu socjologicznego masowej przynależności do Kościoła. Chodzi tutaj bez wątpienia o trudne i niebezpieczne wyzwanie; może jednak zaofiarować możliwość wyboru wiary bardziej osobistej, świadomej i wolnej, przeciwnej obecnym trendom, niekonformistycznej, odważnej. I tak w rzeczywistości widzimy rozkwit ruchów, stowarzyszeń, nowych wspólnot, komórek zaangażowanych chrześcijan i rodzin chrześcijańskich w wielu parafiach. Są one darem Ducha Świętego dla zaspokojenia potrzeb naszych czasów i mocnym powodem do nadziei na przyszłość, nową energią do przyszłej ewangelizacji. Stanowią one punkt odniesienia dla oziębłych chrześcijan, dla rodzin w kryzysie, dla niewierzących. Zresztą, pomimo sekularyzacji, pozostaje w ludziach ogromna potrzeba duchowości i pobożność ludowa w dalszym ciągu się rozwija: wskazują na to bardzo wyraźnie pielgrzymki do sanktuariów, bardziej liczne niż kiedykolwiek.

Sytuacja chrześcijaństwa w Europie nie jest w stanie upadku, jeżeli odczytuje się ją w świetle dynamiki misyjnej, którą można streścić w następującej formie: kilku dla wielu, a wręcz dla wszystkich. Sprzyjając tego typu dynamice, praca duszpasterska powinna zaproponować różnego rodzaju doświadczenia, według większych lub mniejszych możliwości i potencjałów otwarcia się na ludzi. Ograniczenie się do zaofiarowania jedynie minimum edukacji chrześcijańskiej i takiej samej dla wszystkich doprowadziłoby jedynie do zminimalizowania i do zubożenia wszystkich. Pierwszym i największym zadaniem powinno być formowanie takich komórek z chrześcijan i rodzin chrześcijańskich, którzy posiadają silną duchowość i żywą odpowiedzialność misyjną. Nie można oczywiście zapomnieć o mnóstwie osób i o rodzinach oziębłych i oddalonych od Kościoła. Aby do nich dotrzeć na nowo, najlepszą drogą jest właśnie świadectwo i aktywne zaangażowanie wzorcowych chrześcijan i rodzin chrześcijańskich. Aby oświecić i rozgrzać, na pierwszym miejscu trzeba rozpalić ogień.

W przygotowaniu narzeczonych do małżeństwa uważam, że nie można się ograniczać do organizowania jedynie małej ilości spotkań, do krótkiego kursu, jednakowego dla wszystkich i w którym wszyscy, z minimum dobrej woli, mogą uczestniczyć. Ale uważam, że powinno się przedstawić różne propozycje , rozpoczynając od par bardziej zaangażowanych i postępując z mądrym gradualizmem, powinno się umożliwić wprowadzenie i rozpowszechnienie również dłuższych szlaków wiary o bardziej solidnej formacji, przygotowanych do dawania świadectwa i do konkretnej posługi na rzecz innych rodzin, odpowiednich do animacji działalności katechetycznej, charytatywnej, kulturalnej i socjalnej.

Akompaniowanie rodzin po ślubie, poprzez różnorodne inicjatywy, powinno przebiegać na tej samej linii: podsycanie duchowości, podtrzymywanie odpowiedzialności w stosunku do ewangelizacji i do zadań społecznych, powierzanie odpowiednim rodzinom opiekę i ewangelizację innych rodzin.

Duchowość, rozumiana jako osobisty kontakt z Chrystusem, umacniany poprzez modlitwę, poprzez słuchanie Słowa Bożego i Eucharystię, wcielony i zakorzeniony we wszystkie relacje i działania codziennego życia. Odpowiedzialność misyjna, rozumiana jako obdzielanie się zbawczą miłością Chrystusa do wszystkich ludzi. Pełna autentyczność chrześcijańskiego i kościelnego życia: to jest właśnie to, co ma znaczenie i czego wymagają nasze czasy. „Ludzie naszych czasów, być może nie zawsze świadomie, proszą wierzących nie tylko o mówienie o Chrystusie, ale w pewnym sensie o pokazanie go im” (Jan Paweł II, NMI, 17).

Zaangażowanie „dla” i „z” rodzinami, zarówno od strony cywilnej jak i kościelnej: to jest zadanie, to jest hasło. Liczby i procenty liczą się jedynie w sposób relatywny. Nawet jeżeli noc jest ciemna, powiedział Papież Paweł VI, nie ma potrzeby bać się ciemności, jeżeli istnieją ogniska, które oświecają i rozgrzewają.


 
[1]Teksty zawarte w nawiasach i pisane kursywą mogą zostać opuszczone podczas konferencji Księdza Kardynała Ennio Antonelli

 

top