[DE -
EN -
ES -
FR -
ID
-
IT -
PL -
PT -
SK -
VI]
DYKASTERIA DS. KOMUNIKACJI
Ku pełnej obecności
Refleksja duszpasterska na temat zaangażowania w media społecznościowe
1) Choć w erze cyfrowej poczyniono znaczne postępy, jedną z pilnych kwestii,
które nadal pozostają do rozstrzygnięcia, jest sposób w jaki my, jako jednostki
i jako wspólnota kościelna, mamy żyć w cyfrowym świecie jako „kochający się
bliźni”, prawdziwie obecni i uważni na siebie podczas wspólnej podróży
„cyfrowymi drogami”.
Postęp technologiczny otworzył nowe możliwości interakcji międzyludzkich.
Właściwie pytanie nie brzmi już, czy angażować się w cyfrowy świat, ale jak to
robić. W szczególności media społecznościowe są środowiskiem, w którym jak nigdy
dotąd ludzie wchodzą w interakcje, dzielą się doświadczeniami i pielęgnują
relacje. Jednocześnie jednak, w miarę jak na komunikację w coraz większym
stopniu wpływa sztuczna inteligencja, pojawia się potrzeba ponownego odkrycia
ludzkiego spotkania w swej istocie. W ciągu ostatnich dwóch dekad nasze relacje
z platformami cyfrowymi uległy nieodwracalnej przemianie. Pojawiła się
świadomość, że platformy te mogą ewoluować i stać się współtworzonymi
przestrzeniami, nie zaś tylko czymś, z czego biernie korzystamy. Młodzi ludzie –
podobnie jak starsze pokolenia – oczekują spotkania tam, gdzie się znajdują, w
tym w mediach społecznościowych, gdyż świat cyfrowy jest „istotnym elementem
tożsamości i sposobu życia” młodych.[1]
2) Wielu chrześcijan prosi o inspirację i wskazówki, gdyż media społecznościowe,
które są jednym z przejawów kultury cyfrowej, wywarły głęboki wpływ zarówno na
nasze wspólnoty wiary, jak i na nasze indywidualne duchowe podróże.
Na całym świecie liczne są przykłady pełnego wiary, kreatywnego zaangażowania w
mediach społecznościowych, zarówno ze strony lokalnych społeczności, jak i
jednostek, które na platformach tych dają świadectwo swojej wiary, często
intensywniej niż Kościół instytucjonalny. Istnieje również wiele inicjatyw
duszpasterskich i edukacyjnych podejmowanych przez lokalne Kościoły, ruchy,
wspólnoty, zgromadzenia, uniwersytety i osoby prywatne.
3) Kościół powszechny także zajął się rzeczywistością cyfrową. Na przykład,
publikowane od 1967 r. coroczne orędzia na Światowy Dzień Środków Społecznego
Przekazu proponują ciągłą refleksję na ten temat. Począwszy od lat
dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, orędzia te poruszały kwestie związane z
korzystaniem z komputera, a od początku XXI wieku konsekwentnie odzwierciedlają
aspekty kultury cyfrowej i komunikacji społecznej. Stawiając fundamentalne
pytania dotyczące kultury cyfrowej, w 2009 roku papież Benedykt XVI odniósł się
do zmian we wzorcach komunikacji, zauważając, że media powinny nie tylko
wspierać więzi między ludźmi, ale także zachęcać ich do angażowania się w
relacje, które promują „kulturę szacunku, dialogu i przyjaźni”.[2]
Później Kościół utrwalił wizerunek mediów społecznościowych
jako „przestrzeni”, a nie wyłącznie „narzędzi”, i wezwał do głoszenia Dobrej
Nowiny także w środowiskach cyfrowych.[3] Ze swojej strony, Ojciec Święty
Franciszek przyznał, że świata cyfrowego „nie sposób niemal odróżnić od sfery
życia codziennego” oraz że zmienia on sposób, w który ludzie nabywają wiedzę,
przekazują informacje i tworzą relacje.[4]
4) Oprócz tych refleksji, efekty przyniosło także praktyczne zaangażowanie
Kościoła w media społecznościowe.[5] Jeden moment w
ostatnim czasie wyraźnie pokazał, że media cyfrowe są potężnym narzędziem
posługi Kościoła. 27 marca 2020 r., jeszcze w początkowej fazie pandemii
COVID-19, choć Plac Świętego Piotra był pusty, to jednak wypełniony obecnością.
Transmisja telewizyjna i przekaz na żywo w Internecie pozwoliły papieżowi
Franciszkowi poprowadzić globalnie przemieniające wydarzenie: modlitwę i
przesłanie skierowane do zamkniętego świata. W środku kryzysu zdrowotnego, który
odebrał życie milionom ludzi, osoby przebywające na kwarantannie i w izolacji na
całym świecie zostały głęboko zjednoczone między sobą i z następcą św. Piotra.[6]
Za pośrednictwem tradycyjnych mediów i technologii cyfrowej modlitwa Papieża
dotarła do domów i ogarnęła życie ludzi na całym świecie. Otwarte ramiona
kolumnady Berniniego wokół placu były w stanie objąć miliony. Chociaż fizycznie
oddaleni od siebie, ci, którzy dołączyli do Papieża w tej godzinie, byli obecni
dla siebie nawzajem i mogli doświadczyć chwili jedności i komunii.
***
5) Poniższe strony są wynikiem refleksji angażującej ekspertów, nauczycieli,
młodych profesjonalistów i liderów, świeckich, duchownych i osoby zakonne. Ich
celem jest odpowiedź na niektóre z najważniejszych pytań dotyczących sposobów
angażowania się chrześcijan w media społecznościowe. Nie mają one być
precyzyjnymi wytycznymi dla duszpasterstwa w tym obszarze. Chcemy natomiast
promować wspólną refleksję nad naszymi cyfrowymi doświadczeniami, zachęcając tak
osoby, jak i wspólnoty do przyjęcia kreatywnego i konstruktywnego podejścia,
które sprzyja kulturze bliskości z bliźnimi.
Wyzwanie wspierania pokojowych, konstruktywnych i pełnych troski relacji w
mediach społecznościowych skłania do dyskusji w kręgach akademickich, zawodowych
i kościelnych. Jaki rodzaj człowieczeństwa odzwierciedla nasza obecność w
środowiskach cyfrowych? Ile z naszych cyfrowych relacji jest owocem głębokiej i
prawdziwej komunikacji, a ile jest jedynie kształtowane przez bezdyskusyjne
opinie i emocjonalne reakcje? Na ile nasza wiara znajduje żywe i ożywcze
odzwierciedlenie w świecie cyfrowym? Wreszcie, kto jest moim bliźnim w mediach
społecznościowych?
***
6) Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie [7], za pomocą
której Jezus odpowiada na pytanie „Kto jest moim bliźnim?”, została sprowokowana
pytaniem zadanym przez uczonego w Prawie: „Co mam czynić, aby odziedziczyć
życie wieczne?”. Czasownik „odziedziczyć” przypomina nam o dziedzictwie ziemi
obiecanej, która jest nie tyle obszarem geograficznym, co symbolem czegoś
głębszego i trwalszego, czegoś, co każde pokolenie musi odkryć na nowo i co może
pomóc nam na nowo zdefiniować naszą rolę w cyfrowym świecie.
I. Wystrzegajmy się pułapek dróg cyfrowych
Ucząc się perspektywy tego, kto wpada w ręce zbójców (zob. Łk 10, 36).
Odkrywanie na nowo ziemi obiecanej?
7) Media społecznościowe to tylko jeden z elementów znacznie szerszego i
bardziej złożonego zjawiska cyfryzacji, które jest procesem przenoszenia
wielu zadań i wymiarów ludzkiego życia na platformy cyfrowe. Technologie cyfrowe
mogą zwiększyć naszą wydajność, pobudzić gospodarkę i pomóc nam rozwiązać
problemy, które wcześniej wydawały się nie do pokonania. Rewolucja cyfrowa
poszerzyła nasz dostęp do informacji i naszą zdolność do wzajemnych kontaktów
poza ograniczenia przestrzeni fizycznej. Proces, który trwał już przez ostatnie
trzy dekady, nabrał tempa w wyniku pandemii. Działalność taka jak edukacja i
praca, normalnie wykonywana w konkretnym miejscu, może być obecnie wykonywana na
odległość. Państwa wprowadziły również znaczące zmiany w swoich systemach
prawnych i legislacyjnych, przyjmując sesje i głosowania online jako alternatywę
dla spotkań bezpośrednich. Szybkie tempo rozprzestrzeniania się informacji
zmienia również sposób funkcjonowania polityki.
8) Wraz z nadejściem Web 5.0 i innych postępów w komunikacji,
w najbliższych latach sztuczna inteligencja będzie miała coraz większy wpływ na
nasze doświadczanie rzeczywistości. Jesteśmy świadkami rozwoju urządzeń, które
pracują i podejmują za nas decyzje, które mogą uczyć się i przewidywać nasze
zachowania; czujniki na naszej skórze mogą mierzyć nasze emocje; maszyny
odpowiadają na pytania, ucząc się na podstawie naszych odpowiedzi lub
wykorzystują rejestry ironii, mówiąc głosem i używając mimiki osób, których z
nami już nie ma. Wiele pytań w tej stale ewoluującej rzeczywistości pozostaje
bez odpowiedzi.[8]
9) Niezwykłe zmiany, jakich doświadczył świat od czasu pojawienia się Internetu,
doprowadziły również do nowych napięć. Niektórzy urodzili się w tej kulturze i
są „cyfrowymi tubylcami”; inni wciąż próbują się do niej przyzwyczaić jako
„cyfrowi imigranci”. Tak czy inaczej, nasza kultura jest teraz kulturą cyfrową.
Aby przezwyciężyć dotychczasową dychotomię między byciem „cyfrowym” a „twarzą w
twarz”, niektórzy nie mówią już o „online” i „offline”, a jedynie o „onlife”
[włączeniu się do życia], obejmującym życie ludzkie i społeczne w jego różnych
przejawach, tak w przestrzeni cyfrowej, jak i fizycznej.
10) W kontekście zintegrowanej komunikacji, polegającej na konwergencji procesów
komunikacyjnych, media społecznościowe odgrywają decydującą rolę, stanowiąc
forum, na którym kształtowane są nasze wartości, przekonania, język i założenia
dotyczące życia codziennego. Ponadto dla wielu ludzi, zwłaszcza w krajach
rozwijających się, media społecznościowe są jedynym kontaktem z komunikacją
cyfrową. Wykraczając daleko poza korzystanie z mediów społecznościowych
jako narzędzi, żyjemy w ekosystemie ukształtowanym u podstaw przez
doświadczenie dzielenia się z innymi. I chociaż nadal używamy Internetu
do wyszukiwania informacji lub dla rozrywki, po media społecznościowe sięgamy
dla uzyskania poczucia przynależności i afirmacji, przekształcając je w istotną
przestrzeń, w której odbywa się komunikacja podstawowych wartości i przekonań.
W tym ekosystemie ludzie są zachęcani do wiary w prawdziwość deklaracji misji
firm działających w mediach społecznościowych, które obiecują na przykład
przybliżać do siebie świat, oferować każdemu możliwość tworzenia i dzielenia się
pomysłami lub dać każdemu głos. Chociaż jesteśmy świadomi faktu, że te slogany
reklamowe prawie nigdy nie są wprowadzane w życie, ponieważ powyższe firmy o
wiele bardziej są zainteresowane zyskami, nadal skłonni jesteśmy wierzyć w te
obietnice.
11) Istotnie, gdy kilka dekad temu ludzie zaczęli korzystać z Internetu, mieli
już wspólną wersję tego marzenia: nadzieję, że cyfrowy świat będzie szczęśliwą
przestrzenią wspólnego zrozumienia, bezpłatnych informacji i współpracy.
Internet miał być „ziemią obiecaną”, w której ludzie mogą polegać na
informacjach udostępnianych zgodnie z zasadami przejrzystości, zaufania i wiedzy
specjalistycznej.
Pułapki, których należy unikać
12) Oczekiwania te nie spełniły się jednak w pełni.
Przede wszystkim wciąż mamy do czynienia z „cyfrową przepaścią”. Podczas gdy
ewolucja ta postępuje szybciej niż nasze możliwości jej właściwego zrozumienia,
wiele osób nadal nie ma dostępu nie tylko do podstawowych potrzeb, takich jak
żywność, woda, odzież, mieszkanie i opieka zdrowotna, ale także do technologii
informacyjno-komunikacyjnych. Powoduje to, że wiele zmarginalizowanych osób
pozostaje na uboczu.
Ponadto „przepaść mediów społecznościowych” staje się coraz bardziej dotkliwa.
Platformy, które obiecują budować społeczność i łączyć świat, pogłębiają różne
formy podziałów.
13) Na „cyfrowej drodze” czyhają pewne pułapki, których należy być świadomym,
aby lepiej zrozumieć, co do tego doprowadza.
Dziś nie można mówić o „mediach społecznościowych” bez uwzględnienia ich
wartości komercyjnej, czyli bez świadomości, że prawdziwa rewolucja nastąpiła w
momencie, gdy firmy i instytucje zdały sobie sprawę ze strategicznego potencjału
platform społecznościowych, przyczyniając się do szybkiej konsolidacji języków i
praktyk, które z biegiem lat przekształciły użytkowników w konsumentów.
Ponadto osoby fizyczne są zarówno konsumentami, jak i towarami:
jako konsumenci otrzymują reklamy oparte na danych i treści sponsorowane
w sposób dostosowany do ich potrzeb; jako towar dostarczają swoje dane i
profile, które są sprzedawane innym firmom w tym samym celu. Stosując się do
zapisów deklaracji misji firm mediów społecznościowych, ludzie akceptują również
„warunki umowy”, których zwykle nie czytają ani nie rozumieją. Popularne stało
się rozumienie tych „warunków umowy” zgodnie ze starym porzekadłem, które mówi,
że jeśli za coś nie płacimy, to znaczy, że jesteśmy produktem. Innymi słowy, nic
nie jest bezpłatne, a my płacimy za pomocą minut poświęconej uwagi i bitami
naszych danych.
14) Rosnąca presja na dystrybucję i handel wiedzą, danymi i informacjami
doprowadziła do paradoksu: w społeczeństwie, w którym informacja odgrywa tak
istotną rolę, coraz trudniej jest zweryfikować źródła i prawdziwość informacji
krążących w obiegu cyfrowym. Przeładowanie treściami jest rozwiązywane przez
algorytmy sztucznej inteligencji, które nieustannie określają, co nam pokazać, w
oparciu o czynniki, których praktycznie nie dostrzegamy lub nie zdajemy sobie z
nich sprawy; są to nie tylko nasze wcześniejsze wybory, upodobania, reakcje czy
preferencje, lecz także nasza nieobecność, rozproszenie, przerwy i czas uwagi.
Środowisko cyfrowe, które widzi dana osoba, w tym wyniki wyszukiwania online,
nigdy nie jest takie samo jak u innej osoby. Wyszukując informacje w
przeglądarkach lub otrzymując je w naszym kanale dla różnych platform i
aplikacji, zwykle nie jesteśmy świadomi filtrów, mających wpływ na wyniki.
Konsekwencją tej coraz bardziej wyrafinowanej personalizacji wyników jest
wymuszona styczność z informacjami częściowymi, które potwierdzają nasze własne
poglądy, wzmacniają nasze przekonania, a tym samym izolują nas w bańkach
informacyjnych.
15) Społeczności internetowe w mediach społecznościowych są „punktami spotkań”,
zwykle opartymi na wspólnych zainteresowaniach „osób połączonych w sieć”. Osoby
obecne w mediach społecznościowych są traktowane zgodnie z ich szczególnymi
cechami, pochodzeniem, gustami i preferencjami, ponieważ algorytmy stojące za
platformami internetowymi i wyszukiwarkami zazwyczaj łączą „takie same” osoby,
grupując je razem i przyciągając ich uwagę w celu utrzymania ich obecności
online. W związku z tym platformy mediów społecznościowych mogą uniemożliwić
swoim użytkownikom rzeczywiste poznanie „drugiego”, który jest odmienny.
16) Wszyscy doświadczamy zautomatyzowanych systemów, które stwarzają ryzyko
tworzenia takich indywidualistycznych „przestrzeni”, zachęcając niekiedy do
zachowań ekstremalnych. Agresywne i negatywne wypowiedzi są łatwo i szybko
rozpowszechniane, dając pożywkę przemocy, nadużyciom i dezinformacji. Różni
użytkownicy portalów społecznościowych, często ośmieleni anonimowością,
nieustannie wchodzą ze sobą w interakcje, które zazwyczaj znacznie różnią się od
tych w przestrzeni fizycznej, gdzie na nasze działania wpływają bezpośrednie
werbalne i niewerbalne reakcje innych ludzi.
17) Świadomość takich pułapek pomaga nam dostrzec i zdemaskować logikę, która
zarówno zatruwa środowisko mediów społecznościowych, jak i zachęca do
poszukiwania rozwiązań takiego cyfrowego dyskomfortu. Istotne jest docenienie
cyfrowego świata i uznanie go za część naszego życia. Jednak ludzkie życie i
podróż budowane są w oparciu o komplementarność doświadczeń cyfrowych i
fizycznych.
18) Na „cyfrowych drogach” wielu ludzi cierpi z powodu podziałów i nienawiści.
Nie możemy tego ignorować. Nie możemy być tylko milczącymi przechodniami. Aby
humanizować środowiska cyfrowe, nie możemy zapominać o tych, którzy „pozostali w
tyle”. Jesteśmy w stanie dostrzec to, co się dzieje tylko wtedy, gdy spojrzymy z
perspektywy rannego człowieka z przypowieści o dobrym Samarytaninie. Podobnie
jak w przypowieści, w której dowiadujemy się tego, co widział ranny, perspektywa
cyfrowo zmarginalizowanych i poranionych pomaga nam lepiej zrozumieć dzisiejszy,
coraz bardziej złożony świat.
Splatanie relacji
19) W czasach, gdy jesteśmy coraz bardziej podzieleni, gdy każdy wycofuje się do
swojej bańki informacyjnej, media społecznościowe stają się drogą prowadzącą
wielu do obojętności, polaryzacji i ekstremizmu. Kiedy nie traktujemy siebie
nawzajem jak ludzi, a nie jedynie jako wyrazicieli pewnego punktu widzenia,
którego sami nie podzielamy, doświadczamy kolejnego przejawu „kultury
odrzucenia”, która przyczynia się do „globalizacji” i normalizacji
„obojętności”. Izolacja w obrębie własnych interesów nie może być sposobem na
przywrócenie nadziei. Drogą naprzód jest tu raczej kultywowanie „kultury
spotkania”, promującej przyjaźń i pokój między różnymi ludźmi.[9]
20) Dlatego też coraz bardziej nagląca staje się potrzeba zaangażowania w
platformy mediów społecznościowych w sposób, który wykracza poza własne ciasne
schematy, wychodząc z grupy „takich samych” osób po to, by spotkać się z innymi.
Przyjęcie „drugiego”, kogoś, kto zajmuje stanowisko przeciwne do mojego lub kto
wydaje się „inny”, nie jest z pewnością łatwe. Naszą pierwszą reakcją może być:
„Dlaczego miałoby mnie to obchodzić?” Taką postawę możemy znaleźć nawet w
Biblii, począwszy od odmowy Kaina, który nie chce być stróżem swojego brata
(zob. Rdz 4, 9), a kończąc na uczonym w Piśmie, pytającym
Jezusa: „Kto jest moim bliźnim?” (Łk 10, 29). Uczony
chciał wyznaczyć granicę określającą, kto jest, a kto nie jest
naszym bliźnim. Wydaje się, że chcielibyśmy znaleźć usprawiedliwienie dla
własnej obojętności; zawsze staramy się wyznaczyć granicę między „nami” a
„nimi”, między „kimś, kogo muszę traktować z szacunkiem” a „kimś, kogo mogę
zignorować”. W ten sposób, prawie niezauważalnie, stajemy się niezdolni do
współczucia innym, zupełnie jakby ich cierpienia były ich własną
odpowiedzialnością i nas nie dotyczyły.[10]
21) Tymczasem przypowieść o miłosiernym Samarytaninie wzywa nas do konfrontacji
z cyfrową „kulturą odrzucenia” i pomagania sobie nawzajem w wychodzeniu ze
strefy komfortu poprzez podejmowanie dobrowolnych wysiłków, aby dotrzeć do
drugiego człowieka. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy ogołocimy samych siebie,
rozumiejąc, że każdy z nas jest częścią zranionej ludzkości i pamiętając, że
ktoś na nas spojrzał i okazał nam współczucie.
22) Tylko w ten sposób możemy, a nawet powinniśmy, być tymi, którzy robią
pierwszy krok ku przezwyciężeniu obojętności, ponieważ wierzymy w „Boga, który
nie jest obojętny”.[11] Możemy, a nawet powinniśmy, być
tymi, którzy nie pytają o to, ile tak naprawdę musimy troszczyć się o innych, i
którzy zamiast tego działają jako bliźni, odrzucając logikę odrzucenia i
odbudowując logikę wspólnoty.[12] Możemy, a
nawet powinniśmy, być tymi, którzy przestają myśleć o mediach cyfrowych jako o
doświadczeniu indywidualnym, i zaczynają je postrzegać jako miejsce spotkania z
innymi, które przyczynia się do budowania wspólnoty.
23) Zamiast działać jako jednostki, tworzyć treści lub reagować na informacje,
idee i obrazy udostępniane przez innych, musimy zadać sobie następujące pytania:
„Jak możemy współtworzyć zdrowsze doświadczenia obecności online, w których
ludzie mogą angażować się w rozmowy i przezwyciężać nieporozumienia w duchu
wzajemnego słuchania?”
Jak możemy wspierać wspólnoty w znajdowaniu sposobów na przezwyciężenie
podziałów i promowanie dialogu i szacunku na platformach mediów
społecznościowych?
Jak możemy spowodować, że środowisko online będzie na powrót miejscem, którym
może i powinno być, a więc przestrzenią dzielenia się, współpracy i
przynależności, opartą na wzajemnym zaufaniu?
24) Każdy może przyczynić się do tej zmiany, angażując się w relacje z innymi i
stawiając sobie wyzwania w kontaktach z innymi. Jako ludzie wierzący, jesteśmy
powołani do bycia osobami komunikującymi się, które celowo dążą do spotkania. W
ten sposób możemy szukać spotkań, które są znaczące i trwałe, a nie
powierzchowne i efemeryczne. Istotnie, ukierunkowując cyfrowe kontakty na
spotkania z żywymi ludźmi, tworząc prawdziwe relacje i budując prawdziwą
wspólnotę, w rzeczywistości pielęgnujemy naszą relację z Bogiem. Należy jednak
pamiętać, że nasza relacja z Bogiem musi być również karmiona modlitwą i życiem
sakramentalnym Kościoła, które ze względu na swoją istotę nigdy nie mogą być
zredukowane jedynie do sfery „cyfrowej”.
II. Od świadomości do autentycznego spotkania
Ucząc się od tego, który okazuje współczucie (zob. Łk 10, 33).
Świadomi słuchacze
25) Refleksja nad naszym zaangażowaniem w media
społecznościowe rozpoczęła się od zrozumienia, zarówno tego, jak działają te
sieci, jak i możliwości i wyzwań, przed jakimi w nich stoimy. Jeśli internetowe
sieci społecznościowe niosą ze sobą nieodłączną pokusę indywidualizmu i
samowywyższenia, jak opisano w poprzednim rozdziale, nie jesteśmy skazani na
popadanie w takie postawy. Uczeń, który napotkał miłosierne spojrzenie
Chrystusa, doświadczył czegoś innego. Wie, że dobra komunikacja zaczyna się od
słuchania i świadomości, że mam przed sobą drugiego człowieka. Słuchanie i
świadomość mają na celu wspieranie spotkania i pokonywanie istniejących
przeszkód, w tym przeszkody obojętności. Słuchanie w ten sposób jest niezbędnym
krokiem w kontakcie z innymi ludźmi; jest ono pierwszym niezbędnym składnikiem
komunikacji i warunkiem prawdziwego dialogu.[13]
26) W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, pobitemu i
pozostawionemu na pewną śmierć człowiekowi pomogła najmniej oczekiwana osoba; w
czasach Jezusa narody żydowski i samarytański były często skłócone. Oczekiwanym
zachowaniem byłaby wrogość. Jednak Samarytanin nie widział w pobitym człowieku
„innego”, lecz po prostu kogoś, kto potrzebował pomocy. Odczuwał współczucie,
stawiając się w sytuacji drugiego człowieka i poświęcił siebie, swój czas i
środki, aby wysłuchać i towarzyszyć napotkanej osobie[14].
27) Przypowieść ta może inspirować relacje w mediach społecznościowych, ponieważ
ilustruje możliwość prawdziwie znaczącego spotkania dwóch zupełnie obcych sobie
osób. Samarytanin przełamuje „podział społeczny”: wykracza poza granice
porozumienia i nieporozumienia. Podczas gdy kapłan i lewita mijają rannego
człowieka, podróżujący Samarytanin dostrzega go i okazuje współczucie (zob.
Łk 10, 33). Współczucie jest odczuciem, że drugi człowiek jest częścią nas
samych. Samarytanin słucha historii mężczyzny; zbliża się, ponieważ jest
wewnętrznie poruszony.
28) Ewangelia według św. Łukasza nie przytacza żadnego dialogu między tymi dwoma
mężczyznami. Możemy sobie wyobrazić Samarytanina, który znajduje rannego i być
może pyta go: „Co ci się stało?”. Ale nawet bez słów, dzięki jego postawie
otwartości i gościnności, rozpoczyna się spotkanie. Ten pierwszy gest jest
wyrazem troski, która ma kluczowe znaczenie. Umiejętność słuchania i otwartość
na przyjmowanie historii innych, odrzucając uprzedzenia kulturowe tamtych
czasów, uchroniła rannego przed pozostawieniem na pewną śmierć.
29) Interakcja między oboma osobami skłania nas do wykonania pierwszego ruchu w
cyfrowym świecie. Jesteśmy zapraszani do dostrzegania wartości i godności tych,
z którymi się różnimy. Jesteśmy również zapraszani do spojrzenia poza naszą sieć
bezpieczeństwa, nasze nisze i bańki. Stawanie się bliźnim w środowisku mediów
społecznościowych wymaga intencjonalności. Wszystko to zaś zaczyna się od
umiejętności dobrego słuchania i zezwalania na to, by dotknęła nas rzeczywistość
drugiego człowieka.
Okradanie naszej uwagi
30) Słuchanie jest podstawową umiejętnością, która pozwala nam wchodzić w
relacje z innymi, a nie jedynie uczestniczyć w wymianie informacji. Jednak nasze
urządzenia są przepełnione informacjami. Znajdujemy się w sieci informacyjnej,
łącząc się z innymi poprzez udostępniane posty z tekstem, obrazami i dźwiękiem.
Media społecznościowe pozwalają nam przewijać te informacje w nieskończoność.
Podczas gdy wideo i dźwięk z pewnością zwiększyły medialność komunikacji
cyfrowej, nasze wzajemne interakcje za pośrednictwem mediów nadal pozostają
ograniczone. Często uzyskujemy informacje szybko, choć bez pełnego i niezbędnego
kontekstu. Możemy łatwo i szybko reagować na informacje na ekranie, nie starając
się poznać całej historii.
31) Ta obfitość informacji ma wiele zalet: gdy jesteśmy częścią sieci,
informacje są szybko i szeroko dostępne oraz spersonalizowane pod kątem naszych
zainteresowań. Możemy zdobywać praktyczne informacje, utrzymywać kontakty
społeczne, odkrywać zasoby oraz pogłębiać i poszerzać wiedzę. Łatwość dostępu do
informacji i komunikacji stwarza również potencjał do tworzenia przestrzeni
włączających, które dają głos tym członkom naszych społeczności, którzy są
marginalizowani z powodu niesprawiedliwości społecznej lub ekonomicznej.
32) Jednocześnie niekończąca się dostępność informacji stwarza również pewne
wyzwania. Doświadczamy przeciążenia informacyjnego, gdyż nasza zdolność
poznawcza do ich przetwarzania nie jest w stanie poradzić sobie z tym nadmiarem.
W podobnym duchu doświadczamy przeciążenia interakcjami społecznymi,
ponieważ jesteśmy narażeni w tej kwestii na znaczące naciski. Różne strony
internetowe, aplikacje i platformy są zaprogramowane tak, aby żerować na naszym
ludzkim pragnieniu uznania i nieustannie walczą o uwagę ludzi, która sama w
sobie stała się najcenniejszym zasobem i towarem.
33) W takim środowisku, próbując poruszać się w tej przeładowanej informacjami i
interakcjami społecznymi sieci, nie jesteśmy w stanie skupić uwagi. Zamiast
zajmować się jednym zagadnieniem na raz, poprzez permanentne rozproszenie
nasza uwaga szybko przeskakuje od jednego tematu do drugiego. W naszym „zawsze
włączonym” stanie, stajemy przed pokusą natychmiastowego publikowania, ponieważ
jesteśmy fizjologicznie uzależnieni od stymulacji cyfrowej, nieustannie pragnąc
więcej treści w niekończącym się przewijaniu i sfrustrowani brakiem
aktualizacji. Jednym ze znaczących wyzwań poznawczych związanych z kulturą
cyfrową jest utrata zdolności do pogłębionego i celowego myślenia. Skanujemy
powierzchnię i pozostajemy na płyciźnie, zamiast dogłębnie przemyśleć
rzeczywistość.
34) Musimy być w tym względzie bardziej uważni. Pozbawieni ciszy i przestrzeni
do powolnego, pogłębionego i celowego myślenia ryzykujemy utratę nie tylko
zdolności poznawczych, lecz także głębi naszych interakcji, zarówno ludzkich,
jak i duchowych. Przestrzeń na świadome słuchanie, uważność i rozeznawanie
prawdy stają się rzadkością.
Proces ten, nazwany uwaga-zainteresowanie-pragnienie-działanie, dobrze
znany reklamodawcom, jest podobny do procesu, poprzez który każda pokusa wchodzi
do ludzkiego serca i odciąga naszą uwagę od jedynego słowa, które jest naprawdę
znaczące i życiodajne – Słowa Bożego. W taki czy inny sposób nadal poświęcamy
uwagę staremu wężowi, który każdego dnia ukazuje nam nowe owoce. Wydają się one
„dobre do jedzenia, rozkoszą dla oczu i nadają się do zdobycia wiedzy” (Rdz
3, 6). Jak ziarno na ścieżce, na którą pada słowo, pozwalamy złemu przyjść i
wyrwać słowo, które zostało w nas zasiane (zob. Mk 4, 14-15).
35) W tym nadmiarze odbieranych przez nas bodźców i
informacji, cisza jest cennym dobrem, ponieważ zapewnia przestrzeń do skupienia
i rozeznawania.[15] Impuls do poszukiwania ciszy w kulturze cyfrowej podnosi
znaczenie skupienia i słuchania. Potrzeba oderwania się od urządzeń cyfrowych
rośnie w środowiskach edukacyjnych i zawodowych, a także w rodzinach i
wspólnotach. „Ciszę” w tym przypadku można porównać do „cyfrowego detoksu”,
który nie jest zwykłym wycofaniem się, lecz raczej sposobem na głębsze relacje z
Bogiem i innymi ludźmi.
36) Słuchanie wyłania się z ciszy i jest podstawą troski o innych. Słuchając,
przyjmujemy drugiego człowieka, okazujemy mu gościnność i szacunek. Słuchanie
jest również aktem pokory z naszej strony, ponieważ uznajemy prawdę, mądrość i
wartość wykraczające poza naszą własną ograniczoną perspektywę. Bez nastawienia
na słuchanie nie jesteśmy w stanie przyjąć daru innej osoby.
Uchem serca
37) Biorąc pod uwagę szybkość i natychmiastowość kultury cyfrowej, która
wystawia na próbę naszą uwagę i zdolność skupienia, słuchanie staje się tym
ważniejsze dla naszego życia duchowego. Podejście kontemplacyjne jest
kontrkulturowe, prorocze i może być formacyjne nie tylko dla jednostek, ale i
dla całej kultury.
Zaangażowanie w słuchanie w mediach społecznościowych jest podstawowym punktem
wyjścia do budowania sieci, która jest nie tyle związana z bajtami, awatarami i
„polubieniami”, ale z ludźmi.[16] W ten sposób
przechodzimy od szybkich reakcji, błędnych założeń i impulsywnych komentarzy do
tworzenia możliwości dialogu, zadawania pytań, by dowiedzieć się więcej,
okazywania troski i współczucia oraz uznawania godności spotykanych przez nas
osób.
38) Kultura cyfrowa niepomiernie zwiększyła nasz bezpośredni dostęp do innych.
Daje nam to również możliwość wysłuchania znacznie więcej. Mówiąc o „słuchaniu”
w mediach społecznościowych, często wspomina się o procesach monitorowania
danych, statystykach zaangażowania i działaniach mających na celu marketingową
analizę zachowań społecznych obecnych w sieciach. To oczywiście nie wystarczy,
by media społecznościowe stały się środowiskiem słuchania i dialogu.
Intencjonalne słuchanie w środowisku cyfrowym wymaga słuchania „uchem serca”.
Słuchanie „uchem serca” wykracza poza fizyczną zdolność słyszenia dźwięków.
Skłania nas raczej do otwarcia się na drugiego człowieka całym swoim jestestwem,
do otwartości serca, która umożliwia bliskość.[17]
Jest to postawa uważności i gościnności, która ma fundamentalne znaczenie dla
nawiązania komunikacji. Ta mądrość odnosi się nie tylko do modlitwy
kontemplacyjnej, lecz także do ludzi poszukujących autentycznych relacji i
prawdziwych wspólnot. Pragnienie bycia w relacji z innymi i z Innym – Bogiem –
pozostaje zasadniczą potrzebą człowieka, która przejawia się również w
pragnieniu łączności w kulturze cyfrowej.[18]
39) Wewnętrzny dialog i relacja z Bogiem, możliwe dzięki
Bożemu darowi wiary, są niezbędne do wzrastania w zdolności dobrego słuchania.
Słowo Boże także odgrywa fundamentalną rolę w tym wewnętrznym dialogu.
Modlitewne słuchanie Słowa w Piśmie Świętym poprzez praktykę duchowego czytania
tekstów biblijnych, np. lectio divina, może być głęboko formacyjne,
ponieważ umożliwia powolne, rozważne i kontemplacyjne doświadczenie.[19]
40) „Słowo dnia” czy „Ewangelia na dany dzień” są jednymi z najczęściej
wyszukiwanych przez chrześcijan tematów w przeglądarkach internetowych; można
powiedzieć, że środowisko cyfrowe dało nam wiele nowych i lepszych możliwości
regularnego „spotykania” Słowa Bożego. Nasze spotkanie ze Słowem Boga żywego,
nawet w internecie, zmienia wykonywaną przez nas czynność z oglądania informacji
na ekranie na spotkanie z drugą osobą opowiadającą jakąś historię. Jeśli
będziemy pamiętać, że łączymy się z innymi ludźmi znajdującymi się poza ekranem,
ćwiczenie słuchania może rozciągnąć naszą gościnność na historie innych i
zainicjować nawiązywanie relacji.
Rozeznawanie naszej obecności w mediach społecznościowych
41) Z perspektywy wiary to, co i jak komunikować, jest kwestią nie tylko
praktyczną, ale i duchową. Obecność na platformach mediów społecznościowych
wymaga rozeznania. Dobre komunikowanie się w tych środowiskach jest ćwiczeniem
roztropności i wymaga modlitewnej refleksji nad tym, jak angażować się w relacje
z innymi ludźmi. Podejście do tego pytania przez pryzmat pytania uczonego w
Piśmie: „Kto jest moim bliźnim?”, wzywa do rozeznania obecności Boga poprzez
sposób, w jaki odnosimy się do siebie nawzajem na platformach mediów
społecznościowych.
42) W mediach społecznościowych pojęcie bliźniego jest złożone. „Bliźni” w
mediach społecznościowych to najwyraźniej ci, z którymi utrzymujemy kontakty.
Jednocześnie naszymi bliźnimi są często osoby, których nie widzimy, ponieważ
platformy uniemożliwiają nam ich zobaczenie lub po prostu ich tam nie ma.
Środowiska cyfrowe współdzielone są także przez innych uczestników, takich jak
„boty” czy „deepfakes”, zautomatyzowane programy komputerowe, które działają w
sieci według przypisanych sobie zadań, często symulując ludzkie działania lub
gromadząc dane.
Ponadto platformy mediów społecznościowych są kontrolowane przez zewnętrzny
„podmiot”, zwykle nastawioną na zysk organizację, która opracowuje, zarządza i
promuje zmiany w sposobie programowania i działania platformy. W szerszym
znaczeniu, wszystkie te elementy „są” lub współtworzą bycie internetowymi
„bliźnimi”.
43) Uznanie naszego cyfrowego bliźniego jest uznaniem faktu, że życie każdego
człowieka dotyczy nas, nawet w przypadku, gdy jego obecność (lub nieobecność)
jest za pośrednictwem narzędzi cyfrowych. Jak wskazuje papież Franciszek w
encyklice Laudato si’: „Obecne środki pozwalają nam komunikować się oraz
dzielić wiedzą i uczuciami. Jednak czasami uniemożliwiają nam bezpośredni
kontakt z niepokojem, wstrząsem, radością bliźniego oraz złożonością jego
doświadczenia osobistego”.[20] Bycie bliźnim w mediach
społecznościowych oznacza obecność przyjmującą historie innych ludzi, zwłaszcza
cierpiących. Innymi słowy, opowiadanie się za lepszym środowiskiem cyfrowym nie
jest równoznaczne z oderwaniem uwagi od konkretnych problemów doświadczanych
przez wielu ludzi, takich jak głód, ubóstwo, przymusowa migracja, wojna, choroby
i samotność. Oznacza natomiast opowiedzenie się za integralną wizją ludzkiego
życia, która dziś obejmuje sferę cyfrową. W rzeczywistości media społecznościowe
mogą być jednym ze sposobów zwrócenia większej uwagi na powyższe realia i
budowania solidarności między tymi, którzy są blisko i daleko.
44) Postrzegając media społecznościowe jako przestrzeń nie
tylko dla kontaktów, ale ostatecznie dla relacji, właściwy „rachunek sumienia”
dotyczący naszej obecności w mediach społecznościowych powinien obejmować trzy
istotne relacje: z Bogiem, bliźnim i otaczającym nas środowiskiem.[21] Nasze
relacje z innymi i otoczeniem powinny żywić naszą relację z Bogiem, zaś nasza
relacja z Bogiem, będąca relacją najistotniejszą, musi być zauważalna w naszych
relacjach z innymi i otoczeniem.
III. Od spotkania do wspólnoty
„Miej o nim staranie” (zob. Łk 10, 35) – rozszerzenie procesu uzdrawiania na
innych.
Twarzą w twarz
45) Komunikacja zaczyna się od nawiązania kontaktu i zmierza w kierunku relacji,
wspólnoty i komunii.[22] Nie ma komunikacji bez prawdy
spotkania. Komunikacja to nawiązywanie relacji; to „bycie z”. Bycie wspólnotą
oznacza dzielenie się z innymi fundamentalnymi prawdami o tym, co posiadamy i
kim jesteśmy. Wykraczając daleko poza zwykłą bliskość geograficzno-terytorialną
lub etniczno-kulturową, wspólnota określana jest poprzez współdzielenie się
prawdą oraz poczucie przynależności, wzajemności i solidarności w różnych
sferach życia społecznego. Biorąc pod uwagę te ostatnie aspekty, należy
pamiętać, że budowanie wspólnotowej jedności poprzez praktyki komunikacyjne
podtrzymujące więzi społeczne w czasie i przestrzeni, będzie zawsze drugorzędne
w stosunku do przylgnięcia do samej prawdy.
46) Pytanie o to, jak budować wspólnotę poprzez praktyki komunikacyjne nawet
wśród tych, którzy nie są fizycznie blisko siebie, jest w istocie zagadnieniem
odwiecznym. Już w listach apostolskich możemy dostrzec napięcie między
obecnością zapośredniczoną a tęsknotą za spotkaniem osobistym. Ewangelista Jan,
na przykład, kończy swój drugi i trzeci list stwierdzeniem: „Wiele mógłbym wam
napisać, ale nie chciałem użyć karty i atramentu. Lecz mam nadzieję, że do was
przybędę i osobiście z wami porozmawiam, aby radość nasza była pełna” (2
J 12). To samo powiedzieć może Apostoł Paweł, który nawet będąc fizycznie
nieobecnym i wyrażając „pragnienie zobaczenia” kogoś osobiście (1 Tes
2, 17), był obecny dzięki swoim listom w życiu każdej założonej przez siebie
wspólnoty (zob. 1 Cor 5, 3). Jego pisma służyły „łączeniu ze sobą”
tych różnorodnych społeczności (zob. Kol 4, 15-16). Umiejętność św. Pawła
budowania społeczności została przekazana do naszych czasów poprzez jego liczne
listy; dowiadujemy się z nich, że nie istniała dla niego dychotomia między
obecnością fizyczną a obecnością poprzez czytane przez wspólnotę słowo pisane
(zob. 2 Kor 10, 9-11).
47) W dzisiejszej rzeczywistości, coraz silniej opartej na życiu w wirtualnej
przestrzeni, konieczne jest przezwyciężenie logiki „albo-albo”, która postrzega
relacje międzyludzkie przez pryzmat dychotomii (przeciwstawiającej to, co
cyfrowe temu, co realne-fizyczne-osobiste) i przyjęcie logiki „i to,
i to”, opartej na komplementarności i kompletności życia ludzkiego i
społecznego. Relacje społeczne w sieciach mediów społecznościowych powinny
wzmacniać społeczności lokalne i odwrotnie. „Korzystanie z sieci
społecznościowej dopełnia spotkanie osobowe, które przeżywa się poprzez
ciało, serce, oczy, spojrzenie, oddech drugiego. Jeśli sieć jest używana jako
przedłużenie lub jako oczekiwanie na to spotkanie, to wówczas nie zdradza siebie
i pozostaje bogactwem dla komunii”.[23] „Sieć cyfrowa
może być miejscem bogatym w wartości ludzkie, nie siecią przewodów, lecz osób”,[24]
o ile będziemy pamiętać, że po drugiej stronie ekranu nie ma „liczb”, czy
„zbiorowisk jednostek”, lecz ludzie, z ich własnymi historiami, marzeniami,
nadziejami i cierpieniami. Ci ludzie mają imię i twarz.
W drodze do Jerycha
48) Media cyfrowe pozwalają ludziom spotykać się poza granicami przestrzeni i
kultur. Nawet jeśli te cyfrowe spotkania niekoniecznie przynoszą fizyczną
bliskość, mogą być istotne, znaczące i prawdziwe. Poza byciem tylko kontaktami,
mogą być drogą do szczerego wchodzenia w relacje z innymi, do angażowania się w
wartościowe rozmowy, do wyrażania solidarności i łagodzenia czyjejś izolacji i
bólu.
49) Media społecznościowe mogą być postrzegane jako jeszcze jedna „droga do
Jerycha”, pełna okazji do nieplanowanych spotkań, tak jak to było w przypadku
Jezusa: z niewidomym żebrakiem głośno krzyczącym przy drodze (zob. Łk 18,
35-43), nieuczciwym celnikiem chowającym się w konarach sykomory (zob. Łk
19, 1-9) i rannym, pozostawionym na półumarłym przez zbójców (zob. Łk 10,
30). Jednocześnie przypowieść o miłosiernym Samarytaninie przypomina nam, że to,
że ktoś jest człowiekiem „religijnym” (kapłan lub lewita) lub twierdzi, że jest
naśladowcą Jezusa, nie gwarantuje, że zaproponuje pomoc lub będzie szukał
uzdrowienia i pojednania. Niewidomy został zganiony przez uczniów Jezusa i
kazano mu zamilknąć; kontaktowi Zacheusza z Jezusem towarzyszyło narzekanie
innych ludzi; ranny człowiek został po prostu zignorowany przez kapłana i
lewitę, którzy minęli go.
50) Na cyfrowych rozdrożach, podobnie jak w spotkaniach
twarzą w twarz, nie wystarczy nazwa „chrześcijański”. Można znaleźć wiele
profili lub kont w mediach społecznościowych, które głoszą treści religijne,
lecz nie angażują się w dynamikę relacji w sposób zgodny z wiarą. Wrogie
interakcje i brutalne, poniżające słowa, zwłaszcza w kontekście dzielenia się
chrześcijańskimi treściami, krzyczą z ekranu i są zaprzeczeniem samej
Ewangelii.[25]
W przeciwieństwie, miłosierny Samarytanin, który jest uważny i otwarty na
spotkanie z poranionym człowiekiem, odczuwa współczucie, które nakazuje mu
działać i okazać troskę. Samarytanin opatruje rany ofiary i zabiera go do
gospody, aby zapewnić stałą opiekę. Podobnie nasze pragnienia przekształcenia
mediów społecznościowych w bardziej ludzką i relacyjną przestrzeń muszą
przekładać się na konkretne postawy i kreatywne gesty.
51) Wspieranie poczucia wspólnoty obejmuje uważność na wspólne wartości,
doświadczenia, nadzieje, smutki, radości, humor, a nawet żarty, które same w
sobie mogą stać się miejscem spotkań ludzi w przestrzeni cyfrowej. Podobnie jak
w przypadku słuchania, rozeznawania i spotykania się, tworzenie społeczności z
innymi wymaga osobistego zaangażowania. To, co platformy mediów
społecznościowych definiują jako „przyjaźń”, zaczyna się jako zwykły kontakt czy
znajomość. Jednak i tam możliwe jest podkreślenie wspólnego ducha wsparcia i
towarzyszenia. Stawanie się społecznością wymaga swobodnego i wzajemnego
poczucia uczestnictwa; to stawanie się pożądaną grupą, która jednoczy członków w
oparciu o bliskość. Wolność i wzajemne wsparcie nie pojawiają się automatycznie.
Często pierwszym krokiem tworzenia wspólnoty jest praca nad uzdrowieniem i
pojednaniem.
52) Nawet w mediach społecznościowych, „stajemy przed wyborem: czy być
miłosiernymi Samarytanami, czy też obojętnymi przechodniami. A jeśli
rozciągniemy spojrzenie na całą naszą historię i na cały świat, to wszyscy
jesteśmy lub byliśmy podobni do tych postaci: wszyscy mamy coś z osoby
poranionej, coś ze złoczyńcy, coś z tych, którzy mijają z daleka i coś z
miłosiernego Samarytanina”.[26]
Wszyscy możemy być przechodniami na cyfrowych drogach – możemy być po prostu
„połączeni” [27] – lub też możemy zrobić coś, co staje się udziałem Samarytanina –
pozwolić, aby kontakt przerodził się w prawdziwe spotkanie. Zwykły przechodzień
staje się bliźnim, kiedy okazuje troskę rannemu, opatrując jego rany. Opiekując
się rannym, stara się leczyć nie tylko obrażenia fizyczne, ale także podziały i
wrogość, które istnieją między ich grupami społecznymi.
53) Co zatem oznacza „leczyć” rany w mediach społecznościowych? Jak możemy
„opatrywać rany” podziałów? Jak budować środowiska kościelne zdolne do
przyjmowania i integrowania „geograficznych i egzystencjalnych peryferii”
dzisiejszych kultur? Podobne pytania są nieodzowne dla rozeznania naszej
chrześcijańskiej obecności na cyfrowych drogach.
„Dzisiaj stajemy przed wielką szansą wyrażenia tego, że jesteśmy braćmi, bycia
kolejnymi miłosiernymi Samarytanami, biorącymi na siebie ból porażki, zamiast
wzniecania nienawiści i urazy. Jak przygodnego wędrowca naszych dziejów, trzeba
nam jedynie bezinteresownego, czystego i prostego pragnienia, aby być ludem, by
być stałymi i niestrudzonymi w trudzie włączania, integrowania i podnoszenia
tego, kto upadł”.[28]
„Idź, i ty czyń podobnie”
54) Relacja rodzi relację; wspólnota tworzy wspólnotę. Łaska relacji
ustanowionej między dwojgiem ludzi wykracza poza samą interakcję. Człowiek jest
stworzony do relacji i wspólnoty. Jednocześnie naszą rzeczywistość kulturową
nęka samotność i izolacja, czego dotkliwie doświadczyliśmy podczas pandemii
COVID-19. Osoby poszukujące towarzystwa, zwłaszcza te marginalizowane, często
wybierają przestrzeń cyfrową w poszukiwaniu wspólnoty, integracji i solidarności
z innymi. I podczas gdy wielu znajduje ukojenie w łączeniu się z innymi w
przestrzeni cyfrowej, inni uważają to za niewystarczające. Być może nie
zapewniamy przestrzeni tym, którzy chcą angażować się w dialog i poszukują
wsparcia bez narażania się na osąd czy postawy defensywne.
55) Przejście od spotkania do relacji, a następnie wspólnoty, odnosi się zarówno
do darów, jak i wyzwań związanych z kulturą cyfrową. Czasami społeczności
internetowe tworzą się, gdy ludzie znajdują wspólną płaszczyznę w zbieraniu
punktów przeciwko zewnętrznemu „innemu”, wspólnemu ideologicznemu wrogowi. Ten
rodzaj polaryzacji prowadzi do „cyfrowej plemienności”, w której grupy
przeciwstawiane są innym w duchu wrogości. Nie możemy zapominać o obecności
innych, braci i sióstr, osób posiadających godność, ponad takimi plemiennymi
podziałami. „Nie mogę katalogować innych, aby zdecydować, kto jest moim bliźnim,
a kto nim nie jest. Zależy ode mnie, czy będę albo nie będę bliźnim osoby, którą
spotykam, a która potrzebuje pomocy, nawet jeśli jest obca lub może nawet wroga”.[29]
Niestety, zerwane relacje, konflikty i podziały nie są obce Kościołowi. Dla
przykładu, gdy grupy przedstawiające się jako „katolickie” wykorzystują swoją
obecność w mediach społecznościowych do podsycania podziałów, nie zachowują się
tak, jak powinna zachowywać się wspólnota chrześcijańska.[30]
Zamiast wykorzystywać konflikty i kliknięcia przeciw komuś,
nieprzychylne postawy powinny stać się okazją do nawrócenia, spotkania, dialogu
i pojednania wokół pozornie spornych kwestii [31].
56) Zaangażowanie w mediach społecznościowych musi wykraczać poza wymianę
osobistych opinii lub naśladowanie zachowań. Działania społeczne uruchamiane za
pośrednictwem mediów społecznościowych mają większy wpływ i często są bardziej
skuteczne w przekształcaniu świata niż powierzchowna debata na temat idei.
Debaty są zwykle ograniczone liczbą dozwolonych znaków i szybkością reakcji na
komentarze, nie wspominając o emocjonalnych argumentach ad hominem, czyli
atakach skierowanych przeciwko osobie wypowiadającej się, niezależnie od
ogólnego tematu dyskusji.
Dzielenie się pomysłami jest konieczne, jednak same pomysły nie mają mocy
sprawczej; muszą stać się „ciałem”. Działania muszą codziennie użyźniać glebę.[32]
Ucząc się od Samarytanina, jesteśmy wezwani do zwrócenia uwagi na tę dynamikę.
Samarytanin nie poprzestaje na współczuciu; nie poprzestaje nawet na opatrzeniu
ran nieznajomego. Idzie dalej, zabierając rannego do gospody i zapewniając mu
dalszą opiekę.[33] Dzięki temu rozwiązaniu, relacja
opieki i zalążek wspólnoty nawiązanej między Samarytaninem i rannym rozszerza
się o właściciela gospody i jego domowników.
Podobnie jak uczony w Prawie, my również, w naszej obecności w mediach
cyfrowych, jesteśmy zapraszani do „pójścia i czynienia podobnie”, a tym samym do
promowania wspólnego dobra. Jak możemy przyczynić się do uzdrowienia toksycznego
środowiska cyfrowego? Jak możemy promować gościnność i okazje do uzdrawiania i
pojednania?
57) Gościnność opiera się na otwartości, jaką wnosimy w spotkanie z drugim
człowiekiem; dzięki niej przyjmujemy Chrystusa pod postacią nieznajomego (zob.
Mt 25, 40). W tym celu społeczności cyfrowe muszą dzielić się treściami i
zainteresowaniami, ale także działać razem i stać się świadectwem komunii.
Istnieją już wyraziste przejawy wspólnot troski w środowisku cyfrowym. Dla
przykładu, istnieją społeczności, które gromadzą się, aby wspierać innych w
czasie choroby, straty i żałoby; są grupy, które prowadzą zbiórki pieniędzy,
wspierając osoby potrzebujące oraz takie, które zapewniają swoim członkom
wsparcie społeczne i psychologiczne. Wszystkie te działania można uznać za
przykłady „cyfrowej bliskości”. Ludzie znacząco różniący się od siebie mogą
zaangażować się w internetowy „dialog działań społecznych”. Wiara może być dla
nich inspiracją lub nie. Niemniej jednak, społeczności tworzone w celu działania
dla dobra innych są kluczem do przezwyciężenia izolacji w mediach
społecznościowych.
58) Możemy pomyśleć jeszcze szerzej: sieć społecznościowa nie wykuta w skale.
Możemy ją zmienić. Możemy stać się motorem zmian, kreując nowe modele oparte na
zaufaniu, przejrzystości, równości i integracji. Razem możemy nakłonić firmy
medialne do zrewidowania własnej roli i sprawić, by Internet stał się
przestrzenią prawdziwie publiczną. Dobrze zorganizowane przestrzenie publiczne
są w stanie promować lepsze zachowania społeczne. Musimy zatem przebudować
przestrzenie cyfrowe, aby stały się środowiskami bardziej ludzkimi i zdrowszymi.
Wspólny posiłek
59) Jako wspólnota wiary, Kościół pielgrzymuje do Królestwa Niebieskiego.
Ponieważ media społecznościowe i – szerzej – rzeczywistość cyfrowa są kluczowym
aspektem tej podróży, ważne jest, aby zastanowić się nad dynamiką komunii i
wspólnoty w odniesieniu do obecności Kościoła w środowisku cyfrowym.
W najbardziej dotkliwych momentach kwarantanny podczas pandemii, transmisja
celebracji liturgicznych za pośrednictwem mediów społecznościowych i innych
środków komunikacji zapewniła pewien komfort tym, którzy nie mogli uczestniczyć
w nich osobiście. Jednak w naszych wspólnotach wiary wciąż jest wiele do
przemyślenia na temat tego, jak wykorzystać środowisko cyfrowe w sposób, który
może stanowić uzupełnienie życia sakramentalnego. Pojawiły się kwestie
teologiczne i duszpasterskie dotyczące wielu tematów, na przykład komercyjnego
wykorzystania retransmisji Mszy Świętej.
60) Wspólnota Kościoła tworzy się, kiedy dwóch lub trzech gromadzi się w imię
Jezusa (zob. Mt 18, 20), nie bacząc na pochodzenie, miejsce zamieszkania
czy przynależność geograficzną. Chociaż możemy uznać, że poprzez transmisję Mszy
Świętej Kościół wszedł do domów ludzi, konieczne jest zastanowienie się nad tym,
co oznacza „uczestnictwo” w Eucharystii.[34] Pojawienie
się kultury cyfrowej i doświadczenie pandemii ujawniły, jak bardzo nasze
inicjatywy duszpasterskie nie przywiązywały wagi do „Kościoła domowego”, tego,
który gromadzi się w domach i przy stole. W związku z tym musimy na nowo odkryć
związek między liturgią sprawowaną w naszych kościołach a celebracją Pana za
pomocą gestów, słów i modlitw w domu rodzinnym. Innymi słowy, musimy odbudować
most między naszymi rodzinnymi stołami a ołtarzem, przy którym jesteśmy duchowo
karmieni poprzez przyjmowanie Eucharystii i utwierdzani w komunii jako wierzący.
61) Nie można dzielić się posiłkiem przez ekran.[35]
Podczas wspólnego posiłku angażowane są wszystkie nasze zmysły: smak i zapach,
spojrzenia wpatrzone w twarze gości, przysłuchiwanie się rozmowom przy stole.
Dzielenie się posiłkiem przy stole jest naszą pierwszą edukacją w zakresie
uważności na innych, budowania relacji między członkami rodziny, sąsiadami,
przyjaciółmi i współpracownikami. Podobnie przy ołtarzu uczestniczymy całą swoją
osobą: zaangażowany jest umysł, duch i ciało. Liturgia jest doświadczeniem
zmysłowym; wchodzimy w tajemnicę Eucharystii przez drzwi zmysłów, rozbudzanych i
karmionych pragnieniem piękna, znaczenia, harmonii, wizji, interakcji i emocji.
Przede wszystkim zaś Eucharystia nie jest czymś, co możemy po prostu „oglądać”;
jest prawdziwym pokarmem.
62) Wcielenie jest dla chrześcijan sprawą wielkiej wagi. Słowo Boże stało się
ciałem, cierpiało i umarło w ciele, i zmartwychwstało w ciele. Po tym, jak
powróciło do Ojca, wszystko, przez co przeszło w swoim ciele, przełożyło się na
sakramenty.[36] Słowo Boże weszło w bramy Nieba i
pozostawiło otwartą drogę pielgrzymią, przez którą Niebo wylewa się na nas.
63) Bycie połączonym poza granicami przestrzeni nie jest osiągnięciem
„wspaniałych odkryć technologicznych”. Jest to coś, czego doświadczamy, nawet o
tym nie wiedząc, za każdym razem, gdy „gromadzimy się w imię Jezusa”, zawsze,
gdy uczestniczymy w powszechnej komunii Ciała Chrystusa. Tam „łączymy się” z
niebieskim Jeruzalem, spotykamy świętych wszystkich czasów i uznajemy się
nawzajem za części tego samego Ciała Chrystusa.
Dlatego też, jak przypomina nam Ojciec Święty Franciszek w swoim Orędziu na
Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu w 2019 roku, sieć społecznościowa dopełnia – ale nie zastępuje – spotkania osobowe, które przeżywa się
poprzez ciało, serce, oczy, spojrzenie, oddech drugiego. „Jeśli rodzina korzysta
z sieci, aby być bardziej powiązana ze sobą, aby następnie spotkać się przy
stole i spojrzeć sobie w oczy, to jest to bogactwo. Jeśli wspólnota kościelna
koordynuje swoją działalność poprzez sieć, a następnie wspólnie sprawuje
Eucharystię, to jest ona bogactwem. (…) Sam Kościół jest siecią utkaną przez
komunię eucharystyczną, w której jedność nie opiera się na polubieniach,
lecz na prawdzie, na amen, z którym każdy przylgnął do Ciała Chrystusa,
przyjmując innych” [37].
IV. Niepowtarzalny styl
Kochaj … a będziesz żył (zob. Łk 10, 27-28).
Co i jak: twórczy aspekt miłości
64) Wielu chrześcijańskich twórców treści zadaje sobie pytanie: Jaka jest
najskuteczniejsza strategia dotarcia do większej liczby użytkowników - osób -
dusz? Jakie narzędzie sprawi, że moje treści będą bardziej atrakcyjne? Jaki styl
jest najbardziej skuteczny? I choć pytania takie są pomocne, powinniśmy zawsze
pamiętać, że komunikacja nie jest zwykłą „strategią”. To o wiele więcej.
Prawdziwy uczestnik komunikacji daje z siebie wszystko. Komunikujemy się duszą i
ciałem, umysłem, sercem, rękami, wszystkim.[38]
Dzieląc się Chlebem Życia, uczymy się „stylu dzielenia się” od Tego, który nas
umiłował i wydał za nas samego siebie (zob. Gal 2, 20). Styl ten ma
odzwierciedlenie w trzech postawach: „bliskości, współczucia i czułości”, które
papież Franciszek uznaje za cechy dystynktywne stylu Pana Boga.[39]
Sam Jezus zapewnił nas podczas pożegnalnej uczty, że znakiem rozpoznawczym Jego
uczniów będzie miłość wzajemna, podobna do tej, którą On ich umiłował. Po tym
każdy może rozpoznać wspólnotę chrześcijańską (zob. J 13, 34-35).
Jak można odzwierciedlać Boży „styl” w mediach społecznościowych?
65) Przede wszystkim powinniśmy pamiętać, że wszystko, czym dzielimy się w
naszych postach, komentarzach i polubieniach, w słowach mówionych lub pisanych,
w filmach lub animowanych obrazach, powinno być spójne ze stylem, którego uczymy
się od Chrystusa, który przekazał swoje przesłanie nie tylko w mowie, ale w
całym swoim życiu, pokazując, że komunikacja na najgłębszym poziomie jest
dawaniem siebie w miłości.[40] Dlatego też to, jak
mówimy jest tak samo istotne, jak to, co mówimy. Cała kreatywność
polega na zapewnieniu, aby to, jak, odpowiadało temu co. Innymi
słowy, możemy dobrze się komunikować tylko wtedy, gdy „dobrze kochamy”.[41]
66) Aby komunikować prawdę, musimy najpierw zadbać o to, by przekazywać
prawdziwe informacje; zarówno w procesie tworzenia treści, jak i ich
udostępniania. Musimy dołożyć starań, aby być wiarygodnym źródłem. Aby
komunikować dobro, potrzebujemy wysokiej jakości treści, przekazu, który ma
pomagać, a nie szkodzić; musimy promować pozytywne działania, a nie marnować
czas na bezużyteczne dysputy. Aby komunikować piękno, musimy zadbać o to, by
przekazywać wiadomość kompletną, co wymaga sztuki kontemplacji – sztuki, która
pozwala nam dostrzec rzeczywistość lub wydarzenie w powiązaniu z wieloma innymi
rzeczywistościami i wydarzeniami.
W kontekście „post-prawdy” i „fake newsów”, Jezus Chrystus, „droga, prawda i
życie” (J 14, 6) reprezentuje zasadę naszej komunii z Bogiem i innymi
ludźmi.[42] Jak przypomniał nam papież Franciszek w
Orędziu na Dzień Środków Społecznego Przekazu w roku 2019, „obowiązek strzeżenia
prawdy wynika z potrzeby niezaprzeczania wzajemnej relacji komunii. Prawda
objawia się w komunii. Natomiast kłamstwo jest samolubną odmową uznania własnej
przynależności do ciała. Jest odmową dania siebie innym, tracąc w ten sposób
jedyną drogę do odnalezienia siebie”.[43]
67) Z tego powodu drugą rzeczą, o której należy pamiętać, jest to, że przesłanie
jest bardziej przekonujące, gdy przekazujący je należy do wspólnoty. Istnieje
pilna potrzeba działania nie tylko jako jednostki, ale jako wspólnoty. Fakt, że
media społecznościowe ułatwiają indywidualne inicjatywy w tworzeniu treści, może
wydawać się wartościową szansą, ale może stać się problemem, gdy indywidualne
działania są prowadzone chaotycznie i nie odzwierciedlają ogólnego celu i
perspektywy wspólnoty Kościoła. Odłożenie na bok własnych planów i afirmacji
własnych zdolności i kompetencji w celu odkrycia, że każdy z nas – ze wszystkimi
naszymi talentami i słabościami – jest częścią grupy, jest darem, który uzdalnia
nas do współpracy jako „członków siebie nawzajem”. Jesteśmy wezwani do dawania
świadectwa o stylu komunikacji, który sprzyja wzajemnej przynależności i ożywia
to, co św. Paweł nazywa „wiążącymi połączeniami”, które pozwalają członkom ciała
na działanie w synergii (Kol 2, 19).
68) Nasza kreatywność może być zatem jedynie wynikiem komunii: jest nie tyle
przejawem wielkości indywidualnego geniuszu, co raczej owocem wielkiej
przyjaźni. Innymi słowy, jest to owoc miłości. Jako chrześcijanie biorący udział
w komunikacji jesteśmy wezwani do dawania świadectwa o takim jej stylu, który
nie opiera się wyłącznie na jednostce, ale na sposobie budowania wspólnoty i
przynależności. Najlepszym sposobem na przekazanie danych treści jest włączenie
głosów tych, którzy te treści pokochali. Wspólna praca zespołowa, tworzenie
przestrzeni dla różnorodnych talentów, środowisk, zdolności i rytmów,
współtworzenie piękna w „symfonicznej kreatywności”, jest w rzeczywistości
najpiękniejszym świadectwem tego, że naprawdę jesteśmy dziećmi Bożymi,
wybawionymi z troski tylko o siebie i otwartymi na spotkanie z innymi.
Opowiadaj historię
69) Dobre historie przyciągają uwagę i angażują wyobraźnię. Odkrywają i
poszerzają otwartość na prawdę. Historie dają nam ramy interpretacyjne do
zrozumienia świata i odpowiedzi na nasze najgłębsze pytania. Historie budują
wspólnotę, która zawsze opiera się na komunikacji.
Opowiadanie historii nabrało nowego znaczenia w kulturze cyfrowej ze względu na
wyjątkową siłę opowieści, które przyciągają naszą uwagę i przemawiają do nas
bezpośrednio; zapewniają one również pełniejszy kontekst komunikacji niż jest to
możliwe w przypadku okrojonych postów lub tweetów. Kultura cyfrowa jest pełna
informacji, a jej platformy są w większości środowiskami chaotycznymi. Historie
oferują strukturę, sposób na nadanie sensu cyfrowemu doświadczeniu. Są bogatsze
niż zwykłe argumenty i bardziej złożone niż często spotykane na platformach
cyfrowych powierzchowne i emocjonalne reakcje; pomagają przywrócić relacje
międzyludzkie, oferując ludziom możliwość przekazania swoich historii czy
podzielenia się tymi, które ich zmieniły.
70) Dobrym powodem do opowiadania historii jest reagowanie na ludzi, którzy
kwestionują nasze przesłanie lub naszą misję. Tworzenie kontr-narracji może być
bardziej skuteczne w odpowiedzi na nienawistny komentarz niż reagowanie
argumentem na argument.[44] W ten sposób przenosimy
uwagę z defensywy na aktywne promowanie pozytywnego przesłania i kultywowanie
solidarności, tak jak uczynił to Jezus w historii o miłosiernym Samarytaninie.
Zamiast spierać się z uczonym w Prawie o to, kogo powinniśmy uważać za
bliźniego, a kogo możemy ignorować lub nawet nienawidzić, Jezus po prostu
opowiedział historię. Jako mistrz opowieści, Jezus stawia prawnika nie w
sytuacji Samarytanina, lecz skrzywdzonego człowieka. Aby dowiedzieć się, kto
jest jego bliźnim, musi najpierw zrozumieć, że sam jest na miejscu ofiary, i że
ktoś inny miał dla niego współczucie. Dopiero gdy uczony w Piśmie odkryje to i
doświadczy troski Samarytanina wobec siebie, może wyciągnąć wnioski na temat
własnego życia i uczynić tę historię swoją własną. Prawnik sam jest człowiekiem,
który wpadł w ręce zbójców, a Samarytanin zbliżający się do niego to Jezus.
Każdy z nas, słuchając tej historii, jest tym leżącym, rannym człowiekiem. I dla
każdego z nas Samarytaninem jest Jezus. Jeśli bowiem wciąż pytamy: „Kto jest
moim bliźnim?”, to dlatego, że jeszcze nie doświadczyliśmy, że jesteśmy kochani
i że nasze życie jest złączone z życiem każdego innego.
71) Od początku istnienia Kościoła opowiadanie historii o dogłębnych
doświadczeniach, jakie naśladowcy Jezusa mieli w Jego obecności, pociągało
innych do bycia uczniami Chrystusa. Dzieje Apostolskie pełne są takich
przykładów. Choćby Piotr, który został umocniony przez Ducha Świętego i głosił
zmartwychwstanie Chrystusa pielgrzymom w dniu Pięćdziesiątnicy, co doprowadziło
do nawrócenia trzech tysięcy ludzi (zob. Dz 2, 14-41). Widzimy tutaj, jak
bardzo nasze opowiadanie historii może wpłynąć na innych. Jednocześnie dzielenie
się historiami i doświadczeniami jest tylko jednym z elementów ewangelizacji.
Równie ważne jest systematyczne wyjaśnianie wiary poprzez formułowanie wyznań
wiary i inne dzieła doktrynalne.
Budowanie społeczności w podzielonym świecie
72) Ludzie poszukują kogoś, kto może wskazać kierunek i dać nadzieję; są głodni
moralnego i duchowego przywództwa, którego jednak często nie znajdują w
tradycyjnych miejscach. Powszechne jest teraz zwracanie się do „influencerów”,
osób, które pozyskują i utrzymują dużą liczbę obserwujących, i które zyskują
większą widoczność, przez co mogą inspirować i motywować innych swoimi pomysłami
lub doświadczeniami. Sukces influencera w mediach społecznościowych, zgodnie z
przyjętą teorią opinii publicznej w marketingu mediów społecznościowych, jest
powiązany z umiejętnością wyróżnienia się w ogromnej sieci poprzez
przyciągnięcie dużej liczby obserwujących.
73) Samo „bycie wiralem” jest działaniem neutralnym; nie ma automatycznie
pozytywnego ani negatywnego wpływu na życie innych. Pod tym względem, „sieci
społecznościowe mogą ułatwiać relacje i promować dobro społeczeństwa, ale mogą
również prowadzić do dalszej polaryzacji i podziałów między ludźmi i grupami.
Środowisko cyfrowe jest placem publicznym, miejscem spotkań, gdzie możemy
zachęcać się nawzajem albo poniżać, prowadzić konstruktywną dyskusję albo
niesprawiedliwie atakować”.[45]
74) Influencerzy w skali mikro i makro
Wszyscy powinniśmy poważnie traktować nasz wpływ. Istnieją nie tylko
makro-influencerzy z dużą publicznością, ale także mikro-influencerzy. Każdy
chrześcijanin jest influencerem w skali mikro i każdy powinien być świadomy
swojego potencjalnego wpływu, bez względu na to, ilu ma obserwatorów.
Jednocześnie musi być świadomy, że wartość przesłania przekazywanego przez
chrześcijańskiego influencera nie zależy od przymiotów posłańca. Każdy
naśladowca Chrystusa ma potencjał, by utworzyć łącze nie do samego siebie, ale
do Królestwa Bożego, nawet w najmniejszym kręgu swoich relacji. „Uwierz w Pana
Jezusa, a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16, 31).
Powinniśmy jednak zdawać sobie sprawę, że nasza odpowiedzialność wzrasta wraz ze
wzrostem liczby obserwujących. Im większa ich liczba, tym większa powinna być
nasza świadomość, że nie działamy we własnym imieniu. Odpowiedzialność za
posługę na rzecz swojej społeczności, zwłaszcza w przypadku osób pełniących role
publiczne, nie może stać się drugorzędna wobec promowania osobistych opinii z
publicznych ambon mediów cyfrowych [46].
75) Działaj refleksyjnie, nie reaktywnie
Chrześcijański styl w mediach społecznościowych powinien być oparty na
refleksji, a nie na reakcji. Dlatego wszyscy powinniśmy uważać, aby nie wpaść w
cyfrowe pułapki ukryte w treściach, które są celowo zaprojektowane tak, aby siać
konflikt wśród użytkowników poprzez wywoływanie oburzenia lub emocjonalnych
reakcji.
Musimy uważać na zamieszczane i udostępniane treści, które mogą powodować
nieporozumienia, zaostrzać podziały, podżegać do konfliktów i pogłębiać
uprzedzenia. Niestety, tendencja do ulegania emocjom podczas burzliwych i
nierzadko pozbawionych szacunku dyskusji jest w przypadku wymiany zdań online
powszechna. Wszyscy narażeni jesteśmy na pokusę szukania „drzazgi w oku” naszych
braci i sióstr (Mt 7, 3) poprzez publiczne oskarżenia w mediach
społecznościowych, powodując rozłamy w społeczności Kościoła czy spierając się
niczym pierwsi uczniowie o to, kto z nas jest największy (Łk 9, 46).
Problem polemicznej i powierzchownej, a tym samym powodującej podziały,
komunikacji jest szczególnie niepokojący, gdy jej źródłem są zwierzchnicy
Kościoła: biskupi, proboszczowie i wyróżniający się liderzy świeccy. Nie tylko
powodują oni podziały we wspólnocie, ale także dają innym przyzwolenie i
legitymizują promowanie podobnego rodzaju komunikacji.
Niejednokrotnie najlepszym sposobem działania w obliczu takiej pokusy jest brak
reakcji lub milczenie, by nie potęgować tej fałszywej dynamiki. Można śmiało
powiedzieć, że tego rodzaju dynamika nie buduje, a wręcz przeciwnie – wyrządza
wielką szkodę. Dlatego chrześcijanie są wezwani do wskazywania innej drogi.
76) Bądź aktywny, bądź synodalny
Media społecznościowe mogą stać się okazją do dzielenia się historiami i
doświadczeniami piękna lub cierpienia, które są od nas fizycznie odległe. W ten
sposób możemy modlić się razem i wspólnie szukać dobra, odkrywając na nowo to,
co nas łączy [47]. Aktywność oznacza angażowanie się w przedsięwzięcia, które
mają wpływ na codzienne życie ludzi: promujące godność i rozwój człowieka,
mające na celu zmniejszenie nierówności cyfrowej, promujące cyfrowy dostęp do
informacji i umiejętności czytania i pisania, propagujące zarządzanie i
inicjatywy crowdfundingu [finansowania społecznościowego] na rzecz
ubogich i zmarginalizowanych oraz udzielające głosu tym, którzy w społeczeństwie
są tego głosu pozbawieni.
Wyzwania, przed którymi stoimy, są globalne i dlatego wymagają globalnej
współpracy. Trzeba więc pilnie nauczyć się działać wspólnie, jako społeczność, a
nie jako jednostki. Nie tyle jako „indywidualni influencerzy”, ale jako „tkacze
komunii” – łącząc nasze talenty i kompetencje, dzieląc się wiedzą i wnosząc swój
wkład [48].
Z tego powodu Jezus rozsyłał uczniów „po dwóch” (zob. Mk 6, 7), aby
podczas wspólnej drogi [49] mogli odkrywać, także w
mediach społecznościowych, synodalne oblicze Kościoła. Jest to głębokie
znaczenie komunii jednoczącej wszystkich ochrzczonych na całym świecie. Komunia
jest dla chrześcijan częścią naszego „DNA”. Dlatego Duch Święty pozwala nam
otwierać nasze serca na innych i przyjąć członkostwo w powszechnej braterskiej
wspólnocie.
Znak świadectwa
77) Nasza obecność w mediach społecznościowych zazwyczaj koncentruje się na
upowszechnianiu informacji. W związku z tym prezentowanie idei, nauczania,
myśli, refleksji duchowych i tym podobnych w mediach społecznościowych musi być
wierne tradycji chrześcijańskiej. To jednak nie wystarczy. Oprócz naszej
zdolności docierania do innych z interesującymi treściami religijnymi, my,
chrześcijanie, powinniśmy być rozpoznawalni dzięki naszej dyspozycyjności do
słuchania, rozeznawania przed podjęciem działania, traktowania wszystkich ludzi
z szacunkiem, odpowiadania pytaniem, a nie osądem, milczenia, zamiast
wywoływania kontrowersji oraz bycia „chętnymi do słuchania, nieskorymi do
mówienia, nieskorymi do gniewu” (Jk 1, 19). Innymi słowy, wszystko, co
robimy, słowem i czynem, powinno nosić znamiona świadectwa. Nie jesteśmy obecni
w mediach społecznościowych, aby „sprzedawać produkt”. My nie tyle reklamujemy,
co przekazujemy życie, które zostało nam dane w Chrystusie. Dlatego każdy
chrześcijanin musi uważać, aby nie prowadzić prozelityzmu, ale dawać świadectwo.
78) Co oznaczy bycie świadkiem? Greckie słowo oznaczające świadka to „męczennik”
i można śmiało powiedzieć, że niektórzy z najpotężniejszych „chrześcijańskich
influencerów” byli męczennikami. Atrakcyjność męczenników polega na tym, że
manifestują oni swoją jedność z Bogiem poprzez ofiarę z własnego życia.[50]
„Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was
jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1
Kor 6, 19). Ciała męczenników są wzorcowymi instrumentami objawienia
miłości Boga.
Podczas gdy męczeństwo jest ostatecznym znakiem chrześcijańskiego świadectwa,
każdy chrześcijanin jest wezwany do poświęcenia samego siebie. Życie
chrześcijańskie jest powołaniem, które pochłania naszą egzystencję; ofiarowujemy
siebie, duszę i ciało, aby stać się przestrzenią komunikacji Bożej miłości,
znakiem wskazującym na Syna Bożego.
W tym sensie lepiej rozumiemy słowa wielkiego Jana Chrzciciela, pierwszego
świadka Chrystusa: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,
30). Podobnie jak ten Poprzednik, który zachęcał swoich uczniów do naśladowania
Chrystusa, my również nie szukamy „naśladowców” dla siebie, ale dla Chrystusa.
Możemy szerzyć Ewangelię tylko poprzez tworzenie komunii, która jednoczy nas w
Chrystusie. Czynimy to, podążając za przykładem Jezusa w kontaktach z innymi.
79) Atrakcyjność wiary dociera do ludzi tam, gdzie się znajdują i w jaki sposób
obecni są tu i teraz. Będąc nieznanym cieślą z Nazaretu, Jezus szybko zyskał
popularność w całym regionie Galilei. Patrząc ze współczuciem na ludzi, którzy
byli jak owce bez pasterza, Jezus głosił Królestwo Boże, uzdrawiając chorych i
nauczając tłumy. Aby zapewnić maksymalny „zasięg”, często przemawiał do tłumów z
góry lub z łodzi. Aby promować „zaangażowanie” niektórych ze swoich uczniów,
wybrał dwunastu i im wszystko wyjaśniał. Ale potem, niespodziewanie, u szczytu
swojego „sukcesu”, wycofywał się w samotność z Ojcem. I prosił swoich uczniów,
aby robili to samo: kiedy opowiadali o sukcesach swoich misji, zapraszał ich,
aby odeszli, by odpocząć i modlić się. A kiedy dyskutowali o tym, kto z nich
jest największy, zapowiedział im swoje przyszłe cierpienie na krzyżu. Jego celem
– co zrozumieją dopiero później – nie było zwiększenie liczby słuchaczy, lecz
objawianie miłości Ojca, aby ludzie, wszyscy ludzie, mieli życie, i mieli je w
obfitości (zob. J 10, 10).
Podążając śladami Jezusa, powinniśmy uczynić priorytetem przeznaczenie
wystarczającej ilości miejsca na osobistą rozmowę z Ojcem i pozostawanie w
zgodzie z Duchem Świętym, który zawsze będzie nam przypominał, że na Krzyżu
wszystko zostało odwrócone. W momencie największego objawienia chwały Bożej nie
było żadnych „polubień” i prawie żadnych „obserwujących”! Logika Ewangelii
relatywizuje każdą ludzką miarę „sukcesu”.
80) To jest nasze świadectwo: gwarantować naszymi słowami i życiem to, co
uczynił ktoś inny.[51] W tym i tylko w tym sensie możemy
być świadkami – a nawet misjonarzami – Chrystusa i Jego Ducha. Dotyczy to także
naszego zaangażowania w mediach społecznościowych. Wiara oznacza przede
wszystkim dawanie świadectwa radości, którą daje nam Pan. Ta radość zawsze
świeci jasno na tle wdzięcznej pamięci. Mówienie innym o przyczynach naszej
nadziei i czynienie tego z łagodnością i bojaźnią (1 P 3, 15) jest oznaką
wdzięczności. Jest to reakcja osoby, która dzięki wdzięczności stała się
posłuszna Duchowi i dlatego jest wolna. Tak było w przypadku Maryi, która nie
pragnąc tego i nie podejmując wysiłków, stała się najbardziej wpływową
kobietą w historii.[52] Jest to odpowiedź tego, kto
dzięki łasce pokory, nie stawia siebie na pierwszym planie, ułatwiając w ten
sposób spotkanie z Chrystusem, który przykazuje: „uczcie się ode Mnie, bo jestem
cichy i pokorny sercem” (Mt 11, 29).
Zgodnie z logiką Ewangelii, trzeba nam jedynie sprowokować pytanie, aby obudzić
poszukiwanie. Reszta jest ukrytym dziełem Boga. ***
81) Jak widzieliśmy, podróżujemy cyfrowymi drogami wraz z przyjaciółmi i osobami
całkowicie nam obcymi, starając się unikać wielu pułapek na naszej drodze,
uświadamiając sobie, że na poboczu znajdują się osoby poranione. Czasami tymi
rannymi mogą być inni ludzie. Czasami jesteśmy nimi my sami. Kiedy tak się
dzieje, zatrzymujemy się, a dzięki życiu, które otrzymaliśmy poprzez sakramenty,
i które w nas działa, ta świadomość staje się spotkaniem: z postaci lub obrazów
na ekranie, ranny człowiek przyjmuje rysy bliźniego, brata lub siostry, a nawet
Pana, który powiedział: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich
najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). A jeśli czasami my sami
jesteśmy osobami poranionymi, Samarytanin pochylający się nad nami ze
współczuciem nosi również oblicze Pana, który stał się naszym bliźnim,
pochylając się nad cierpiącą ludzkością, aby opatrzyć nasze rany.
W obu przypadkach to, co mogło rozpocząć się jako przypadkowe spotkanie lub
rozproszona obecność na platformach mediów społecznościowych, staje się
obecnością ludzi w spotkaniu przepełnionym miłosierdziem. To miłosierdzie
pozwala nam już teraz zakosztować Królestwa Bożego i komunii, która ma swoje
źródło w Trójcy Świętej: prawdziwej „ziemi obiecanej”.
82) Być może więc nasza pełna miłości, autentyczna obecność w cyfrowych sferach
ludzkiego życia otwiera drogę do tego, czego św. Jan i św. Paweł pragnęli w
swoich listach: spotkania twarzą w twarz każdej skrzywdzonej osoby z Ciałem
Pana, Kościołem, tak aby w osobistym, serdecznym spotkaniu ich rany i nasze rany
mogły zostać uleczone i „aby radość nasza była pełna” (2 J 12).
Niech inspiracją będzie dla nas obraz miłosiernego Samarytanina, który opatrzył
rany poszkodowanemu, obmywając je oliwą i winem. Niech nasza komunikacja będzie
balsamem, który uśmierza ból i szlachetnym winem, które raduje serca. Niech
światło, które przynosimy innym, nie będzie zasługą kosmetyków czy efektów
specjalnych, lecz bycia kochającymi i miłosiernymi „bliźnimi” dla tych, którzy
zostali zranieni i pozostawieni na poboczu drogi.[53]
Watykan, 28 maja 2023 roku, Uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Paolo Ruffini
Prefekt
Lucio A. Ruiz
Sekretarz
[1] Synod Biskupów,
„Młodzi, wiara i rozeznawania powołania” dokument końcowy
spotkania przedsynodalnego, przygotowującego XV Zgromadzenie Ogólne Synodu
Biskupów, Rzym (19-24 marca 2018 r.), nr 4.
[2] Orędzie Papieża Benedykta XVI na 43. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Nowe technologie, nowe relacje. Trzeba upowszechniać kulturę szacunku, dialogu
i przyjaźni” (24 maja 2009 r.). Aetatis Novae zawiera odniesienia do
technologii cyfrowej już w 1992 roku, zaś wydane w roku 2002 dokumenty dodatkowe
pt. „Etyka w internecie” oraz „Kościół w internecie” skupiają się jeszcze
bardziej na kulturowym wpływie Internetu. Wreszcie, list apostolski św. Jana
Pawła II z roku 2005 „Szybki rozwój”, skierowany do osób odpowiedzialnych za
środki społecznego przekazu, zawiera refleksje na temat kwestii związanych z
komunikacją społeczną. Oprócz dokumentów, które konkretnie odnoszą się do
komunikacji społecznej, w ostatnich dziesięcioleciach także inne dokumenty
magisterium Kościoła poświęciły rozdziały temu tematowi. Zob. np.
Verbum Domini, 113;
Evangelii gaudium, 62, 70, 87;
Laudato si’, 47, 102-114;
Gaudete et exsultate, 115;
Christus
Vivit, 86-90, 104-106;
Fratelli tutti, 42-50).
[3]
Orędzie Papieża Benedykta XVI na 47. Dzień Środków Społecznego Przekazu „Portale
społecznościowe: bramy prawdy i wiary; nowe przestrzenie dla ewangelizacji” (24
stycznia 2013 r.).
[4]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 53. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Wszyscy tworzymy jedno (Ef 4, 25). Od wirtualnych wspólnot
społecznościowych do wspólnot ludzkich” (24 stycznia 2019 r.).
[5] Watykan otworzył swój pierwszy kanał na platformie YouTube w 2008 roku. Od
2012 roku Ojciec Święty jest aktywnym użytkownikiem Twittera, a od 2016 roku –
Instagrama. Jednocześnie zapośredniczona cyfrowo obecność papieża stała się
jedną z metod jego zaangażowania duszpasterskiego, począwszy od wiadomości wideo
w połowie 2000 roku, a następnie wideokonferencji na żywo, jak choćby spotkanie
z astronautami Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w 2017 roku. Przesłanie wideo
papieża z 2017 r. na turniej Super Bowl w Stanach Zjednoczonych oraz jego
wykłady w serii TED Talks w 2017 i 2020 r. to tylko dwa przykłady cyfrowo
zapośredniczonej obecności duszpasterskiej papieża.
[6] Transmisja na żywo
Statio Orbis z 27 marca 2020 r. przyciągnęła około 6
milionów widzów na kanale YouTube Vatican News i 10 milionów na Facebooku.
Liczby te nie obejmują późniejszych wyświetleń nagrania wydarzenia ani
wyświetleń za pośrednictwem innych kanałów medialnych. Tej samej nocy, w której
miało miejsce wydarzenie, 200 000 nowych obserwujących dołączyło do @Franciscus
na Instagramie, a posty dotyczące 27 marca 2020 r. pozostają jednymi z
najbardziej popularnych treści w historii konta.
[7] Spośród wielu obrazów ewangelicznych, które można było wybrać jako
inspirację dla tego tekstu, wybrano przypowieść o miłosiernym Samarytaninie,
która dla Ojca Świętego Franciszka jest „przypowieścią o człowieku przekazu”.
Zob. Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Komunikacja w służbie autentycznej kultury spotkania” (24 stycznia 2014 r.).
[8] Na przykład: kto określi źródła, na podstawie których będą uczyć się
systemy sztucznej inteligencji? Kto finansuje tych nowych kreatorów opinii
publicznej? W jaki sposób możemy zapewnić, że ci, którzy projektują algorytmy,
kierują się zasadami etycznymi i pomagają szerzyć na całym świecie nową
świadomość i krytyczne myślenie, aby zminimalizować szkody na nowych platformach
informacyjnych? Umiejętność korzystania z nowych mediów powinna obejmować
kompetencje, które nie tylko umożliwią ludziom krytyczne i skuteczne angażowanie
się w informacje, ale także rozeznanie wykorzystania technologii, które w coraz
większym stopniu zmniejszają dystans między człowiekiem a nie-człowiekiem.
[9] Zob.
Fratelli tutti 30;
Evangelii gaudium 220; zob. także
„Dokument o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia” (4
lutego 2019 r.): „Wzywamy (…) przedstawicieli mediów (…) w każdym zakątku
świata, aby na nowo odkryli wartości pokoju, sprawiedliwości, dobra, piękna,
braterstwa i współistnienia ludzi, aby potwierdzić znaczenie tych wartości jako
podstawy zbawienia dla wszystkich i promowania ich wszędzie”.
[10] „Niektórzy ludzie wolą nie szukać, nie być poinformowanymi i żyją swoim
dobrobytem i wygodą, głusi na krzyk bólu cierpiącej ludzkości. Niemal nie zdając
sobie z tego sprawy staliśmy się niezdolni do odczuwania współczucia dla innych,
dla ich dramatów, nie obchodzi nas troska o nich, jakby odpowiedzialność za to,
co im się przytrafia nas nie dotyczyła, nie należała do naszych kompetencji”.Orędzie
Ojca Świętego Franciszka na 49. Światowy Dzień Pokoju, „Przezwycięż
obojętność i zyskaj pokój” (1 stycznia 2016 r.);
Evangelii gaudium, 54.
[11]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 49. Światowy Dzień Pokoju,
„Przezwycięż obojętność i zyskaj pokój” (1 stycznia 2016 r.).
[12] Zob.
Fratelli tutti, 67.
[13]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 56. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Słuchanie uchem serca” (24 stycznia 2022 r.).
[14]
Fratelli tutti, 63.
[15] „Milczenie jest cenne, gdyż sprzyja niezbędnemu rozeznaniu wśród wielu
bodźców i tak wielu odpowiedzi, które otrzymujemy, właśnie po to, aby rozpoznać
i sformułować pytania naprawdę ważne”.
Orędzie Ojca Świętego Benedykta
XVI na 46. Dzień Środków Społecznego Przekazu „Milczenie i słowo drogą
ewangelizacji” (24 stycznia 2012 r.).
[16]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Komunikacja w służbie autentycznej kultury spotkania” (24 stycznia 2014 r.).
[17]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 56. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Słuchanie uchem serca” (24 stycznia 2022 r.);
Evangelii gaudium, 171.
[18] „Pierwszym słuchaniem, które należy odkryć na nowo w poszukiwaniu
prawdziwej komunikacji, jest słuchanie samego siebie, swoich najprawdziwszych
potrzeb, tych, które są wpisane w najgłębsze wnętrze każdej osoby. A możemy
zacząć jedynie od wsłuchania się w to, co czyni nas wyjątkowymi pośród stworzeń:
pragnienie bycia w relacji z innymi i z Innym”.
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 56. Dzień Środków Społecznego Przekazu „Słuchanie uchem serca” (24
stycznia 2022 r.).
[19]
Verbum Domini, 86-87.
[20]
Laudato si’, 47.
[21] Zob.
Laudato si’, 66.
[22] Communio et Progressio, 12.
[23]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 53. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Wszyscy tworzymy jedno (Ef 4, 25). Od wirtualnych wspólnot
społecznościowych do wspólnot ludzkich” (24 stycznia 2019 r.).
[24]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Komunikacja w służbie autentycznej kultury spotkania” (24 stycznia 2014 r.).
[25] Zob.
Fratelli tutti, 49.
[26]
Fratelli tutti, 69.
[27] Zob.
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu „Komunikacja w służbie autentycznej kultury spotkania” (24 stycznia
2014 r.).
[28]
Fratelli tutti, 77.
[29] Papież Franciszek, Modlitwa Anioł Pański, 10 lipca 2016 r.
[30] Zob.
Gaudete et exsultate, 115.
[31] W kwestii polaryzacji i jej związku z budowaniem konsensusu, zob. w
szczególności
Fratelli tutti, 206-214.
[32] Zob. przemówienie podczas wydarzenia „Economy of Francesco”, 24 września
2022 r.
[33] „Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: ‘Miej o
nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał’.” (Łk
10, 35).
[34] Ankieta przeprowadzona w 2020 r. w USA przez Barna Research Centre
wykazała, że chociaż połowa zwykłych „wiernych” stwierdziła, że nie
„uczestniczyła w nabożeństwach kościelnych, ani osobiście, ani cyfrowo” w
okresie sześciu miesięcy, to jednak twierdzili, że w tym samym okresie „oglądali
nabożeństwo w internecie”. Możliwe jest zatem przyznanie się do obejrzenia
nabożeństwa bez zaliczania się do jego uczestników.
[35] Wydaje się, że w wirtualnej rzeczywistości istnieją sztuczne substytuty
prawie wszystkiego; możemy dzielić się wszelkiego rodzaju informacjami za
pośrednictwem technologii cyfrowej, ale już wspólne zjedzenie posiłku nie wydaje
się możliwe, nawet w metaverse.
[36] Zob. Desiderio desideravi, 9, z odniesieniem do Leona Wielkiego,
Sermo LXXIV: De ascensione Domini II, 1: „quod … Redemptoris
nostri conspicuum fuit, in sacramenta transivit”.
[37]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 53. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Wszyscy tworzymy jedno (Ef 4, 25). Od wirtualnych wspólnot
społecznościowych do wspólnot ludzkich” (24 stycznia 2019 r.). Pomocne może być
uwzględnienie innych form praktyk duchowych, takich jak Liturgia Godzin i
lectio divina, które mogą być bardziej odpowiednie do udostępniania online
niż Msza Święta.
[38] Zob. Papież Franciszek, Przemówienie do zebrania plenarnego Dykasterii ds.
Komunikacji, 23 września 2019 r.
[39] Papież Franciszek wielokrotnie wskazywał, że styl Boga to „bliskość,
współczucie i delikatność” (Audiencje Generalne, Anioł Pański, Homilie,
Konferencje prasowe itp.).
[40] Communio et Progressio, 11.
[41] „Wystarczy dobrze kochać, aby dobrze mówić” (św. Franciszek Salezy). Zob.
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 57. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Mówić z sercem. Prawdziwie w miłości” (24 stycznia 2023 r.).
[42]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 52. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Prawda was wyzwoli (J 8, 32). Fake news a dziennikarstwo pokoju” (24
stycznia 2018 r.).
[43]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 53. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Wszyscy tworzymy jedno (Ef 4, 25). Od wirtualnych wspólnot
społecznościowych do wspólnot ludzkich” (24 stycznia 2019 r.).
[44] Ważne jest jednak, aby w przypadku pojawienia się fałszywej narracji, była
ona korygowana z szacunkiem i szybko. „ Trzeba zwalczać fake newsy, ale zawsze szanować przy tym ludzi, którzy bez pełnej tego świadomości i odpowiedzialności je przyjmują”.
Przemówienie Ojca Świętego Franciszka do uczestników spotkania „Catholic
Fact-Checking”, zorganizowanego pod auspicjami Narodowego Konsorcjum Mediów
Katolickich, 28 stycznia 2022 r.
[45]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 50. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Komunikacja i miłosierdzie – owocne spotkanie” (24 stycznia 2016 r.).
[46] Dotyczy to również formacji kapłanów. Jak czytamy w Ratio Fundamentalis
Institutionis Sacerdotalis, „Przyszli duszpasterze nie mogą zostać
wykluczeni, zarówno przez ich iter formacyjny, jak i przez przyszłą
posługę pasterską, z nowej agory – otwartej przestrzeni publicznej” (nr 97).
Muszą być również świadomi nieuniknionych zagrożeń, które wiążą się z częstym
korzystaniem z cyfrowego świata, w tym różnych uzależnień (zob. nr 99). W tej
materii zob. także przemówienie Ojca Świętego Franciszka do seminarzystów i
księży studiujących w Rzymie, 24 października 2022 r.
[47] Zob.
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 53. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Wszyscy tworzymy jedno (Ef 4, 25). Od wirtualnych wspólnot
społecznościowych do wspólnot ludzkich” (24 stycznia 2019 r.).
[48] Dlatego warto, aby indywidualne inicjatywy w mediach społecznościowych,
zwłaszcza te podejmowane przez zakonników i kapłanów, znalazły sposób na
wzmocnienie komunii Kościoła. Dla wspólnoty chrześcijańskiej pomocne może być
również dotarcie do influencerów, którzy znajdują się na obrzeżach naszych
środowisk kościelnych.
[49] Synodalność (od słów syn odòs) oznacza kroczenie razem tą
samą drogą i wspólne poruszanie się do przodu.
[50] Zostało to opisane już przez starożytnych Ojców Kościoła. Tertulian, na
przykład, mówił o męczeństwie jako czymś atrakcyjnym. W swojej Apologii
wyjaśnia, że prześladowania są nie tylko niesprawiedliwe, ale także bezcelowe:
„Żadne z waszych okrucieństw, jakkolwiek wymyślne, nie przyniesie wam korzyści;
czyni ono raczej naszą religię bardziej atrakcyjną. Im bardziej jesteśmy przez
was wyniszczani, tym bardziej rośniemy w liczbę; krew chrześcijan jest nasieniem
nowego życia. (...) Ten sam upór, na który się uskarżacie, jest lekcją. Kogóż
bowiem, kto zastanawia się nad nim, nie ekscytuje pytanie o to, co leży u jego
podstaw? Któż, po zbadaniu, nie przyjmie naszych doktryn?” Tertulian,
Apologia, nr 50 (adaptacja tłumaczenia).
[51] Akapit po części inspirowany Orędziem do Papieskich Dzieł Misyjnych, 21
maja 2020 r.
[52]
Podróż Apostolska do Panamy: Czuwanie z młodzieżą (Campo San Juan Pablo II
– Metro Park, 26 stycznia 2019 r.).
[53]
Orędzie Ojca Świętego Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu
„Komunikacja w służbie autentycznej kultury spotkania” (24 stycznia 2014 r.).
|